PIT od emerytur istnieje i ma się dobrze. Od świadczenia, wypłacanego z budżetu państwa, 19% do tego budżetu wraca z powrotem. Rząd chce bardziej przekonać do siebie emerytów „dając”? Może niech po prostu przestanie im zabierać, a trzynasta emerytura nie będzie potrzebna.
W roku 2018 posłowie PSL złożyli bardzo ciekawy projekt ustawy w Sejmie. Ludowcy zaproponowali likwidację PIT od emerytur i rent. Zamiast corocznych waloryzacji o drobne kwoty, czy jednorazowego zastrzyku, byłoby to rozwiązanie systemowe. Jego koszt? PSL oszacował, że wpływy do budżetu zmniejszyłyby się o około 17 miliardów. Jest to więcej niż oszacowany koszt „Emerytury+” o około 6 miliardów, ale ma kilka kluczowych przewag.
Lepiej dać niż nie zabierać, czyli o PIT od emerytur
Zastanówmy się chwilkę, co stałoby się, gdyby emeryci nie musieli rozliczać się ze swoich świadczeń z fiskusem. Poczuliby, że oto dostają pieniądze, które wypracowali przez dekady ciężkiej pracy. Komu mogą być za to wdzięczni? Nikomu innemu niż sobie, teraz uczciwie zbierają to, co siali całe życie. Jeżeli chodzi o budowanie świadomości siły, jaka drzemie w społeczeństwie, byłoby to wspaniałe. Oczywiście, z punktu widzenia polityków – marne. Znacznie lepszą sytuacją dla nich jest wdzięczność, za hojny przedwyborczy dar.
Hojny, ale nie za hojny. Z liczb podanych na wstępie jasno wynika, że emeryci w samym PIT do budżetu wpłacają więcej, niż będzie kosztował ten program. Do tego dochodzi VAT, akcyza, podatek od nieruchomości, składka zdrowotna (która również jest odciągana od emerytury).
Zasiłki są nieopodatkowane, a wypracowane świadczenie – już tak?
Podatki od emerytur zdaje się, że utkwiły w systemie na długo. Lepiej chyba byłoby już znieść tę fikcję nawet obniżając emerytury, o 19% do kwoty świadczenia netto, likwidując dwustronne transfery i posady urzędników, którzy muszą to nadzorować. W tym kontekście bardzo ciekawi, że jedyne nieopodatkowane dochody w tym chorym kraju, pochodzą z zasiłków i prostytucji. Rozumowanie odnośnie tego pierwszego, jest oczywiste – skoro państwo wypłaca zasiłki, to bez sensu, byłoby od nich pobierać podatek – prawda? Dlaczego nie odnosi się to do rent i emerytur? Nie mam pojęcia.
Nieopodatkowanie prostytucji wynika zaś ze świętoszkowatej pustki legislacyjnej, która istnieje w naszym kraju. Nie jest ona nielegalna, nie można jednak takiej działalności zalegalizować. Transakcje takie są niechronione, nie można np. pozwać klienta za nieopłacenie usługi, brak jest ochrony sądowej. Wszyscy konsekwentnie uznają, że taka profesja nie istnieje.
Uważam, że nie ma dobrych podatków, są tylko takie mniej złe. Jako przeciwnik podatku dochodowego w ogólności, uważam jednak, że pobieranie go od często tragicznie niskich emerytur, jest po prostu niemoralne. W odróżnieniu od 500+ jest to świadczenie, na które ci ludzie zapracowali przez lata.