PKP Cargo to największy w Polsce przewoźnik towarowy. 111 milionów ton ładunku przewożonych przez rok robi wrażenie. Okazuje się jednak, że o wartości tej firmy w dużej mierze decyduje… cena skupu złomu.
PKP Cargo to duże przedsiębiorstwo. Wystarczy podać kilka liczb, by się o tym przekonać:
- ponad 4 miliardy złotych przychodu w 2016 roku,
- ponad 110 milionów ton towarów przewożonych każdego roku,
- przewozy towarowe świadczone są na terenie Słowacji, Czech, Niemiec, Austrii, Belgii, Holandii, Węgier i Litwy,
- 2500 lokomotyw, z czego 1000 wyjeżdża na tory każdego dnia,
- 65 tysięcy wagonów.
Dużo, prawda? A to bez marketingowego sosu, którego spore ilości znajdziemy na stronie przewoźnika:
Przyczyniamy się do wzrostu gospodarczego Polski, nieustannie rozwijając własny potencjał i kompetencje. Najważniejszą z nich jest transport kolejowy. Naszym Klientom oferujemy zintegrowane łańcuchy logistyczne obejmujące różne rodzaje transportu.
Sukces Grupy PKP CARGO opiera się na trzech filarach: know-how zdobytym przez lata działania na dużą skalę, zespole wykwalifikowanych pracowników oraz największym w Polsce, wciąż unowocześnianym taborze kolejowym (…)
PKP Cargo bogatsze dzięki wyższym cenom złomu. Sukces?
Okazuje się jednak, że spory wpływ na wyniki finansowe kolejowego giganta ma wpływ nie ciężka praca jego pracowników, czy (oczywiście równie ciężka) harówka zarządu, ale – serio, serio – cena skupu złomu. Jak czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych:
(…) ze względu na odnotowany na rynku wzrost cen złomu na dzień 31 grudnia 2017 r. w stosunku do cen przyjętych przez Spółkę do wyceny wartości rezydualnej taboru kolejowego w poprzednich okresach, Zarząd Spółki (…) podjął decyzję o dokonaniu aktualizacji wartości rezydualnej taboru kolejowego i rozwiązaniu części odpisu z tytułu trwałej utraty wartości _“odpis”_ taboru kolejowego w kwocie 27.414 tysięcy złotych. Rozwiązanie powyższego odpisu wpłynie na poprawę wyniku finansowego Spółki za rok 2017 w kwocie 22.205 tysięcy złotych po uwzględnieniu efektu podatkowego.
To, wbrew pozorom, duży sukces, bo wcześniej zdarzało się, że spadek cen złomu miał odwrotny wpływ, i spółka – miast zyskać 22 miliony – traciła 143 miliony złotych. To oczywiście zabiegi o charakterze księgowym, i do tego konieczne. Co więcej, to nic niezwykłego, że w firmie, której istotna część majątku to metalowe wagony towarowe cena złomu wpływa na ocenę wartości tego majątku. Zupełnie sprawny sprzęt często może mieć wartość wyłącznie złomową.
W sumie może to i lepsze, niż ocena wartości firmy na podstawie tego, czy jeden z jej produktów został wystrzelony w kosmos. A akcje Tesli (chwilowo, trzeba dodać) ładnie podskoczyły, gdy akcjonariusze zobaczyli efektowne zdjęcia Tesli Roadster w przestrzeni pozaziemskiej. Złom jest jednak chyba bardziej trwałym miernikiem wartości firmy.