W przyszłym roku najniższe wynagrodzenie wyniesie, zgodnie z przewidywaniami, co najmniej 3 tysiące złotych
Rząd był zobowiązany do 15 czerwca zaproponować wysokość najniższego wynagrodzenia przy umowach o pracę i minimalnej stawki godzinowej dla umów zlecenie w następnym roku. Rada Ministrów wywiązała się z tego obowiązku. Płaca minimalna w 2022 r. wyniesie przynajmniej 3 tysiące złotych. Zleceniobiorcy otrzymają nie mniej, niż 19,60 zł. za godzinę.
Wzrost na pierwszy rzut oka wydaje się dość znaczący. Na portalu gov.pl rządzący chwalą się nawet wzrostem płacy minimalnej o 7,1% względem roku 2021. Rzeczywiście, obecnie wynosi ona 2800 zł. W przypadku zleceń mamy do czynienia z dodatkowym 1,30 zł za każdą przepracowaną godzinę.
Teoretycznie płaca minimalna w przyszłym roku może być jeszcze wyższa. Następnym etapem prac jest ustosunkowanie się do rządowych propozycji przez Radę Dialogu Społecznego. W jej skład wchodzą przedstawiciele związków zawodowych, oraz organizacji zrzeszających pracodawców. Siłą rzeczy, związkowcy zwykle sugerują rządzącym dodatkowe poniesienie proponowanych stawek.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Warto przy tym wspomnieć, że ostateczna wysokość płacy minimalnej nie może być niższa, niż przestawiona Radzie Dialogu Społecznego. Czy jednak w tym roku są szanse na jakieś większe ustępstwa ze strony rządzących? Trudno powiedzieć. Sam wzrost, wbrew pozorom, wcale nie jest jakoś przesadnie spektakularny.
Wszystko rozbija się bowiem o sposób ustalania wysokości płacy minimalnej. Rada Ministrów nie ustala jej wzrostu w sposób arbitralny. Zgodnie z obowiązującymi przepisani nie da się zamrozić wysokości płacy minimalnej. Wymagają one od rządzących zastosowania specjalnego algorytmu, który określa, jak bardzo wynagrodzenia absolutnie muszą każdego roku wzrosnąć.
Płaca minimalna w 2022 r. może teoretycznie wzrosnąć jeszcze bardziej - wszystko zależy od negocjacji z Radą Dialogu Społecznego
Kluczowymi elementami tego mechanizmu są: inflacja, spodziewany wzrost PKB, oraz przeciętne wynagrodzenie za I kwartał danego roku. Wynagrodzenie minimalne w 2021 r. wzrosło jedynie symbolicznie, pomimo szumnych rządowych zapowiedzi, z uwagi na skutki epidemii koronawirusa.
Wówczas uwzględniano wzrost cen w Polsce w okresie, w którym ten wskaźnik był relatywnie niewysoki - wynosił wówczas raptem 2,5 proc. Teraz sytuacja się zmieniła. Inflacja w marcu wyniosła 3,2 proc. Obecnie wynosi ok. 4,7 proc. a w ciągu kilku następnych miesięcy może wzrosnąć jeszcze bardziej i przekroczyć 5 proc. Wzrost cen jest szczególnie dokuczliwy z punktu widzenia najmniej zamożnych obywateli - w tym między innymi tych, którzy zarabiają właśnie płacę minimalną.
Już wcześniej można było przewidzieć, że najniższe wynagrodzenie w przyszłym roku wyniesie co najmniej 2903,70 zł lub nawet 2984,70 zł. Wszystko zależało od tego, jakie dane przedstawi Główny Urząd Statystyczny. W drugim przypadku zaokrąglenie wysokości przyszłorocznej płacy minimalnej do pełnych 3 tysięcy złotych wydawało się posunięciem wręcz oczywistym. Nawet jeśli rządzący nie musieliby podnosić najniższego wynagrodzenia tak bardzo, to i tak jakaś forma wyjścia naprzeciw oczekiwaniom strony rządowej było raczej wskazane.
Napięta sytuacja pandemiczna i dość ambitne plany w innych obszarach sugerują, że rząd może być bardziej asertywny względem związkowców. Z drugiej strony, nie można zapomnieć, że to związkowcy z "Solidarności" stanowią dość ważnego politycznego sojusznika Zjednoczonej Prawicy. Być może w trakcie konsultacji z Radą Dialogu Społecznego dojdzie do kolejnej symbolicznej podwyżki, na przykład o kolejne 100 zł., podobnie jak w roku poprzednim.