Rada Ministrów przyjęła propozycje przepisów dotyczących przyszłorocznego najniższego wynagrodzenia. Płaca minimalna w 2022 r. wyniesie 3 tysiące złotych. Stawka godzinowa w przypadku umów zlecenie nie będzie niższa, niż 19,60 zł.
W przyszłym roku najniższe wynagrodzenie wyniesie, zgodnie z przewidywaniami, co najmniej 3 tysiące złotych
Rząd był zobowiązany do 15 czerwca zaproponować wysokość najniższego wynagrodzenia przy umowach o pracę i minimalnej stawki godzinowej dla umów zlecenie w następnym roku. Rada Ministrów wywiązała się z tego obowiązku. Płaca minimalna w 2022 r. wyniesie przynajmniej 3 tysiące złotych. Zleceniobiorcy otrzymają nie mniej, niż 19,60 zł. za godzinę.
Wzrost na pierwszy rzut oka wydaje się dość znaczący. Na portalu gov.pl rządzący chwalą się nawet wzrostem płacy minimalnej o 7,1% względem roku 2021. Rzeczywiście, obecnie wynosi ona 2800 zł. W przypadku zleceń mamy do czynienia z dodatkowym 1,30 zł za każdą przepracowaną godzinę.
Teoretycznie płaca minimalna w przyszłym roku może być jeszcze wyższa. Następnym etapem prac jest ustosunkowanie się do rządowych propozycji przez Radę Dialogu Społecznego. W jej skład wchodzą przedstawiciele związków zawodowych, oraz organizacji zrzeszających pracodawców. Siłą rzeczy, związkowcy zwykle sugerują rządzącym dodatkowe poniesienie proponowanych stawek.
Warto przy tym wspomnieć, że ostateczna wysokość płacy minimalnej nie może być niższa, niż przestawiona Radzie Dialogu Społecznego. Czy jednak w tym roku są szanse na jakieś większe ustępstwa ze strony rządzących? Trudno powiedzieć. Sam wzrost, wbrew pozorom, wcale nie jest jakoś przesadnie spektakularny.
Wszystko rozbija się bowiem o sposób ustalania wysokości płacy minimalnej. Rada Ministrów nie ustala jej wzrostu w sposób arbitralny. Zgodnie z obowiązującymi przepisani nie da się zamrozić wysokości płacy minimalnej. Wymagają one od rządzących zastosowania specjalnego algorytmu, który określa, jak bardzo wynagrodzenia absolutnie muszą każdego roku wzrosnąć.
Płaca minimalna w 2022 r. może teoretycznie wzrosnąć jeszcze bardziej – wszystko zależy od negocjacji z Radą Dialogu Społecznego
Kluczowymi elementami tego mechanizmu są: inflacja, spodziewany wzrost PKB, oraz przeciętne wynagrodzenie za I kwartał danego roku. Wynagrodzenie minimalne w 2021 r. wzrosło jedynie symbolicznie, pomimo szumnych rządowych zapowiedzi, z uwagi na skutki epidemii koronawirusa.
Wówczas uwzględniano wzrost cen w Polsce w okresie, w którym ten wskaźnik był relatywnie niewysoki – wynosił wówczas raptem 2,5 proc. Teraz sytuacja się zmieniła. Inflacja w marcu wyniosła 3,2 proc. Obecnie wynosi ok. 4,7 proc. a w ciągu kilku następnych miesięcy może wzrosnąć jeszcze bardziej i przekroczyć 5 proc. Wzrost cen jest szczególnie dokuczliwy z punktu widzenia najmniej zamożnych obywateli – w tym między innymi tych, którzy zarabiają właśnie płacę minimalną.
Już wcześniej można było przewidzieć, że najniższe wynagrodzenie w przyszłym roku wyniesie co najmniej 2903,70 zł lub nawet 2984,70 zł. Wszystko zależało od tego, jakie dane przedstawi Główny Urząd Statystyczny. W drugim przypadku zaokrąglenie wysokości przyszłorocznej płacy minimalnej do pełnych 3 tysięcy złotych wydawało się posunięciem wręcz oczywistym. Nawet jeśli rządzący nie musieliby podnosić najniższego wynagrodzenia tak bardzo, to i tak jakaś forma wyjścia naprzeciw oczekiwaniom strony rządowej było raczej wskazane.
Napięta sytuacja pandemiczna i dość ambitne plany w innych obszarach sugerują, że rząd może być bardziej asertywny względem związkowców. Z drugiej strony, nie można zapomnieć, że to związkowcy z „Solidarności” stanowią dość ważnego politycznego sojusznika Zjednoczonej Prawicy. Być może w trakcie konsultacji z Radą Dialogu Społecznego dojdzie do kolejnej symbolicznej podwyżki, na przykład o kolejne 100 zł., podobnie jak w roku poprzednim.