Samorządy mają dowolność, są jednak ograniczone przepisami
Aby spiąć budżet wiele samorządów rozpaczliwie szuka oszczędności oraz dodatkowych dochodów. Pieniądze zwykle udaje się znaleźć w podatkach – z roku na rok stawki maksymalne rosną, a samorządy mogą zaktualizować obowiązujące na terenie gminy kwoty podatków. Oczywiście są związane przepisami ogólnopolskimi.
Muszą zatem różnicować budynki i grunty, zgodnie z ogólnie przyjętymi kategoriami. Standardowo najwyższe stawki są przewidziane za grunty i budynki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Za działkę budowlaną z budynkiem mieszkalnym, w którym nie prowadzi się działalności gospodarczej, zapłacimy nawet kilkadziesiąt razy mniej za metr kwadratowy. Stawki maksymalne dopuszczają jednak astronomiczne (przynajmniej w porównaniu z budynkami mieszkalnymi) stawki podatku za budynki gospodarcze, czy ogrodowe szopy.
Podatek od nieruchomości jest uzależniony od gruntu i budynków na nim usytuowanych
Aby zobrazować skalę problemu, trzeba się przyjrzeć wspomnianym stawkom maksymalnym. Podatek od nieruchomości w przypadku budynku mieszkalnego w 2025 roku wyniesie maksymalnie 1,19 zł za metr kwadratowy. Z kolei kategoria „pozostałe budynki” (niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej, czyli na przykład ogrodowe szopy) zakłada maksymalną stawkę podatku w kwocie 11,48 zł za metr kwadratowy. To prawie dziesięciokrotnie więcej. Sprawa jest na tyle bulwersująca, że zainteresował się nią Rzecznik Praw Obywatelskich.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Jak podkreśla RPO, za dziesięciometrową szopę można niejednokrotnie zapłacić wyższy podatek niż za stumetrowy budynek mieszkalny. To z pewnością nie jest sprawiedliwa stawka, zwłaszcza że budynki gospodarcze często są dodatkiem do budynków mieszkalnych, ułatwiającymi korzystanie z budynku (nazwijmy to roboczo) głównego. W takich szopach przechowuje się na przykład opał, narzędzia gospodarskie, czy żywność. Tak duża różnica nie jest więc zrozumiała, wydaje się również niesprawiedliwa. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich pyta o ten fenomen Ministerstwo Finansów:
Dyrektor Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego BRPO Piotr Mierzejewski prosi o stanowisko dyrektora Departamentu Podatków Dochodowych MF Jarosława Szatańskiego. Chodzi zwłaszcza o wyjaśnienie ratio legis ukształtowania maksymalnych stawek podatku od budynków gospodarczych w wysokości dziesięciokrotnie wyższej od stawek za budynki mieszkalne. Dyrektor prosi również o informację, czy resort widzi potrzebę ustawowej zmiany proporcji wysokości opodatkowania budynków mieszkalnych i pozostałych.
Być może trzeba wprowadzić więcej kategorii budynków
Podatek od nieruchomości na terenie danej gminy jest kształtowany na podstawie aktu prawa miejscowego (jego wysokość określa rada gminy). W części gmin podatek od „budynków pozostałych” jest daleki od progu maksymalnego. Jednak część samorządów, rozpaczliwie szukając pieniędzy, które umożliwią im prawidłowe funkcjonowanie, decyduje się na wprowadzenie wyższych stawek. I trudno mieć do nich o to pretensje – tę możliwość daje im przecież ogólnopolskie prawo.
Aby jednak podatek od nieruchomości był sprawiedliwi (czy raczej, aby był zgodny z poczuciem sprawiedliwości społecznej obywateli) należałoby wprowadzić więcej kategorii budynków. Niezrozumiałym jest bowiem aż taka różnica przy stawkach podatku za dom mieszkalny i za szopę. O ile naturalnym wydaje się znaczne rozróżnienie kwoty podatku od nieruchomości w przypadku budynków mieszkalnych i budynków, w których prowadzona jest działalność gospodarcza, to dziesięciokrotnie wyższy podatek za szopę niż za dom mieszkalny wydaje się niesprawiedliwy.