Jeśli nie chcesz dać się wylegitymować policji, to lepiej miej ku temu ważny powód. Podawanie nieprawdziwych danych, albo nawet ich zatajenie, stanowią wykroczenie. To z kolei może prowadzić do przymusowej wizyty na komendzie, a w najgorszym wypadku do spędzenia nocy w celi.
Obywatel nie może skłamać co do swojej tożsamości, za to niekiedy może odmówić jej podania
Są osoby, które z jakiegoś powodu bardzo nie lubią, gdy policja próbuje je wylegitymować. Zdaniem funkcjonariuszy sprawdzenie tożsamości stanowi czysto techniczną czynność o charakterze administracyjnym, która nie narusza godności obywatela.
Orzecznictwo Sądu Najwyższego dodaje jednak, że nie powinni korzystać z tej możliwości bez konkretnej przyczyny popartej podstawą prawną. W przeciwnym wypadku obywatel rzeczywiście ma prawo odmówić podania swoich danych. Z całą pewnością wylegitymowanie nie powinno mieć charakteru represyjnego, który w ostatnich latach towarzyszył sprawom o zabarwieniu politycznym.
Co jednak jeśli policjanci mają akurat całkiem sensowny powód, by próbować ustalić naszą tożsamość? W takiej sytuacji powinniśmy sobie opuścić zarówno zasłanianie się konstytucyjnym prawem do prywatności, jak i podawanie nieprawdziwych danych. Istnieje bowiem art. 65 kodeksu wykroczeń.
§ 1. Kto umyślnie wprowadza w błąd organ państwowy lub instytucję upoważnioną z mocy ustawy do legitymowania:
1) co do tożsamości własnej lub innej osoby,
2) co do swego obywatelstwa, zawodu, miejsca zatrudnienia lub zamieszkania, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu lub instytucji, upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania, wiadomości lub dokumentów co do okoliczności wymienionych w § 1.
Dobra wiadomość jest taka, że kary nie są przesadnie wysokie, przynajmniej jak na subiektywną szkodliwość odmowy współpracy z policjantami. Zła jest taka, że ustawodawca najwyraźniej rozróżnił obydwie sytuacje. Odmowa wylegitymowania się stanowi wykroczenie tylko wtedy, kiedy ciąży na nas obowiązek współpracy. Podawanie nieprawdziwych danych jest już nielegalne zawsze. Jedynym ograniczeniem jest tutaj umyślny charakter czynu. Trudno sobie jednak wyobrazić sytuację, gdy nie znamy własnego imienia i nazwiska.
Podawanie nieprawdziwych danych policji dla szczególnie opornych delikwentów może się skończyć nocą w celi
Wbrew pozorom ustawowa kara za wykroczenie to nie koniec problemów. Te mogą się dopiero zacząć, jeśli policji akurat choć trochę zależy na ustaleniu naszych personaliów. Wszystko przez art. 45 §1 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia.
Policja ma prawo zatrzymać osobę ujętą na gorącym uczynku popełnienia wykroczenia lub bezpośrednio potem, jeżeli:
1) ( 2 ) zachodzą podstawy do zastosowania wobec niej postępowania przyspieszonego;
2) nie można ustalić jej tożsamości.
Jak już ustaliliśmy, podawanie nieprawdziwych danych legitymującym nas policjantom jak najbardziej stanowi wykroczenie. My zaś właśnie zostaliśmy ujęci na gorącym uczynku. Jeżeli dalej tkwimy w stanie oślego uporu i nie podaliśmy naszych prawdziwych personaliów, to wciąż, obiektywnie patrząc, nie sposób ustalić naszą tożsamość. Tym samym funkcjonariusze automatycznie zyskują prawo do zatrzymania nas. Oznacza to tyle, że trafimy na komendę. Jeżeli patowa sytuacja się utrzyma, to wylądujemy w celi.
Jak długo będą nas tam trzymać? Zgodnie z art. 46 §6 przywołanej wyżej ustawy, czas zatrzymania osoby liczy się od chwili jej ujęcia i co do zasady nie może przekroczyć 24 godzin. Słynne 48 godzin w sprawach o wykroczenia dotyczy osób, co do których zachodzą podstawy do zastosowania tzw. postępowania przyspieszonego. Oczywiście, jeśli zmiękniemy i podamy nasze prawdziwe dane, to policja będzie miała obowiązek nas niezwłocznie wypuścić. Zgodnie z art. 46 §5 zatrzymanego należy zwolnić, gdy ustanie przyczyna zatrzymania.
Podawanie nieprawdziwych danych wówczas, gdy akurat jesteśmy podejrzanymi o popełnienie przestępstwa, będzie miało z grubsza takie same konsekwencje. Zakładając oczywiście, że akurat nie istnieje powód do wystawienia przeciwko nam wniosku o tymczasowe aresztowanie. Policja wciąż ma prawo nas zatrzymać, tym razem na 48 godzin, zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego. W dalszym ciągu popełniamy wykroczenie z art. 65 kodeksu wykroczeń i czeka nas za to ta sama kara.