Nielegalne składowiska odpadów niebezpiecznych, czy masowe porzucanie tych odpadów to w Polsce prawdziwa plaga. Nie wszyscy mamy jednak świadomość, jak łatwo stać się ofiarą tego procederu. W jaki sposób? Otóż jeżeli śmieci zostaną porzucone na naszym terenie, a ich właściciela nie da się ustalić, koszty (często milionowe) ich usunięcia i utylizacji w pierwszej kolejności obciążają właściciela terenu, na którym zostały ujawnione…
Przykładów na ujawnienie nielegalnych składowisk odpadów niebezpiecznych w Polsce jest wiele. Zgodnie z raportem Najwyższej Izby Kontroli z 16 maja 2023 roku, po sprawdzeniu 14 jednostek, ujawniono aż 58 miejsc nielegalnego składowania odpadów niebezpiecznych. NIK wskazuje, że najczęściej odpady są składowane to wyrobiska po eksploatacji kruszywa (nieczynne kopalnie), niestrzeżone nieruchomości, lasy, naczepy pozostawione na parkingach, nieczynne magazyny, wynajmowane hale czy garaże.
To właśnie w przypadku porzucenia śmieci na parkingach, czy w garażach możemy mieć problem. Teoretycznie w przypadku ujawnienia takich odpadów na naszym terenie, istnieje domniemanie, że odpady są naszą własnością. A prawdziwego właściciela odpadów często nie da się ustalić. Oczywiście w przypadku ujawnienia porzuconych odpadów należy niezwłocznie zawiadomić policję i wskazać, że zostały nam podrzucone. Problem jednak nie znika sam z siebie.
Firmy „krzaki” masowo podrzucają odpady
Problem z ustaleniem właściciela odpadów wynika z faktu, że wszystko jest częścią dobrze zaplanowanego procederu. Oczywiście, transporty odpadów niebezpiecznych powinny być zarejestrowane w Systemie Elektronicznej Notyfikacji Transportów (SENT), jednak najczęściej w tym systemie pojawiają się informacje o utylizacji odpadów (oczywiście fałszywe), więc w świetle prawa odpadów nie ma. Te jednak w praktyce są dalej i mogą być prawdziwym problemem.
Firmy, do których należały odpady to najczęściej firmy „krzaki”. Zarejestrowane na przypadkowe osoby (często na osoby bezdomne), z adresem wskazanym na pustej działce. Często również prezes, czy członek zarządu danej firmy jest równocześnie udziałowcem bądź członkiem zarządu dziesiątek różnych innych spółek, w związku z czym ciężko ustalić, z którą firmą należy się kontaktować w sprawie odpadów (zwłaszcza, że te są na bieżąco likwidowane, a w ich miejsce pojawiają się nowe). W takiej sytuacji ustalenie osoby odpowiedzialnej za porzucanie odpadów niebezpiecznych jest trudne, a niekiedy nawet niemożliwe.
Czy właściciel terenu musi usunąć odpady na własny koszt?
Problemem dla właścicieli terenów, na których ujawniono odpady, jest art. 3 pkt 19 ustawy o odpadach, który jasno określa, że „domniemywa się, że władający powierzchnią ziemi jest posiadaczem odpadów znajdujących się na nieruchomości”. Teoretycznie więc to właściciel terenu jest zobowiązany do usunięcia i utylizacji odpadów, zalegających na jego działce, czy też w garażu. To jednak często wielomilionowe koszty – nierealne do pokrycia dla większości z nas.
Na szczęście (właściciela gruntu, za to nieszczęście samorządów) w ustawie o odpadach istnieje zapis, pozwalający na przeniesienie odpowiedzialności za usunięcie odpadów niebezpiecznych z właściciela terenu, na którym się znajdują, na gminę, na której terenie zostały ujawnione. Zgodnie z art. 26a ustawy o odpadach „W przypadku gdy ze względu na zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi, lub środowiska konieczne jest niezwłoczne usunięcie odpadów, właściwy organ podejmuje działania polegające na usunięciu odpadów i gospodarowaniu nimi”. Właściwym organem w tym przypadku, w zależności od tego, gdzie zostały odpady ujawnione, może być: Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska, organ który odpowiadał za decyzję dotyczącą gospodarowania odpadami, lub wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Oczywiście, organ, który usunął odpady, może żądać zwrotu kosztów ich usunięcia oraz utylizacji, jednak zwykle odstępuje się od tej praktyki (jeżeli odpady zostały nam podrzucone oraz jeżeli koszty ich usunięcia są naprawdę wysokie).
W większości przypadków porzucenia odpadów niebezpiecznych konieczność ich usunięcia i utylizacji będzie spoczywała na samorządzie. Jednak wielomilionowe koszty utylizacji odpadów to duże obciążenie dla budżetu gminy. Na szczęście istnieje możliwość otrzymania dotacji lub pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na ten cel. Nie zmienia to jednak faktu, że porzucone odpady to w dalszym ciągu duży problem logistyczny i ekologiczny (w przypadku wydostania się substancji z pojemników i zbiorników może dojść do skażenia środowiska). Najwyższa Izba Kontroli w 2023 roku zwróciła się o Ministra Klimatu i Środowiska o wypracowanie rozwiązań finansowych, prawnych i organizacyjnych niezbędnych do zapewnienia niezwłocznego i skutecznego eliminowania zagrożeń, związanych z nielegalnym składowaniem odpadów niebezpiecznych. Zmiany są potrzebne, tak samo jak uszczelnienie systemu nadzoru nad sprowadzeniem, przewożeniem i składowaniem substancji niebezpiecznych.