Postępująca drożyzna przyprawia was o zawrót głowy? No to szykujcie się na jej kolejną odsłonę. Tym razem chodzi o podwyżki cen prądu w 2022 roku. Mogą one wynieść nawet kilkanaście procent. Na ulgi mogą liczyć tylko najubożsi, czyli ci nieliczni, którym Polski Ład ma poprawić sytuację finansową. Pozostałych czeka kolejne obciążenie domowego lub firmowego budżetu.
Podwyżki cen prądu w 2022 roku
W listopadzie do Urzędu Regulacji Energetyki mają wpłynąć wnioski polskich spółek energetycznych. Będą one – jak czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej – zawierać zapowiedź podniesienia stawek sprzedażowych o 20-30 procent. A to oznacza podwyżki dla gospodarstw w wysokości między 10 a 15 procent. Sam wniosek nie oznacza jeszcze oczywiście automatycznego wzrostu. Ale trudno spodziewać się, by w obecnej sytuacji cena prądu została zamrożona. Szczególnie, że rządzący również w tej sprawie chcą zadbać o swój bazowy elektorat.
DGP przypomina bowiem, że w Ministerstwie Klimatu i Środowiska kończą się prace nad projektem ulżenia „wrażliwym odbiorcom energii”. De facto chodzi o najuboższych Polaków, których podwyżki mają nie objąć (a jeśli obejmą to w zaledwie kilku procentach). Pamiętacie jeszcze słynne rekompensaty za podwyżki cen prądu zapowiadane przez nieocenionego Jacka Sasina? To właśnie to. Z tym że z zapowiadanej ulgi dla większości Polaków ostała się ulga dla nielicznej ich grupy. Akurat tej, która nie zostanie pokrzywdzona przez zmiany podatkowe w Polskim Ładzie.
Drożyzna welcome to
O ile zapewne słowem roku 2021 w Polsce zostanie „szczepionka”, to mam przeczucie, że w 2022 roku zastąpi je słowo „drożyzna”. Już dziś ceny lawinowo idą w górę, widzimy to i na półkach sklepowych, i w restauracjach, i na stacjach benzynowych (ceny paliwa w 2021 zbliżają się do 6 zł za litr 95-ki). Czy kilkunastoprocentowe podwyżki cen prądu wzmocnią te tendencję? Oczywiście, że tak. I to, że najuboższych obejmą rekompensaty, również im nie rozwiąże problemu, bo wyższy prąd oznacza wyższe ceny usług dla wszystkich. Co rzecz jasna dotyczy przedsiębiorców, czekających na Polski Ład jak na wyrok, bo rząd jak na razie nie kwapi się co jakiegokolwiek poluzowania swoich planów. A dymisja Jarosława Gowina pokazała, ze mały i średni biznes stracił w nim ostatniego sojusznika.
Szykujmy się zatem na ciąg dalszy podwyżek. I nie spodziewajmy się, że na prądzie się skończy. Ta lokomotywa już ruszyła i dopiero się rozpędza.