Będą podwyżki dla górników? Zarząd PGG podejmie rozmowy ze związkowcami

Państwo Praca Dołącz do dyskusji (83)
Będą podwyżki dla górników? Zarząd PGG podejmie rozmowy ze związkowcami

Związkowcy górniczy domagają się od Polskiej Grupy Górniczej podwyżek. Takie żądanie przedstawiło pięć wiodących w tej firmie związków zawodowych. Podwyżki dla górników miałyby jeden powód, skądinąd bardzo oczywisty: rosnącą inflację.

Związki zawodowe w Polskiej Grupie Górniczej chciałyby zrekompensowania rosnących kosztów życia

Podwyżki dla górników to w Polsce zwykle temat mniejszych lub większych kpin. Nie da się ukryć, że górnicy zarabiają w naszym kraju zauważalnie więcej, niż przeciętny Kowalski. Jak podaje portal Bankier.pl, posiłkując się danymi Polskiej Grupy Górniczej, średnie wynagrodzenie w tej firmie wynosi 7829 zł brutto. W całej gospodarce wynosi ono ok. 4205 zł brutto.

Do tego dochodzą rozmaite świadczenia niedostępne przeciętnemu polskiemu pracownikowi, zwłaszcza zatrudnionemu w sektorze prywatnym. Górnicy mogą liczyć na premie z okazji Barburki w grudniu, oraz czternastą pensję w lutym. Nic dziwnego, że wielu Polaków po prostu górnikom zazdrości warunków zatrudnienia. A także sprawnie działających branżowych związków zawodowych. Bo z pewnością nie samych specyficznych warunków pracy, oraz ryzyka zawodowego.

Teraz zaś mamy dość szczególną sytuację. Inflacja w październiku wyniosła 6,8 proc. W nadchodzących miesiącach będzie tylko gorzej. Owszem, wejście w życie ustaleń umowy społecznej dla górnictwa podpisanej w maju tego roju zakłada indeksację płac górników powyżej inflacji. To ma nastąpić od przyszłego roku. W zamian górnicze związki zawodowe zgodziły się na redukcję zatrudnienia.

Jeżeli Komisja Europejska wyrazi zgodę na proponowany mechanizm dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń, to problem górniczych płac w roku 2022. Tyle tylko, że do stycznia zostało nam całkiem sporo czasu. Inflacja zaś wcale nie pojawiła się wczoraj.

Polska Grupa Górnicza zatrudnia 39 tysięcy osób. Z punktu widzenia tamtejszych związków zawodowych jednym z możliwych rozwiązań byłoby wypłacenie jeszcze w tym roku jednorazowego świadczenia rekompensującego rosnące przez inflację koszty życia.

Podwyżki dla górników w obliczu szalejącej drożyzny i planowane likwidacji całej branży są jak najbardziej uzasadnione

Sami górnicy swoje żądania płacowe argumentują w dość oczywisty sposób:

Galopująca inflacja, wzrost kosztów utrzymania powoduje degradację płac górników. Brak jakichkolwiek podwyżek płac w tym roku doprowadzi nieuchronnie do konfliktu społecznego. Zwiększona koniunktura na węgiel kamienny oraz wzrost wydajności upoważnia nas do żądania podwyżki wynagrodzeń

Pytanie brzmi: czy kolejne już podwyżki dla górników to w tym momencie konieczność, czy bardziej uleganie naciskom związków zawodowych? Wiele wskazuje na tą pierwszą ewentualność. Nie da się oczywiście ukryć, że docelowo ma nastąpić koniec polskiego górnictwa węglowego. Tyle tylko, że nastąpi to dopiero w 2049 r. O ile rzeczywiście nastąpi, biorąc pod uwagę fakt, iż węgiel wcale nie jest w gospodarce potrzebny wyłącznie elektrowniom.

Owszem, z perspektywy długofalowych planów rządu rozsądnym posunięciem jest stopniowa redukcja zatrudnienia w górnictwie. Naturalną konsekwencją wygaszania tej branży jest niezatrudnianie nowych pracowników. Tyle tylko, że to wcale nie oznacza zamrożenia płac tych już zatrudnionych. Wręcz przeciwnie: biorąc pod uwagę spodziewane skutki społeczne dekarbonizacji, należałoby w szczególny sposób o górników zadbać.

Nie da się przy tym nie zauważyć, że na dzień dzisiejszy węgiel jest w Polsce wyjątkowo potrzebny. Najlepszym ku temu dowodem może być chociażby to, że w składach węglowych brakuje ekogroszku a problemy z tym surowcem zaczęły się jeszcze zanim rządzący wprowadzili planowane nowe surowe normy jakościowe.

Co więcej, nominalna inflacja wynika w Polsce w dużej mierze ze wzrostu cen tych towarów i usług, które efektywnie płacą wszyscy. Przykładem może być chociażby paliwo, czy surowce energetyczne. Rosną także ceny żywności. Drożyznę odczuwają nie tylko ci Polacy, którzy zarabiają w okolicach pensji minimalnej. Daje się ona we znaki także chociażby górnikom. Czy należy się więc dziwić branżowym związkom zawodowym, że walczą o podwyżki dla górników? W żadnym wypadku.