Politycy – nie tylko polscy, by była jasność – z zamiłowaniem udostępniają na Twitterze obraźliwe posty, naruszające regulamin portalu. Twitter jednak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i rozwiązać problem tak, by jednocześnie nie utrudnić wyborcom rozliczania polityków z ich słów.
Twitter idzie na wojnę o dobre standardy
W czwartek Twitter poinformował, że ma swój własny plan na rozwiązanie problemu obraźliwych wypowiedzi polityków i urzędników państwowych. Chodzi mianowicie o osłabienie zasięgu tweetów polityków, których wpisy są niezgodne z regulaminem portalu. W przypadku standardowych użytkowników Twittera wpis po prostu zostaje usunięty.
Gigant z San Francisco uważa jednak, że usuwanie takich postów utrudniłoby wyborcom rozliczanie polityków z ich wypowiedzi. Posty otrzymają więc specjalne szare etykiety, które będą tłumaczyły, dlaczego portal uznał dany post za problematyczny. Wpisy oznaczone etykietą znikną z listy Top Tweets, dzięki czemu nie będą się dalej rozprzestrzeniać – nie będą też wyskakiwać w timelinie. Użytkownik będzie musiał kliknąć w etykietkę, by zobaczyć wpis.
Nowe zasady dotyczyć będą jedynie zweryfikowanych kont, mających przynajmniej 100 000 obserwujących i należących do urzędników państwowych, osób ubiegających się o urząd i kandydatów. Twitter przyznał, że dotychczasowe zasady nie były przejrzyste. Mówiąc bardziej wprost – po prostu przymykano oko na obraźliwe treści, które udostępniali politycy na Twitterze.
Politycy na Twitterze
Jak wynika z badań Hill+Knowlton Strategies, w 2018 roku konto na Twitterze posiadało 315 na 460 polskich posłów. Na tych 315 kont jedynie 252 były aktywne. Z medium mniej chętnie korzystali senatorowie – na stu senatorów zaledwie 44 miało konta, jednak tylko na 24 profilach pojawiały się nowe treści. W grudniu zeszłego roku z polskich polityków największą popularnością użytkowników Twittera cieszyli się Donald Tusk, Radosław Sikorski i Andrzej Duda.
Nie wszyscy politycy są jak Janusz Piechociński, udostępniający na swoim Twitterze ciekawostki i statystyki. Wystarczy sobie przypomnieć o bulwersujących wypowiedziach Krystyny Pawłowicz – to pierwsze skojarzenie. Pewnie uprawnione. Pozwolę sobie przypomnieć rozkoszną wymianę zdań na Twitterze między Krystyną Pawłowicz a Radosławem Sikorskim. Sikorski poinformował, że nowy cesarz Japonii jest jego kolegą z roku.
– Pan zawsze chce błyszczeć cudzym blaskiem… Stanie na korytarzu obok młodego studenta z Japonii sto lat temu nie czyni dziś z pana „prawie cesarza”… Cesarz nie wyłudzałyby publicznych pieniędzy na remont swej chałupy… Sayonara !
– Bujaj się, wariatko.
Twitter jest całkiem istotnym medium w polityce również za granicą. W 2017 roku za blokowanie ludzi na Twitterze Donald Trump został pozwany.