Pornografia, jak alkohol i papierosy, teoretycznie jest wyłącznie dla pełnoletnich. Chyba każdemu chociaż raz w życiu zdarzyła się w sklepie sytuacja, w której zostało się zapytanym o dowód.
Przy zakupie alkoholu czy papierosów, kasjer zerknął na nas niepewnie zza lady, ze słynnym pytaniem: „A dowodzik jest?”. Jeżeli ktoś dodatkowo wygląda młodo, jak ja, może się to powtarzać nawet po pięciu latach od uzyskania pełnoletności. Teraz wyobraźmy sobie to samo pytanie, zadane nam w sieci przez bota – byłoby chyba jeszcze bardziej niekomfortowo…
Nowe przepisy mają wejść w życie w kwietniu tego roku. Jest to jeden z projektów przygotowanych jeszcze przez ekipę Davida Camerona. Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwsza próba tego typu ograniczenia dostępu do pornografii w sieci, przez rząd UK. Poprzednia została jednak zablokowana przez Komisję Europejską, która przez Brexit nie ma już żadnego wpływu na legislację w Zjednoczonym Królestwie.
Jeżeli przepisy wejdą w życie w obecnym kształcie, będą trzy możliwości, aby zalogować się do takich serwisów. Pornografia będzie dostępna po pierwsze, gdy podamy swój numer karty kredytowej. Po drugie – numer swojego dowodu osobistego. Trzecią opcją będzie specjalny bilet, który będzie mogła kupić tylko osoba pełnoletnia, która będzie wolała zachować anonimowość.
Bezpieczeństwo czy wolność?
Bardzo przypomina mi to rozwiązanie, które w ramach swojego Systemu Kontroli Obywatelskiej wprowadzili Chińczycy. Dzieci, w zależności od wieku, mogą tylko przez bardzo ograniczony czas korzystać z komputera. Najmłodsze – godzinę dziennie, a wraz z wiekiem limity rosną. Pojawiły się oczywiście metody na omijanie ograniczeń. Dzieci uczyły się numeru dowodu rodzica na pamięć, pokazywały zdjęcia czy krótkie filmiki do zeskanowania kamerze. Tutaj myślę, że rozwiązań będzie równie dużo.
System ma kosztować rząd prawie £4,5 miliona, ale politycy przyznają, że nie liczą kosztów, jakie będą musiały ponieść serwisy z materiałami dla dorosłych.
Czy to mało czy dużo? Ostatecznie to przecież pieniądze zainwestowane w rozwój kreatywności u młodych Brytyjczyków. Ponieważ wierzę w ludzkość, mogę przyjąć pewien zakład. Jeżeli ustawodawca nie zabroni handlu „anonimowymi kartami do logowania” w takich serwisach, młodzież już pierwszego dnia obowiązywania ustawy kupi ich zapas na e-bayu. Jeżeli jednak rząd przewidzi taką możliwość, cóż, zamówią z aliexpress.