Pomimo tego, że wielu z nas ma różne opinie na temat zmian klimatu, nie możemy zaprzeczyć temu, że coraz częściej mamy do czynienia ze zjawiskiem powodzi błyskawicznych, które mają miejsce szczególnie w dużych lub średnich miastach. Najświeższym przykładem tego zjawiska była oczywiście sytuacja w Warszawie, jednak w ostatnim czasie zdarzenia tego typu miały miejsce także np. w Bielsku-Białej czy Zamościu. Według prezydenta tego ostatniego miasta winna temu zjawisku jest betonoza.
Prezydent Zamościa mówi wprost – powodem powstania powodzi błyskawicznej w mieście jest wszechobecna betonoza
Prezydent Rafał Zwolak mówi wprost o tym, że to nadmierna ilość betonu w mieście sprawiła, że Zamość musi mierzyć się ze skutkami niezwykle dużych opadów atmosferycznych, które skutkowały powstaniem powodzi błyskawicznej, paraliżującej całe miasto:
Najpierw betonujemy, co tylko się da, a potem słyszę setki pytań – dlaczego studzienki nie są w stanie odprowadzać wody? A właśnie dlatego, że woda nie ma gdzie wsiąkać bo wszędzie jest beton. I znowu straty musimy pokrywać z własnego budżetu. Kolejne obciążenie.
Brak odpowiedniego systemu, który mógłby odprowadzić tak duże ilości wody to bolączka wielu miast w Polsce. Jednak Zamość jest dowodem na to, że nie tylko największe metropolie w Polsce muszą liczyć się z ryzykiem zalania części miasta po intensywnych opadach deszczu. W przypadku czerwcowej powodzi błyskawicznej w Bielsku-Białej, działacze ekologiczni winą za skutki gwałtownego zjawiska w mieście obarczają także politykę Lasów Państwowych. Mówił o tym na łamach Portalu Samorządowego Radosław Ślusarczyk ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot:
Gospodarka leśna w okolicach Bielska-Białej doprowadziła do tego, że lasy utraciły swoje zdolności retencyjne. Prowadzona od lat rębnia stopniowa spowodowała powstanie ogromnej ilości dróg leśnych, które wpływają znacząco negatywnie na ekosystemy górskie oraz przyspieszają spływ wody po deszczach.
Eksperci nie mają wątpliwości – powodzie w większych i mniejszych miastach są także skutkiem ich nadmiernego uszczelnienia
Coraz częstsze powodzie błyskawiczne, które zdarzają się już nawet w malutkich, polskich miasteczkach, zmuszają ekspertów do wytężonej pracy, która ma dać wskazówki władzom publicznym, dotyczące tego, jak postępować w tego typu sytuacjach. Jednym z raportów tego typu jest opracowanie prof. Anny Januchty-Szostak z Politechniki Poznańskiej pod nazwą „Woda w małym mieście”. Czytamy w nim, że głównym powodem zalewania miast po intensywnych opadach deszczu, jest nadmierne uszczelnianie ich powierzchni. Dodatkowo autorka opracowania proponuje rozwiązania, które mają zapobiec skutkom powodzi – diagnozę struktur hydrograficznych miast, kompleksową analizę zagrożeń powodziowych, czy zwracanie miast frontem do rzek (np. poprzez odtwarzanie walorów przyrodniczych miejskich nadbrzeży).
Wielu ekspertów z branży ubezpieczeń apeluje także o wybieranie polis, dzięki którym możliwe będzie naprawienie szkód, które zostały wyrządzone przez powódź błyskawiczną naszej nieruchomości, pojazdom, czy mieniu innego typu.