Pracownica ZUS kradła pieniądze z rent i emerytur. Jak to możliwe, że przez lata nikt tego nie odkrył?

Gorące tematy Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (106)
Pracownica ZUS kradła pieniądze z rent i emerytur. Jak to możliwe, że przez lata nikt tego nie odkrył?

W Szczecinie pracownica ZUS kradła pieniądze z rent i emerytur, pochodzące z nadpłat. Nieprawidłowości wykrył personel Zakładu. Okazuje się, że proceder trwał kilka lat i w tym czasie nikt nie odkrył wyprowadzania pieniędzy z placówki.

Pracownica ZUS kradła pieniądze z rent i emerytur

Jak donosi Głos Szczeciński, sprawą zajmuje się już Prokuratura Okręgowa Szczecin-Niebuszewo. Regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa zachodniopomorskiego, Karol Jagielski, stwierdził, że na chwilę obecną nie może rozmawiać o szczegółach sprawy. Nie jest również w stanie ustalić kwoty, którą mogła wyprowadzić z placówki pracownica szczecińskiego oddziału Zakładu: „Nie mogę powiedzieć ile to było pieniędzy”. Trwają wewnętrzne kontrole ZUS, mające oszacować konkretną kwotę.

Jak mówi Zbigniew Zalewski, dyrektor oddziału ZUS w województwie zachodniopomorskim:

„Musieliśmy szybko zadziałać. Sprawa już jest w prokuraturze. Chodziło o pieniądze z nadpłat z emerytur i rent. (…)Wiemy już, że pracownica podrabiała podpisy i przelewała pieniądze na swoje konto. Ile tego było? Dokładnie ustala to teraz prokuratura, ale my też mamy swoją kontrolę w tej sprawie.”

Jakie konsekwencje poniesie pracownica ZUS?

Jak wspomina Zbigniew Zalewski, pracownica podejrzana o wyprowadzanie pieniędzy z Zakładu i wpłacanie na własne konto, została zwolniona w trybie dyscyplinarnym, natomiast „kierownik i zastępca jej wydziału zostali przesunięci na inne stanowiska. Mogę tylko powiedzieć, że ten proceder z przelewaniem pieniędzy trwał parę lat”.

Regionalny rzecznik prasowy ZUS dodał, że:

„Wewnętrzne postępowanie kontrolne wykazało rażące naruszenie obowiązków przez jednego z pracowników.”

Podkreślił również, że kierownictwo oddziału ZUS złożyło do Prokuratury Rejonowej w Szczecinie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, w trybie pilnym. W konsekwencji doszło do natychmiastowego zwolnienia dyscyplinarnego pracownicy. Jagielski zaznacza, że poszkodowanym w tej sprawie jest sam ZUS, więc nie ma mowy o działaniu na szkodę osób fizycznych i prawnych, czyli samych ubezpieczonych.

„Podkreślam, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych sam ustalił nieprawidłowe działania pracownika i w ciągu trzech dni podjął wszystkie niezbędne kroki, łącznie ze zwolnieniem pracownika.”

Czy z ZUS łatwo wyprowadzić pieniądze?

Niedawno pisaliśmy, że nagroda dla ZUS została przyznana przez Polską Agencję Przedsiębiorczości za „wprowadzanie nowoczesnych technologii i narzędzi informatycznych, które zwiększają zakres usług w obszarze elektronicznego kontaktu z klientem”. Chodziło oczywiście o kwestie związane z projektem ustawy poszerzającej zakres komunikacji z ubezpieczonymi. W związku z tym kradzież na ZUS, z pewnością już w tej chwili stanowi przedmiot dywagacji oszustów (por.: ZUS oszustwo). Tymczasem, jak się okazuje, nie trzeba być hakerem, by przywłaszczyć sobie środki z ZUS. Co z bezpieczeństwem transakcji wewnątrz instytucji? Oczywiste, że za zaistniałą sytuację odpowiada błąd ludzki. Trudno natomiast wytłumaczyć fakt, że pracownica ZUS kradła pieniądze z rent i emerytur przez wiele lat i zostało to dostrzeżone dopiero teraz. Być może winna jest rutyna przełożonych podejrzanej, a może zbyt niska liczba kontroli wewnętrznych w Zakładzie. Sprawa jest w toku.