Zdarza się, że pracodawca ma potrzebę wykorzystania pracownika – z założenia pracującego od poniedziałku do piątku – do pracy w sobotę lub niedzielę. W zamian pracownikowi przysługuje inny dzień wolny. Kiedy pracownik może go odebrać?
Niekiedy potrzeby pracodawcy uzasadniają pracę w sobotę lub niedzielę. Może to być inwentaryzacja, szkolenie albo przygotowanie raportu czy bilansu, etc. Co do zasady pracownikowi przysługuje inny dzień wolny w zamian.
Kiedy dzień wolny się należy za pracę w niedzielę
W przypadku pracy w niedzielę, która z założenia jest dniem wolnym od pracy dla pracownika, kodeks pracy reguluje kwestię oddania dnia wolnego w zamian za świadczoną pracę. Należy zapewnić takiemu pracownikowi inny dzień wolny w ciągu sześciu dni kalendarzowych poprzedzających lub następujących po niedzieli. Dzięki temu zachowuje się zasadę przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy. Bywają sytuacje, że udzielenie w tym terminie dnia wolnego jest niemożliwe. W takim przypadku należy dnia wolnego za pracę w niedzielę udzielić do końca okresu rozliczeniowego. Jeśli i to jest niemożliwe, wówczas pracodawca powinien wypłacić wynagrodzenie za nadgodziny wraz z przysługującymi dodatkami.
Kiedy dzień wolny się należy za pracę w sobotę
Warto podkreślić iż sobota jest dniem roboczym, w przeciwieństwie do niedzieli, która jest świętem. Choćby z tego powodu, jeśli święto przypada w sobotę, pracownikom należy się dodatkowy dzień wolny.
Kodeks pracy reguluje kwestie pracy poza harmonogramem w niedzielę. Jeśli natomiast dotyczy to świadczenia pracy w dniu wolnym z tytułu przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy, pracownikowi przysługuje inny dzień wolny do końca okresu rozliczeniowego. Co istotne – w terminie z pracownikiem uzgodnionym. Tak więc nie ma możliwości udzielenia dnia wolnego przed faktem (sobotnią pracą), ale dopiero po fakcie. Jak więc widać podejście do odbioru dnia wolnego za pracę dodatkową wykonywaną w sobotę i niedzielę jest różne.
Czy można za pracę w dzień wolny podzielić godziny do odbioru na kilka dni
Wielu pracowników wolałoby przyjść później do pracy o godzinę lub dwie albo wyjść wcześniej, odbierając godziny za przepracowany dzień wolny. Dla pracodawcy również to mógłby być wygodny wariant. Bo lepiej jak pracownik przyjdzie do pracy nawet na część dnia, niż ma go nie być cały dzień. W tym przypadku nie ma mowy jednak mowy o elastyczności. Zgodnie z obowiązującymi przepisami nie ma możliwości, by np. w poniedziałek pracownik wyszedł z pracy trzy godziny wcześniej i w środę przyszedł pięć godzin później. Przepisy jasno wskazują o odbiorze innego dnia wolnego, a nie godzin do odbioru. Bardziej elastyczne ustalenia pozostają zatem w strefie pozaprawnych uzgodnień. Mówiąc wprost: pracownik oficjalnie dostanie cały jeden dzień wolny i co najwyżej wraz z pracodawcą umówią się na inny sposób odbioru.