Coraz więcej osób pracuje zdalnie – co jest m.in. jednym ze skutków trwającej pandemii. To jednak sprawia, że wielu takich pracowników jest wiecznie online – dostają powiadomienia mailowe z firmowych skrzynek, współpracownicy i przełożeni wysyłają wiadomości na komunikatorach służbowych. Czy taki pracownik ma prawo do bycia offline i ignorowania służbowych kanałów komunikacji po godzinach pracy? Czy jest to w jakikolwiek sposób uregulowane przepisami?
Prawo do bycia offline a praca zdalna. Gdzie są granice?
W listopadzie do minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg kilku posłów złożyło wspólnie interpelację, chcąc uzyskać odpowiedzi na kilka pytań związanych z pracą zdalną. W interpelacji powołali się na wyniki badań Eurofund, z którego wynika, że Polacy są na czele najdłużej pracujących narodów. Ma to związek z godzinami nadliczbowymi, co zresztą niejednokrotnie było już przedmiotem sporu między Polską a UE. Komisja Europejska upominała już polskie władze, że przepisy dotyczące nadgodzin nie są wystarczająco respektowane.
Dodatkowo KE zarzuciła też Polsce, że nie podejmuje w ogóle dyskusji o prawie pracowników do bycia offline. Polskie przepisy już teraz nie sprzyjają zatrudnionym – nie ma na przykład zakazu kontaktowania się z pracownikami po godzinach ich pracy. Pracodawca może zatem dowolnie, zupełnie legalnie i zgodnie z przepisami, dzwonić do pracownika po jego godzinach pracy, wysyłać mu maile i zostawiać mu wiadomości na komunikatorach służbowych. Być może jednak już za jakiś czas Polska będzie zmuszona wprowadzić nowe przepisy – możliwe jest wydanie przez Komisję Europejską odpowiedniej dyrektywy dotyczącej prawa do bycia offline.
Co znalazło się w treści interpelacji? Po pierwsze – posłowie chcieli dowiedzieć się, czy ministerstwo prowadzi jakieś prace nad dodatkowym uregulowaniem kwestii czasu wolnego pracowników (a jeśli tak – to na jakim są one etapie). Po drugie – jak resort chce uregulować kwestię pracy zdalnej. Wreszcie po trzecie – czy przy projektowaniu ewentualnych rozwiązań dotyczących pracy zdalnej ministerstwo planuje np. uwzględnić szczególną sytuację rodziców małych dzieci.
Polska ogląda się na Unię, a rządzący umywają ręce
W odpowiedzi na interpelację minister stwierdziła, że obecnie na poziomie unijnym nie obowiązuje dyrektywa dotycząca prawa do bycia offline – Polska więc nie musi wprowadzać żadnych dodatkowych przepisów. Co więcej, zdaniem minister, w ogóle nie ma potrzeby tworzenia nowego prawa, ponieważ obecne przepisy i orzecznictwo sądów są według niej wystarczające, by rozstrzygać sporne kwestie.
Teoretycznie minister ma do pewnego stopnia rację – pracownik co do zasady pozostaje do dyspozycji pracodawcy tylko w godzinach pracy (z pewnymi wyjątkami – np. gdy pracownikowi zlecony został dyżur lub wykonuje pracę nadliczbową). Tym samym poza godzinami pracy – nie licząc wspomnianych wyżej wyjątków – pracownik nie musi pozostawać w kontakcie z pracodawcą czy współpracownikami.
O ile jednak jest to proste do rozstrzygnięcia w biurze, o tyle w przypadku pracy zdalnej, gdzie cała komunikacja odbywa się online – jest to już znacznie trudniejsze, a granice się zacierają. Dodatkowo pracodawca może wysyłać wiadomości do pracownika co chwilę, co dla pracownika – jeśli ma włączone powiadomienia – może być równie dobrze zakłócaniem odpoczynku. Stąd odpowiednie przepisy regulujące prawo do bycia offline wydają się dobrym pomysłem.
Osobną kwestią jest konieczność ostatecznego uregulowania pracy zdalnej w Kodeksie pracy. Mimo wielu zapowiedzi rządzący nadal nie uchwalili konkretnej ustawy. Nie wiadomo też, kiedy to się stanie.