Saxo Bank, jak co roku, przedstawił swoje szokujące prognozy na 2023 r. Przewiduje przy tym kilka bardzo mało prawdopodobnych wydarzeń, które mogłyby wstrząsnąć rynkami finansowymi. Ot, ciekawe ćwiczenie myślowe albo dobra zabawa w zgadywanie. W zeszłym roku poniekąd mieli rację w dwóch przypadkach. Jak będzie tym razem?
Saxo Bank czasem trafia ze swoimi szokującymi prognozami
Po raz kolejny pojawiły się szokujące prognozy Saxo Banku. Zawierają one dziesięć hipotetycznych scenariuszy, których ziszczenie mogłoby wywrócić rynki finansowe do góry nogami. Jest tylko jeden haczyk: każdy z tych scenariuszy jest wyjątkowo wręcz nieprawdopodobny, ale nie zupełnie niemożliwy. Szokujące prognozy na 2023 r. nie zawierają żadnych kosmitów, fruwającej trzody chlewnej, ani kaktusów wyrastających ludziom na dłoniach.
Jeżeli się uda takie zdarzenie przewidzieć, to analitycy Saxo Banku mogą się pochwalić wypatrzeniem tzw. czarnego łabędzia. Jeśli się nie uda, to przynajmniej mają trochę zabawy i cenne ćwiczenie intelektualne. W końcu żyjemy w świecie, który na naszych oczach powoli przestaje mieć sens. Umiejętność dostrzegania niespodziewanego przed innymi graczami jest w końcu bardzo cenna w świecie finansów.
Po co jednak mielibyśmy przejmować się zabawami bankierów? Okazuje się, że w zeszłorocznych prognozach Saxo Bank poniekąd dwa razy trafił. Najbardziej jaskrawym przypadkiem jest ucieczka młodych z Facebooka i jej skutki dla kondycji firmy Meta. Na szczególną uwagę zasługują dwa fragmenty analizy:
W desperackim ruchu Meta spróbuje przejąć Snapchata lub TikToka, jednocześnie przeznaczając miliardy dolarów na budowę złowieszczego Metawersum. Jego celem będzie bardziej bezpośrednie niż kiedykolwiek wcześniej monitorowanie użytkowników i przyciągnięcie młodych ludzi z powrotem do platform społecznościowych Mety.
Meta, spółka matka Facebooka, będzie zmagać się z problemami. Straci 30 proc. w stosunku do szeroko rozumianego rynku i będzie zmuszona do promowania swoich poszczególnych komponentów jako odrębnych podmiotów, rozbijając marzenia Zuckerberga o monopolu.
Okazuje się, że rzeczywiście: spółka Marka Zuckerberga dalej pompuje pieniądze w Metaverse, który nijak nie chce się przyjąć. Młodzi rzeczywiście coraz chętniej korzystają z TikToka, a Meta traci wartość. Saxo Bank w jednym się pomylił. Patrząc na notowania giełdowe spółki za cały zeszły rok, można wyraźnie dostrzec, że zostało z niego teraz w okolicach 30 proc. stanu z 1 stycznia.
Analitycy banku trafnie przewidzieli na przykład załamanie kursu spółki Meta i kłopoty Facebooka
Kryzys egzystencjalny Facebooka to nie wszystko. Drugim zeszłorocznym trafieniem Saxo Banku był spadek znaczenia kryzysu klimatycznego względem tego energetycznego. Przy czym analitycy wskazywali tutaj na problem z kosztami zielonej transformacji, co rzeczywiście widać było pod koniec zeszłego roku. Ten zdominowała już wojna w Ukrainie i jej gospodarcze skutki.
Co z pozostałymi prognozami? Mid-terms w USA nie przyniosły żadnego kryzysu konstytucyjnego. Tym razem nikt nie próbował szturmować żadnej ważnej amerykańskiej instytucji ani nie kwestionował legalności samych wyborów. Dużym zaskoczeniem był za to brak zdecydowanych sukcesów po stronie Republikanów. Inflacja w Stanach Zjednoczonych nie zbliżyła się do poziomu 15 proc.
Nie ma żadnego unijnego superfunduszu klimatycznego i obronnego, nie wspominając nawet o finansowaniu go dzięki systemom emerytalnym państw członkowskich. Użytkowniczki portalu Reddit nie zerwały się do walki z patriarchatem światowej finansjery. Indie nie zostały członkiem Rady Współpracy Zatoki Perskiej. Spotify nie musi się obawiać żadnej opartej o NFT platformy cyfrowych praw autorskich.
Technologia hipersoniczna nie stała się bodźcem do rozpoczęcia nowego wyścigu kosmicznego i nowej zimnej wojny. Została za to wykorzystana przez Rosję przeciwko Ukrainie. Można za to powiedzieć, że oprócz „normalnej” wojny za naszą wschodnią granicą mamy także swego rodzaju zimną wojnę pomiędzy zachodem a Moskwą. Być może warto by policzyć Saxo Bankowi tę prognozę jako pół punktu?
Wreszcie: nie mieliśmy do czynienia z żadnym przełomem w medycynie, który wydłużyłby średnią długość ludzkiego życia o 25 lat. Szkoda.
Prognozy na 2023 rok są jeszcze bardziej szokujące niż w zeszłym
Dwa i pół trafienia na dziesięć mało prawdopodobnych wydarzeń to całkiem niezły wynik. Jak Saxo Bank poradzi sobie tym razem? Szokujące prognozy na 2023 r. wydają się jeszcze bardziej szokujące.
Pierwsza z nich zakłada, że miliarderzy wydadzą bilion dolarów na inwestycje w energetykę. Na pierwszy rzut oka brzmi to całkiem prawdopodobnie. Przecież nawet w Polsce lokalni najzamożniejsi obywatele chcą w partnerstwie z rządem budować elektrownię jądrową. Jest jednak jeden haczyk: Saxo Bank ponownie zakłada skoordynowaną akcję opartą o jeden wielki fundusz. Miałoby się to stać z powodu zniecierpliwienia miliarderów brakiem postępów w rozwoju infrastruktury energetycznej.
Druga prognoza to podanie się Emmanuela Macrona do dymisji. Po co francuski prezydent miałby to zrobić, skoro nie zrobił tego nawet wyjątkowo niepopularny François Hollande? Saxo Bank spekuluje, że Macron miałby to uczynić z powodu niemożności przegłosowania reformy francuskiego systemu emerytalnego. Wszystko dlatego, że prezydencka partia utraciła większość bezwzględną w Zgromadzeniu Narodowym.
Ewentualna dymisja Macrona miałaby utorować drogę do Pałacu Elizejskiego jego kontrkandydatce, Marine Le Pen. Czy to prawdopodobny scenariuszy? Saxo Bank ma rację, że na dłuższą metę nie da się rządzić państwem bez większości parlamentarnej. Za to da się nim całkiem wygodnie zarządzać, czego uczą polskie rządy mniejszościowe.
Kolejna prognoza to osiągnięcie przez złoto ceny 3000 dolarów za uncję. Obecnie wynosi ona 1 784,60 dolarów. Metal ten systematycznie zyskuje na wartości. W ostatnim czasie cena złota już dwukrotnie przekraczała próg 2000 dolarów za uncję. Kolejny tysiąc w jeden rok? Nie bez powodu mówimy o bardzo mało prawdopodobnych scenariuszach.
Technicznie rzecz biorąc, unijne siły zbrojne już mamy
Czwarty scenariusz jest bardzo ciekawy. Saxo Bank zakłada utworzenie unijnych sił zbrojnych. Przesłanką za takim scenariuszem miałby być wzrost znaczenia prawicowych populistów w Europie i umocnienie się Republikanów w Stanach Zjednoczonych. Tyle tylko, że prawicowi populiści w Europie to raczej prorosyjskie gołębie, jeśli nie po prostu rosyjskie onuce. Tymczasem Republikanom w ostatnich wyborach poszło słabo. Ci zresztą również wydają się mnie skorzy do mniej „jastrzębiej” polityki względem Rosji, która jest głównym problemem Europy.
Czy to oznacza, że Saxo Bank nie ma tu szans na trafne wytypowanie scenariusza? Wręcz przeciwnie. Technicznie rzecz biorąc, już mamy unijne siły zbrojne w postaci Europejskich Sił Szybkiego Reagowania. Te liczą 50-60 tysięcy żołnierzy, co nie jest jakąś homeopatyczną formacją. Nie są to jednak „dyspozycyjne siły lądowe, morskie, powietrzne i kosmiczne”, o których wspominają analitycy banku.
Saxo Bank przewiduje również, że do 2030 r. jakieś państwo zakaże mięsa. Kto wie? Tyle tylko, że miały być prognozy na 2023 r. Skupmy się więc na tej części scenariusza, która dotyczy przyszłego roku. Według niej któreś państwo wprowadzi wysokie podatki od mięsa na większą skalę. To akurat całkiem możliwe. Różnego rodzaju podatki od cukru i innej niezdrowej żywności zdążyły się już rozpowszechnić. Wydaje się, że prędzej czy później któreś państwo w Europie zdecyduje się na taki krok.
Brytyjscy politycy aktywnie próbujący odkręcić Brexit? Może jednak spróbujmy z tymi kosmitami
Szósta prognoza to ponowne referendum brexitowe w Wielkiej Brytanii. Powiedziałbym, że nie ma na to szans. Żaden polityk nie lubi przyznawać się do błędu, a zwykłych obywateli trapi syndrom utopionego kapitału. Poza tym, trudno powiedzieć, czy Brytyjczycy mają w ogóle gdzie wracać. Państwa członkowskie Unii Europejskiej wcale nie musiałyby przywitać ich z otwartymi ramionami. Brytyjski Sąd Najwyższy już spacyfikował ponowne referendum w sprawie niepodległości Szkocji.
Siódma prognoza Saxo Banku zakłada wprowadzenie kontroli cen w celu ograniczenia oficjalnej inflacji, ale w Wielkiej Brytanii i USA. Rządowe regulowanie cen węgla i gazu w Polsce chyba się tutaj nie liczą. Stany Zjednoczone przechodzą już całkiem sprawnie w fazę dezinflacji. Brytyjczycy mają większy problem, który sprowadzili na siebie sami.
W październiku inflacja wyniosła tam 11,1 proc., dynamika handlu międzynarodowego nie jest zbyt imponująca. Do tego państwem wciąż rządzi partia Brexitu niezdolna do autorefleksji. Czy to wystarczy do załamania gospodarczego i konieczności wprowadzania odgórnego regulowania cen? Niespecjalnie. Jeśli Polska ma szansę wyślizgnąć się ze skutków recesji dzięki poprawie globalnej koniunktury, to ma ją także Wielka Brytania.
Ósma prognoza to wyjście Chin, Indii i OPEC+ z Międzynarodowego Funduszu Walutowego celem ustanowienia nowego aktywa rezerwowego. Raczej nie będzie nim keynesowski bankor, jak sugeruje Saxo Bank. Biorąc pod uwagę specyfikę regionu Bliskiego Wschodu, bardziej prawdopodobne wydaje się złoto, ewentualnie chińskie juany.
Problem w tym, że za każdym razem, gdy ktoś próbuje podkopać amerykańską hegemonię tego typu walutowymi „herezjami”, jego rządy dziwnym zbiegiem okoliczności zaraz się kończą. Państwa Półwyspu Arabskiego mogą się boczyć na Stany Zjednoczone za wiele rzeczy, ale chyba nie na tyle, by ryzykować kolejną Arabską Wiosnę. Warto także wspomnieć, że relacje Indii i Chin są dość skomplikowane i zarazem mniej przyjazne niż te pomiędzy Polską i Niemcami teraz.
Czy jakieś prognozy na 2023 rok się spełnią? Najmocniejszymi kandydatami są złoto i mięso
Dziewiąta prognoza dotyczy Japonii i jej problemów gospodarczych. Zdaniem Saxo Banku pogłębią się na tyle, że Kraj Kwitnącej Wiśni zdecyduje się na sztywne związanie kursu jena z dolarem. Czemu? Jen traci na wartości względem dolara. Równocześnie kraj boryka się z rekordową inflacją wynoszącą całe… 3,7 proc. Warto wspomnieć, że mówimy o państwie w normalnych warunkach borykającym się z chroniczną deflacją i wiążącą się z nią deflacją. Co na to japoński bank centralny? Niektórzy jego przedstawiciele przebąkują, że może zdecydują się na pierwsze podniesienie stóp procentowych.
Saxo Bank zakłada również, że rządy „normalnych” państw zdecydują się na wprowadzenie zakazu trzymania pieniędzy w rajach podatkowych. To kolejny scenariusz, w którym powiedziałbym, że nic z tego nie będzie. Przede wszystkim: afera Pandora Papers podpowiada, że sami decydenci bardzo chętnie trzymają w takich państwach swój kapitał.
Co więcej, jeśli rządom największych światowych potęg tak bardzo miałoby zależeć na ukróceniu wyprowadzania pieniędzy przez obywateli do rajów podatkowych, to mają prostszy sposób na rozwiązanie problemu. W przypadku nieeuropejskich rajów podatkowych wystarczy zakotwiczyć w pobliżu lotniskowiec i ładnie poprosić rząd takiego państwa, żeby przestało. To chyba bardziej prawdopodobny obrót sprawy niż destabilizacja własnej gospodarki poprzez tak drastyczny zakaz.
Czy szokujące prognozy na 2023 r. okażą się samymi pudłami? A może to ja się mylę w ich ocenie? Będziemy się mogli o tym przekonać, gdy przyjdzie do podsumowania wydarzeń przyszłego roku.