Pracownia Prostej Polszczyzny Uniwersytetu Wrocławskiego proponuje wzór prostej umowy pożyczki. To bardzo dobra i potrzebna inicjatywa, którą należy kontynuować. Nie da się jednak wyeliminować języka prawniczego i prawnego.
Prosta umowa pożyczki
Tomasz Piekot i Grzegorz Zarzeczny – językoznawcy z Uniwersytetu Wrocławskiego – w ramach Pracowni Prostej Polszczyzny Uniwersytetu Wrocławskiego przedstawili projekt zrozumiałej i prostej umowy pożyczki, jako że wszelkie wzory umów znalezione w sieci przepełnione były językiem prawniczym.
Prosta umowa pożyczki otwiera się oczywiście datą, natomiast jej zapisy są oczywiście ponumerowane i prezentują się następująco:
- Umowę zawierają: • Janek – Jan … (ul…., PESEL: …), • Anka – Anna … (ul…., PESEL: …).
- Janek pożycza Ance … zł.
- Janek przekazuje Ance … zł na konto …. Anka potwierdza odbiór kwoty, podpisując tę umowę.
- Anka zwróci Jankowi … zł do … r.
- Anka zapłaci Jankowi … zł odsetek – za okres …-… r.
- Anka zwróci Jankowi … zł na konto …. Datą zwrotu jest moment, gdy ta kwota wpłynie na konto Janka.
- Anka może zwrócić Jankowi pożyczkę w częściach – nie zmienia to odsetek.
- Jeśli Anka poprosi, Janek może – pisemnie – wydłużyć termin zwrotu pożyczki.
- Anka oświadcza, że ma zadowalającą sytuację finansową i gwarantuje, że spłaci pożyczkę i odsetki w terminie.
- Sprawy, których tu nie ma, reguluje Kodeks cywilny.
- Anka ponosi wszystkie koszty związane z tą umową.
- Wszystkie zmiany tej umowy muszą być na piśmie albo są nieważne.
- Spory związane z tą umową rozstrzygnie sąd właściwy dla miejsca zamieszkania Janka.
- Umowa ma dwa identyczne egzemplarze – po jednym dla Anki i Janka.
Na końcu znajduje się podpis stron. I to… tyle. Łatwe, zrozumiałe – czego chcieć więcej.
I to jest bardzo dobra inicjatywa
Komentujący wpis z załączoną prostą umową pożyczki słusznie wskazują na kilka jej mankamentów. Niektóre zapisy można by pominąć, a pewne nieścisłości doprecyzować – powyższy projekt jest jednak funkcjonalny, a co najważniejsze – w pełni zrozumiały dla przeciętnego człowieka.
Nie chodzi oczywiście o to, by walczyć z językiem prawniczym (a tym bardziej prawnym). Proste, acz istotne umowy życia codziennego powinny być jednak po pierwsze, spisywane – co jest niestety rzadkością – a jednocześnie zawierane w sposób zrozumiały dla obu stron. Informacje, oświadczenia, umowy i wszystko to, co dotyczy absolutnie podstawowych spraw życia codziennego, powinno być tworzone przede wszystkim z uwzględnieniem zasad prostej polszczyzny. To jest przecież możliwe.
Trzymam kciuki za inicjatywę i mam nadzieję, że panowie z Pracowni Prostej Polszczyzny – albo ktokolwiek inny – „podłapie” temat i rozwinie pomysł. W obiegu brakuje prostych wzorów umów, w szczególności w odniesieniu do sprzedaży – na przykład pojazdów.
A co z pracą dla specjalistów? Sporządzenie prostego wzoru umowy wymaga przecież nawet więcej pracy i wiedzy.