Sprawa mechanika spod Bartoszyc, który padł ofiarą paskudnej prowokacji pracownic lokalnego Urzędu Skarbowego, znalazła swój sądowy finał. Mechanik może mówić o zwycięstwie, aczkolwiek to definicja pyrrusowego zwycięstwa. Właśnie uprawomocnił się wyrok, który uznał go za winnego.
Za każdym razem, kiedy pomyślisz, że nasze państwo jednak jakoś działa i zdaje egzamin, to jakiś nadgorliwy pracownik skarbówki zrobi aferę o 10 zł na cały kraj. Nasze państwo jest tak bogate, a system sądownictwa tak sprawny i wydolny, że stać nas wszystkich na to, żeby praktycznie przez wszystkie możliwe instancje robić wstyd na cały kraj domagać się ukarania mechanika, który po godzinach pracy warsztatu pomógł dwóm kobietom przy wymianie żarówki. Za swoją pomoc po godzinach poprosił o zapłatę 10 zł – kwotę, za którą nie kupiłby sobie paczki papierosów. Wtedy nie wiedział, że kobiety to tak naprawdę pracownice lokalnego urzędu skarbowego, a cała sprawa to najzwyklejsza w świecie prowokacja skarbówki.
Ciąg dalszy tej historii jest wszystkim znany, ponieważ media nie zostawiły suchej nitki na nadgorliwych urzędniczkach. Uważam, że bardzo słusznie. W końcu chyba wszyscy się zgodzą, że w tym wypadku zostały przekroczone wszelkie możliwe granice groteski. Sprawa wzbudzała salwy śmiechu, ale tak naprawdę to jest śmiech przez łzy. Bardzo mnie jako obywatela boli, że nasze sądownictwo musi zajmować się takimi, za przeproszeniem, pierdołami. Zastanawiacie się, dlaczego nasze sądy działają tak opieszale? Zdecydowana większość spraw w sądach pierwszej instancji to właśnie podobne procesy o pietruszkę.
Całe szczęście, oczywiście pod naporem opinii publicznej, ta nieszczęsna sprawa właśnie dobiegła końca. Zaraz po tym, jak media nagłośniły sytuację, Naczelnik Urzędu Skarbowego w Bartoszycach postanowił wycofać się z całego bałaganu rakiem. W tym celu skierował pismo do Sądu Okręgowego w Olsztynie, w którym wycofał apelację od wyroku pierwszej instancji. Tego, w którym mechanik co prawda został uznany za winnego, ale sąd odstąpił od wymierzenia kary. Właśnie zakończyła się rozprawa przed Sądem Okręgowym w Olsztynie, który rozpatrywał apelację.
Prowokacja skarbówki – wyrok w sprawie mechanika jest już prawomocny
W dniu 15 listopada 2018 r. do Sądu Okręgowego w Olsztynie wpłynęło pismo Naczelnika Urzędu Skarbowego w Bartoszycach o cofnięcie apelacji. Sąd Okręgowy w Olsztynie zgodnie z przepisami postępowania karnego (art. 432 kpk), pomimo pisma o cofnięcie apelacji miał obowiązek skierować tę sprawę na posiedzenie lub rozprawę.
Na rozprawie w dniu 20 listopada 2018 r. przedstawiciel Urzędu Skarbowego w Bartoszycach podtrzymał stanowisko o cofnięciu apelacji. W takiej sytuacji Sąd Okręgowy w Olsztynie w tym samym dniu postanowił pozostawić apelację bez rozpoznania, a kosztami postępowania odwoławczego obciążyć Skarb Państwa. Powyższa decyzja sądu odwoławczego oznacza, że wyrok Sądu I instancji, jaki zapadł w tej sprawie wobec Cezarego S. jest już prawomocny.
Warto przypomnieć stanowisko sądu pierwszej instancji, który w zasadzie nie miał innego wyjścia, jak tylko uznać mechanika za winnego zarzucanego mu czynu. Bo pomimo absurdalności całej tej sytuacji to nie ulegało wątpliwości, że 10 zł wziął do kieszeni, a tym samym nie odprowadził należnego podatku. Sąd od samego początku doskonale jednak zdawał sobie sprawę z tego, że jakiekolwiek ukaranie mężczyzny będzie sprzeczne z elementarną logiką.
Sąd Rejonowy uznał, że sprawa Cezarego S. jest wypadkiem zasługującym na szczególne uwzględnienie. Wykroczenia dopuściła się osoba o niewielkiej wiedzy zakresu prawa podatkowego, nieprzeszkolona w zakresie obsługi fiskalnej klientów warsztatu samochodowego. Co więcej, w chwili przybycia kontroli Urzędu Skarbowego właściciel warsztatu opuszczał go dokonując wcześniej stosownego bilansu dnia. W warsztacie pozostał tylko oskarżony, który, co należy podkreślić nie tylko wykonał usługę, ale także z własnych zapasów przełożył brakującą żarówkę. W ocenie Sądu na częściowe zrozumienie może zasługiwać postępowanie obwinionego – chęć udzielenia pewnej formy pomocy dwóm podróżującym kobietom za symboliczną kwotę 10 zł (w tym z uwzględnieniem ceny samej żarówki), przy czym należy mieć na uwadze, że usługa taka w serwisie kosztuje znacznie drożej.
Wygląda na to, że to koniec sądowej batalii mechanika i może on odetchnąć z ulgą. Niestety o całej sprawie będzie mógł zapomnieć dopiero za rok, ponieważ właśnie wtedy nastąpi zatarcie skazania.
art. 52 § 2 kodeksu karnego skarbowego
W razie odstąpienia od wymierzenia kary lub środka karnego, zatarcie skazania następuje z upływem roku od wydania prawomocnego orzeczenia.