Na nieodpłatne wizyty długo czekamy, choć czasami można je przyspieszyć
Ubezpieczeni w NFZ-ecie mogą liczyć na szybkie terminy przede wszystkim do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), nazywanego potocznie lekarzem rodzinnym. Do specjalistów najczęściej trzeba czekać.
Dostępne terminy zwykle wypadają minimum za parę miesięcy. Zdarza się jednak, że czas ten jest wielokrotnie dłuższy, wynosząc nawet do paru lat.
Rzecz jasna, istnieją sposoby, aby przyspieszyć odległe terminy. Skuteczne w takiej sytuacji może być np. weryfikowanie na bieżąco tego, czy ktoś odwołał wizytę. Niekiedy tworzone są zresztą listy rezerwowe.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Czasami można też liczyć na uwzględnienie skierowania w trybie pilnym. Z wizyt u lekarzy poza kolejnością mogą korzystać niektóre uprzywilejowane grupy, np. niepełnosprawni w stopniu znacznym czy osoby z tytułem „Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi” .
Przeciętny Kowalski najczęściej umawia prywatne wizyty i płaci za nie bezpośrednio z własnej kieszeni tylko wtedy, gdy musi to zrobić. W innych przypadkach cierpliwie czeka.
Zdarza się, że osoby korzystające wyłącznie z publicznej służby zdrowia nie są informowane o możliwościach odpłatnego leczenia, mającego szansę im pomóc
Warto pojawiać się na wizytach u lekarzy w ramach ubezpieczenia w NFZ-ecie zawsze, gdy to możliwe. W końcu płacimy za to ciężkie pieniądze w składkach ZUS. Jeśli jednak poważnie chorujemy, a zastosowane za pośrednictwem tej drogi leczenie nie przynosi efektów, powinniśmy zachować ostrożność.
Bez wątpienia w publicznych przychodniach i szpitalach pracuje wielu świetnych specjalistów. Problem polega jednak na tym, że gdy są oni zatrudnieni wyłącznie w budżetówce, w niektórych przypadkach zaniedbują informowanie pacjentów o skutecznych metodach leczenia, z jakich można skorzystać prywatnie.
Dzieje się tak z różnych przyczyn. Zdarza się, że lekarze nie mają wystarczająco dużo czasu na udzielenie niezbędnych wyjaśnień. Kiedy indziej zaś nie chcą narażać poważnie niedomagających pacjentów na spore wydatki.
Obok tego można jeszcze wymienić brak wiedzy na temat aktualnych możliwości prywatnej opieki medycznej wśród lekarzy pracujących w publicznych przychodniach. Wszystko to sprawia, że niektórzy chorzy trwają w swoich dolegliwościach.
Z tego powodu, gdy medyk przyjmujący w ramach NFZ-etu rozkłada ręce przed naszymi problemami, zawsze warto skorzystać z odpłatnych konsultacji u kogoś innego i zorientować się w ofercie rynku prywatnego.
Niekiedy jakiś zabieg, np. okulistyczny, za który zapłacimy parę tysięcy złotych, może znacząco podnieść jakość naszego życia czy efektywność w pracy. Ale wszystko sprowadza się do tego, by zdobyć informacje, że w ogóle można z czegoś takiego skorzystać.