O zwolnienie ze składek ZUS można starać się za miesiące marzec-maj. Z tego względu coraz więcej przedsiębiorców zastanawia się, czy możliwe jest przedłużenie zwolnienia ze składek ZUS na kolejne okresy. Wiele wskazuje na to, że taka pomoc jest bardzo potrzebna, ale w grę wchodzi kilka scenariuszy.
Zwolnienie ze składek ZUS było pierwszą realną pomocą dla przedsiębiorców
Praktycznie pierwszym rozwiązaniem, wprowadzonym przez rządzących, a zapewniającym realną pomoc dla przedsiębiorców w trakcie epidemii koronawirusa, było zwolnienie ze składek ZUS (chociaż początkowo mowa była jedynie o zawieszeniu). Ostatecznie ustawodawca zdecydował o możliwości zwolnienia ze składek za miesiące marzec-maj (przynajmniej w przypadku części podmiotów).
Koniec miesiąca już jednak blisko, a obecnie jesteśmy w trzecim etapie odmrażania gospodarki. Czas zatem na pytanie – czy rządzący zdecydują się na przedłużenie zwolnienia ze składek ZUS? Z pewnością większość obecnie uprawnionych przedsiębiorców będzie o to postulować – zwłaszcza, że wielu jeszcze nie otrzymało pomocy z innych instrumentów tarczy antykryzysowej czy z tarczy finansowej.
Dodatkowo nic nie wskazuje na to, by sytuacja firm miała się znacząco polepszyć w następnych miesiącach. Ograniczenia narzucone przez rządzących mogą zablokować np. firmy gastronomiczne czy hotele, które muszą przestrzegać rygorystycznych zaleceń sanitarnych – przy czym na razie nie wiadomo, kiedy restrykcje w tym zakresie mogłyby zostać zniesione. Przykładem mogą być chociażby zalecenia dla restauracji. Swojej przyszłości nie mogą być pewne także firmy usługowe – już teraz znaczna część Polaków stawia na oszczędzanie. Zwłaszcza, że najgorsze – w postaci prawdziwego kryzysu gospodarczego – prawdopodobnie wciąż przed nami.
Tym samym przedłużenie zwolnienia ze składek ZUS mogłoby pozwolić firmom na podjęcie kolejnych działań mających na celu przetrwanie biznesu i dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Czy jest to jednak prawdopodobny scenariusz?
ZUS jest w niezłej kondycji finansowej, ale eksperci mają wątpliwości
Z jednej strony wydaje się, że przedłużenie zwolnienia ze składek ZUS jest „w zasięgu ręki”. Rzecznik ZUS, Paweł Żebrowski, informuje że Zakład uzyskał ponad 92 mld zł ze składek od początku roku – i jest to wynik nawet lepszy niż ten z zeszłego roku za analogiczny okres (wyższy o 35 mln zł). Z drugiej – należy pamiętać, że ZUS korzysta też z dopłat z budżetu.
Jak wskazuje prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC w rozmowie z money.pl, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na ten moment jest nie przedłużenie zwolnienia ze składek ZUS, a przedłużenie odroczenia ich płatności bez dodatkowych opłat. Zwolnienie ze składek mogłoby pozostać dla firm, które nadal notowałyby spory spadek przychodów. Ekonomiści są natomiast raczej zgodni co do tego, że dopóki epidemia nie zostanie wygaszona, ulgi powinny być kontynuowane. Jeśli jednak koniunktura się poprawi – stopniowo wygaszane.
Rządzący stoją zatem przed trudnym wyborem – muszą sobie zdawać sprawę (przynajmniej częściowo) że wycofanie pomocy dla firm już od czerwca może poskutkować natychmiastową zapaścią w niektórych sektorach. Z drugiej strony stan finansów publicznych pozostawia sporo do życzenia. Wydaje się więc, że najprawdopodobniejszym rozwiązaniem na ten moment jest przedłużenie ulg dla części przedsiębiorców (i wprowadzenie dodatkowego kryterium), a odroczenie płatności składek (bez dodatkowych opłat) dla reszty. Decyzję rządzących poznamy jednak już wkrótce – być może nawet pod koniec miesiąca.