- Home -
- Rodzina -
- Po tekście Bezprawnika prezydent Trzaskowski faktycznie przysłał mojemu dziecku prezenty
Okazuje się, że w każdej firmie potrzeba odrobinę marketingu. I tak oto Warszawa pozyskuje podatników metodą "na bombelka".

Tak jak Mariusz pisał - dzieci w Warszawie mogą liczyć na dodatkowe 550 złotych od miasta na początku swojej wędrówki po tym łez padole. Chodzi oczywiście o wyprawkę Warszawiaka. Tak się miło złożyło, że miałem ostatnio okazję wejść w posiadanie mojego własnego młodego Warszawiaka i przy pierwszej okazji zdecydowałem się przetestować jak się mają teksty Mariusza do rzeczywistości i jak ten program faktycznie działa w praktyce.
Wyprawka Warszawiaka jest w porządku
Czytałem, że na wyprawkę czeka się na tyle długo, że dziecko zdąży już pójść do szkoły, ale to nieprawda. Przybyła w ciągu zaledwie kilkunastu dni od chwili złożenia wniosku. Co więcej, projektujący ją uwzględnili ewentualne opóźnienia i na przykład zawarta w niej odzież warsopatriotyczna jest w odrobinę większym rozmiarze, niż dla standardowego noworodka.
Co dostajemy w ramach takiej wyprawki? Przede wszystkim kosz Mojżesza, który naprawdę mi się przyda, bo od samego początku brakowało nam jakiegoś elementu przejściowego między wózkiem, a łóżeczkiem. W zestawie są też skarpetki z logiem syrenki, spodnie, dwa razy body, ręcznik, kocyk, pięć tetrowych pieluszek, chusteczki higieniczne i karta darmowego wstępu do Fikołków. Większość rzeczy jest obrandowanych jednym z logotypów Warszawy. Jest to więc takie miłe uzupełnienie linii "Warszawski bąbelek", którą otrzymujemy podczas rejestracji dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego.
Oczywiście w zestawie znajdziemy też list gratulacyjny od prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego. Trzymam za słowo z tymi żłobkami panie prezydencie, bo w moim kręgu towarzyskim były z tym ogromne problemy.

Wyprawka to inwestycja ze strony miasta
Wszyscy kochamy gratisy, więc oczywiście można rozpatrywać to w charakterze populistycznego rozdawnictwa, by obywatele łaskawszym okiem patrzyli na warszawską władzę.
Pamiętajmy jednak, że Warszawa jako prawdopodobnie najbardziej atrakcyjny rynek pracy w Polsce zmaga się z problemem mieszkańców, którzy nie chcą uparcie zerwać swoich powiązań podatkowych z miejscowościami rodzinnymi, które opuścili na stałe lub przynajmniej na większą część roku. Aby ubiegać się o wyprawkę, podatki trzeba płacić w stolicy. Jeśli więc za około 500 złotych można sobie kupić lojalnego podatnika na dekady, to oczywiście ma to sporo sensu.
zobacz więcej:
30.06.2025 20:19, Rafał Chabasiński
30.06.2025 16:17, Rafał Chabasiński
30.06.2025 15:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 13:30, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 12:55, Mateusz Krakowski
30.06.2025 11:32, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 10:57, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 10:51, Rafał Chabasiński
30.06.2025 10:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 9:17, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 8:30, Rafał Chabasiński
30.06.2025 8:07, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 7:02, Aleksandra Smusz
30.06.2025 5:57, Rafał Chabasiński
29.06.2025 18:00, Rafał Chabasiński
29.06.2025 14:36, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 12:35, Joanna Świba
29.06.2025 10:32, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 9:31, Rafał Chabasiński
29.06.2025 8:17, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 7:20, Rafał Chabasiński
29.06.2025 6:29, Miłosz Magrzyk
28.06.2025 19:08, Mateusz Krakowski