Może się zdarzyć, że będziemy chcieli dokonać poważnych zmian w swojej firmie. W końcu mniejszy lub większy rebranding ma całkiem sporo zalet praktycznych. Przedsiębiorcy jak najbardziej mają prawo do takiego posunięcia. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Trzeba pamiętać o pewnych niuansach związanych z prawem własności intelektualnej.
W każdej chwili możemy zechcieć zmienić nazwę firmy, jej logo czy inne znaki towarowe
Zmiany są nieodłącznym elementem prowadzenia biznesu. Niekiedy mogą się okazać naprawdę poważne. Możemy zechcieć zmienić nazwę naszej firmy, na przykład na skutek jakiejś fuzji z innym przedsiębiorstwem. Możemy też chcieć po prostu odświeżyć firmowy wizerunek. W grę wchodzi modyfikowanie nazw związanych z marką, symboli znajdujących się na produktach, czy różnego rodzaju drobiazgów. Rebranding ma tak naprawdę wiele oblicz.
Bardzo głośnym i do dzisiaj wyśmiewanym przykładem całkowitego przemeblowania przedsiębiorstwa jest Twitter. Elon Musk kupił znany portal społecznościowy i błyskawicznie przekształcił go w X. Ktoś bardzo złośliwy mógłby stwierdzić, że nowa nazwa kojarzy się trochę z serwisami pornograficznymi. Co jednak w sytuacji, gdyby rzeczywiście taki serwis o nazwie „X” już istniał? Albo gdyby wykorzystywał praktycznie identyczne litery „X” w swojej nazwie? Z rebrandingiem trzeba uważać przede wszystkim z tego powodu.
W Polsce sama zmiana nazwy firmy w zasadzie nie jest niczym szczególnie skomplikowanym. Dotyczy to w szczególności jednoosobowych działalności gospodarczych i spółek rejestrowanych w CEiDG. Zmiany danych dokonanych w rejestrze możemy bez problemu dokonać online na platformie Biznes.gov.pl. W przypadku spółek rejestrowanych w KRS potrzebna będzie oczywiście uchwała jej wspólników.
Rebranding przeprowadzany w innej formie nie jest w jakiś sposób ograniczony w tym sensie, że możemy go przeprowadzić, kiedy tylko mamy na to ochotę. Nie musimy nawet zastanawiać się nad uzasadnieniem takiego posunięcia. W zupełności wystarczy, że na przykład obudziliśmy się któregoś dnia i stwierdziliśmy, że chcemy, by firmowe logo wyglądało inaczej. Rzecz jednak w tym, że zmiana nazwy firmy i innych znaków towarowych rządzą się tymi samymi prawami, co ich wymyślanie od zera.
Rebranding w świetle prawa to właściwie powtórzenie od zera procesu zastrzegania naszego znaku towarowego
Konsekwencje takiego stanu rzeczy potrafią być nadspodziewanie poważne. Ponownie musimy się upewnić, że nowa nazwa naszej firmy nie będzie naruszała praw przedsiębiorców, którzy zdążyli ją sobie zastrzec. Powinniśmy więc na wszelki wypadek sprawdzić rejestry Urzędu Patentowego RP oraz EUIPO, a więc Europejskiego Urzędu Patentowego. Im bardziej nowa nazwa odbiega od dotychczasowej, tym większa jest szansa, że być może trafimy na taką, której nie będziemy mogli wykorzystać. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy sami chcemy zastrzec naszą nową nazwę.
Formalnie rzecz biorąc, każda zmiana zastrzeżonego znaku towarowego oznacza rozpoczęcie nowej procedury dla nowego znaku. Rebranding nie zapewnia mu żadnej nowej ochrony. To wbrew pozorom bardzo ważne. Nawet drobna zmiana oznacza bowiem, że nasz nowy znak każdy inny przedsiębiorca może swobodnie wykorzystać, jeśli ma taką ochotę. Pewnym pocieszeniem może być to, że stary znak będzie korzystał z czasowej ochrony wynikającej z już poczynionego zastrzeżenia.
Naruszenie cudzego prawa własności przemysłowej może prowadzić do dwojakich konsekwencji. Z jednej strony przedsiębiorca, którego prawa naruszono, może się od nas domagać naprawienia szkody na zasadach ogólnych wynikających z kodeksu cywilnego. W przypadku wykorzystania art. 296 może nas czekać konieczność zapłaty sumy pieniężnej w wysokości odpowiadającej opłacie licencyjnej albo innego stosownego wynagrodzenia.
Musimy pamiętać nie tylko o tym, by nie naruszać cudzych praw. Istnieją także przesłanki, gdy Urząd Patentowy odmówi nam rejestracji nowego znaku towarowego, bo będzie do tego zobowiązany. Przykładem może być zgłoszenie dokonane w złej wierze, znak zawierający symbole narodowe, samorządowe i wojskowe, czy oznaczenia niepozwalające na odróżnienie naszego produktu od produktu konkurencji.
Nie bez powodu przedsiębiorcy korzystają z pomocy profesjonalistów w postaci zewnętrznych agencji reklamowych oraz rzeczników patentowych. W teorii powinno to usprawnić przejście przez rebranding bez niepotrzebnych komplikacji. Równocześnie nie da się ukryć, że skorzystanie takiej pomocy oznacza konieczność poniesienia pewnych kosztów. Z drugiej strony, nie zawsze będziemy w stanie przeprowadzić takie zmiany w całości na własną rękę.