Recepty online opłacają się lekarzom. Wystawianie ich przez internet, za opłatą, to całkiem niezłe źródło zarobku. Okazuje się, że niektórzy mogli stać się nawet milionerami. Pytanie tylko, jak to możliwe. O to samo zapytał prokurator.
Recepty online opłacają się lekarzom
Jak donosi „Dziennik.pl”, powołując się na materiały uzyskane przez „DGP”, wokół recept online pojawiają się pewne kontrowersje. Temat nie jest zresztą nowy, bo kupowanie recept przez internet – bez faktycznego kontaktu z lekarzem – jest całkiem niezłym biznesem dla właścicieli platform. Z takim procederem chce poniekąd walczyć resort zdrowia.
Okazuje się, że pewne małżeństwo lekarzy w 2022 roku wystawiło aż 715 800 recept. To około 700 e-recept dziennie. Co ciekawe, takie tempo wymagałoby pracy przez 24 godziny (bez snu) i wystawiania e-recepty co dwie minuty. Co więcej, zdarzało się, że recepty były wystawiane w różnych miejscach – niemalże jednocześnie.
Średnia, która wynika ze statystyk odnoszących się do typowego lekarza, to kilka recept dziennie, a w miesiącu – około kilkadziesiąt. Jedyną odpowiedzią na pytanie, jak to możliwe – oprócz założenia, że istniał system automatycznego wystawiania e-recept – jest chyba tylko bilokacja.
Izba lekarska takie działanie krytykuje, wskazując, że jest ono sprzeczne z dobrem pacjenta. Kilka sekund, to zdecydowanie za mało na ocenę stanu zdrowia pacjenta. Źródłowy serwis dokonał nawet odpowiednich wyliczeń, w oparciu o stawki, które portale obsługujące recepty online oferują lekarzom. Wspomniane małżeństwo mogło zarobić od 7, do prawie 15 milionów złotych.
Wspomniane małżeństwo, oprócz e-recept, wystawiało również e-zwolnienia. Taka działalność – poprzez teleporadę – jest możliwa dzięki regulacjom covidowym.
Sprawą zajmie się prokurator
Przywołani lekarze wystawiali tak dużo e-zwolnień, że uprawnienia w tym zakresie zostały im zablokowane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Sam resort zdrowia, odnosząc się do sytuacji, wskazał enigmatycznie, że w kontekście nadużyć wobec kilku lekarzy zostaną skierowane doniesienia do prokuratury.
Możliwość uzyskania recepty online nie jest z natury zła. Nie zawsze istnieje możliwość uzyskania recepty na niezbędny lek – na przykład zażywany regularnie w związku z chorobą przewlekłą. Z drugiej strony wiele jest historii o tym, że tego rodzaju portale pozwalają z jednej strony dorobić lekarzowi, z drugiej zaś – „zalegalizować” sobie niemal dowolny specyfik.
Wydaje się, że problemem nie jest sam fakt istnienia takich rozwiązań na rynku, a brak odpowiednich regulacji. Jak się okazuje, całkowite pozostawienie kwestii e-recept za pieniądze sumieniom – i etyce – lekarzy, nie gwarantuje braku kontrowersji.
Konieczne są zatem odpowiednie i właściwie zabezpieczające zarówno interesy lekarzy, jak i pacjentów, regulacje. Projekt zaprezentowany na początku maja przez Ministerstwo Edukacji wprowadza trochę ograniczeń, nakazując np. zbadanie pacjenta przed wystawieniem recepty na pewne leki.