Parafrazując znane powiedzenie, ceny benzyny były w ostatnich miesiącach wysokie, ale stabilne. Wygląda jednak na to, że stabilność się kończy i nadchodzą rekordowe ceny paliw. „Szóstka” z przodu już za moment nikogo dziwić nie będzie.
W ubiegłym tygodniu średnie ceny benzyny 95 wyniosły 5,79 zł za litr – a to wzrost o 7 groszy. W tym tygodniu, według analityków e-petrol.pl ceny benzyny 95 mogą dobić nawet do 5,85 za litr. Jeśli chodzi natomiast o benzynę 98, to średnia może wynieść od 5,94 do 6,05 zł. Olej napędowy jest na szczęście nieco tańszy – w tym tygodniu ma kosztować do 5,61 zł za litr.
Jednym słowem – kierowcy, którzy tankują na nieco droższych stacjach, muszą się już pogodzić z myślą, że ceny podskoczą powyżej psychologicznej granicy 6 zł. Zresztą „szóstka” na tych tańszych stacjach pewnie też jest kwestią czasu, o ile obecne tendencje się utrzymają.
Rekordowe ceny paliw. Czemu tak drogo i czy to wina Obajtka?
Ceny wydają się wysokie nie tylko w porównaniu do czasów najostrzejszej pandemii, gdy samochody zostawialiśmy głównie w garażach, a na stacjach było naprawdę tanio. Tygodniowe polskie ceny paliw dochodzą właśnie do historycznych rekordów z kwietnia 2012 r. W poprzednim tygodniu brakowało do nich tylko 10 groszy na litrze.
Jednak nic nie wskazuje na to, żeby na stacjach miało być prędko taniej. Jak podkreślają analitycy BM Reflex, ceny ropy na światowych rynkach rosną już czwarty tydzień z rzędu. Nie zrealizował się póki co scenariusz zakładający spadek popytu ze względu na kolejną falę pandemii. Na ten moment świat się nie zamyka, a ludzie chcą jeździć i latać – więc ceny ropy rosną. Analitycy przewidują teraz, że do końca roku nie powinno się to zmienić.
Czy na polskim rynku jednak wysokie ceny paliw nie są przypadkiem również pochodną strategii dominującego u nas Orlenu? W sierpniu prezes Daniel Obajtek mówił, że chce ceny „stabilizować” – o ich obniżaniu jakoś nie wspominał. Pytaliśmy wtedy, czy to zapowiedź stawek na poziomie 6 zł – i wygląda na to, że nasza intuicja była słuszna. Nie da się też nie zauważyć, że ceny na Orlenach są coraz bardziej zbliżone. Niegdyś była gigantyczna różnica pomiędzy tankowaniem na stacji na osiedlu czy przy markecie a tankowaniem przy autostradzie. Teraz stawki są wszędzie podobne.
No ale w końcu Orlen stał się multibranżowym koncernem, dostarczającym nam już nie tylko paliwo, ale też hot-dogi, prasę czy energię. A jakoś finansować to wszystko przecież trzeba.