Ceny paliw na Orlenie, czy na jakiejkolwiek innej stacji, oczywiście mocno różnią się pomiędzy regionami kraju, a nawet dzielnicami miast. Wszędzie jest jednak drogo, a zdarzają się punkty, gdzie cena przekracza 6 zł. Daniel Obajtek, prezes Orlenu, nie mówi jednak o obniżaniu cen. Przeciwnie, chce je…. „mocno stabilizować”.
Szef Orlenu jest bardzo dumny z wyników swojej firmy – z tego, że zysk netto po dwóch kwartałach wynosi 2,2 mld zł. „Obraliśmy właściwy kierunek, żeby budować multienergetyczny koncern, przeznaczać duże kwoty na modernizację i inwestycje” – powiedział dla Radia24 prezes firmy i zarazem znany inwestor z sektora nieruchomości.
Tyle że przeciętny kierowca tak bardzo wynikami Orlenu się nie emocjonuje. A na pewno zauważa, że za paliwo musi płacić coraz więcej. Kontrolowana przez Skarb Państwa spółka jakoś jednak nie chce mówić o obniżkach.
„Staramy się naprawdę bardzo mocno stabilizować ceny paliw w detalu” – mówi Daniel Obajtek.
Ceny paliw na Orlenie. Czyli taniej nie będzie?
Zapowiedź „stabilizacji” raczej nie brzmi optymistycznie dla kierowców. No, chyba że Obajtkowi chodziło o to, że ceny nie mają już tak bardzo rosnąć…. W każdym razie ci, którzy spodziewali się powrotu do stawek z pierwszej połowy 2020 roku, chyba muszą się przygotować na wielkie rozczarowanie.
Pytanie oczywiście na ile w ogóle sam Obajtek ma wpływ na ceny paliw. Najwięcej do powiedzenia ma w tej kwestii kartel OPEC, który de facto decyduje, ile benzyny się produkuje. Swoje robi też słabość naszej waluty. Orlen, jako polski naftowy potentat, ma jednak sporo narzędzi do pewnego zbijania cen.
Obajtek jednak ma głowę pełną pomysłów. To przejmuje koncern medialny Polska Press, to przejmuje Energę, to przygotowuje fuzję z PGNiG, to chce wchłonąć Lotos… To wszystko może mieć jakiś sens dla samego Obajtka, który buduje w ten sposób wpływy. Jednak Orlen to firma kontrolowana przez państwo, więc chyba państwowy interes powinien być dla niej ważniejszy niż realizowanie ambicji prezesa. A w tym momencie, gdy inflacja szaleje, naszej gospodarce bardzo przydałoby się tańsze paliwo. Chyba nawet bardziej niż przejmowanie przez nafciarzy prasy…