Trybunał Konstytucyjny wspaniałomyślnie zauważa, że rola Prezydenta w procesie legislacyjnym jest istotna, a nie sprowadza się do funkcji „notariusza”, bezwiednie podpisującego wszystko to, co położy mu się na biurko.
Rola Prezydenta w procesie legislacyjnym
Trybunał Konstytucyjny niezwykle zaskakująco i trafnie konstatuje. Jak informuje na swoim Twitterze @PatrykSlowik
[BREAKING SPRZED CHWILI]
Trybunał Konstytucyjny w ustnych motywach: Prezydenta nie można sprowadzić do roli notariusza, który jedynie podpisuje akty uchwalone przez parlament.
Powyższe zdanie dotyczy rozpatrywanego dzisiaj wniosku Prezydenta RP w pewnej dosyć ciekawej sprawie. Chodzi o stwierdzenie zgodności ustawy z dnia 14 grudnia 2017 r. zmieniającej ustawę o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia dochodzenia wierzytelności z art. 2 z art. 2 i art. 122 ust. 2 w związku z art. 126 ust. 2, art. 142 ust. 2 i art. 144 ust. 3 pkt 6 Konstytucji RP.
O co tak naprawdę chodzi?
Zgodnie z założeniami powyższej ustawy, z dniem 1 stycznia 2018 roku rozpocząć miał funkcjonowanie Rejestr Należności Publicznoprawnych. W owym rejestrze miałyby znajdować się informacje o należnościach pieniężnych podlegających egzekucji, dla których wierzycielem jest naczelnik urzędu skarbowego, bądź jednostka samorządu terytorialnego.
Pierwotna data uruchomienia tegoż rejestru była ustalona na inny termin, jednak zdecydowano o przeniesieniu jej, za pomocą spornej ustawy, na 1 stycznia ze względu na „uzasadnioną konieczność dokonania kompleksowych zmian systemów informatycznych”.
Projekt ustawy znalazł się w Sejmie 12 grudnia 2017 roku, a uchwalono ją już 14 grudnia. Senat przyjął ją bez poprawek 21 grudnia 2017 roku. Trzeba przypomnieć, że datę wejścia w życie ustawy ustalono na 1 stycznia 2018 r. Zgodnie z Konstytucją Prezydent ma na podjęcie decyzji co do podpisania ustawy 21 dni. Rządzący „wymusili” niejako, by uczynił to w 9 dni, bo przecież czas nagli.
Nie znamy jeszcze treści wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale nie da się nie zauważyć, że pewne konstytucyjne standardy zostały naruszone. Trudno się nie zgodzić z TK, że Prezydent RP nie jest jedynie „notariuszem”, a działania Prezydenta w zakresie procesu legislacyjnego nie są działaniami bezwiednymi. Prezydent ma w tej materii pewne kompetencje, z których powinien bez nacisków móc skorzystać.