Roszczeniowe dzieci to niekoniecznie błąd wychowawczy, lecz wina technologii

Edukacja Technologie Dołącz do dyskusji
Roszczeniowe dzieci to niekoniecznie błąd wychowawczy, lecz wina technologii

Pięcioletnie dziecko wpada w histerię, rzuca się na podłogę w sklepie i krzyczy, że chce czekoladę. Rodzic próbuje zapanować nad sytuacją, stara się nie ulegać jego żądaniom, a jednocześnie nie drażnić zniecierpliwionej kolejki. Wydaje się, że ma problem z wychowaniem. Ale czy to naprawdę jego wina? A może winny jest ktoś inny? Kto odpowiada za roszczeniowe dzieci?

Często słyszymy, że kiedyś było lepiej. Bez internetu, bez smartfonów, życie było prostsze. Pokolenie millenialsów z nostalgią wspomina beztroskie zabawy na podwórku. Nowoczesne urządzenia, takie jak komputery, telefony komórkowe i internet, radykalnie zmieniły zasady funkcjonowania społeczeństw. Czy to główny powód, dla którego dzieci dzisiaj wydają się bardziej roszczeniowe?

Współczesne dzieci myślą inaczej niż ich rodzice, gdy byli w podobnym wieku

Jak zauważył psychoterapeuta Sean Grover w artykule dla „Psychology Today”, współczesne dzieci dorastają w zupełnie innych warunkach niż ich rodzice. Dlatego publiczne wybuchy złości, które kiedyś były rzadkością, teraz dziwią coraz mniej – podobnie jak dzielenie się w mediach społecznościowych każdym elementem życia. Jednak to nie do końca brak zdolności wychowawczych rodziców jest głównym problemem.

Nowoczesne technologie komunikacyjne zmieniają sposób, w jaki funkcjonuje ludzki mózg. Dorosłe mózgi, ukształtowane w analogowych czasach, mają trudność ze zrozumieniem, jak cyfrowo ukształtowane mózgi dzieci różnią się od ich. Badania jednoznacznie wykazują, że technologie zwiększają poziom lęku, depresji i izolacji społecznej u najmłodszych. To osłabia ich tolerancję na stres, opóźnia rozwój umiejętności socjalnych i inteligencji emocjonalnej.

Vivek Murthy, chirurg generalny Stanów Zjednoczonych, zaapelował nawet o umieszczanie ostrzeżeń w social mediach na temat ich szkodliwego wpływu na zdrowie psychiczne młodzieży. Przywołał analogię do przestróg przed toksycznym działaniem alkoholu i papierosów.

Czasami dla świętego spokoju dajemy dziecku telefon i tak wpędzamy je w uzależnienie od internetu

Ekrany urządzeń mobilnych stały się dziś tak powszechne, że młodzi ludzie czasami wolą napisać, zamiast zadzwonić do kolegi – nie mówiąc już o spotkaniu się z nim w cztery oczy. Rodzice, choć kochający i pełni dobrych intencji, często nie zdają sobie sprawy, że pozwalają swoim dzieciom uzależnić się od wirtualnej rzeczywistości.

Tak, można zaryzykować stwierdzenie, że to technologie odpowiadają za pokolenia roszczeniowych dzieci. Przyzwyczajone do natychmiastowej gratyfikacji nie potrafią czekać, radzić sobie z frustracją, działają impulsywnie, z trudem pracują zespołowo, są podatne na napady złości i szybko się załamują. Jednak tak czy inaczej rodzice mogą przynajmniej spróbować ograniczyć skalę problemu. Zamiast dla świętego spokoju „przekupywać” dzieci telefonem, powinni spędzić z nimi więcej czasu.