Sądy powszechne pracują raczej powoli. Nie jest to optymalny sposób na rozwiązanie sporu z kontrahentem, konsumentem albo pracownikiem, kiedy zależy nam choć trochę na czasie. A gdyby tak zamiast tradycyjnej drogi sądowej wybrać sąd prywatny? Brzmi to może nieco osobliwie, ale taka możliwość jak najbardziej istnieje. Chodzi oczywiście o sąd arbitrażowy, zwany także polubownym.
Jeżeli nie opłaca nam się czekać rok na wiążące rozstrzygnięcie sądu, to powinniśmy rozejrzeć się za jakąś alternatywą
Średni czas rozpoznania sprawy gospodarczej wyniósł w Polsce w zeszłym roku 11,8 miesiąca. W przypadku spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych jest jeszcze gorzej. W tym przypadku średnia wyniosła 12,7 miesiąca. Nie ma się co łudzić, że nastąpi jakaś poprawa. Tymczasem czas to pieniądz, nie tylko dla przedsiębiorców, ale także dla innych spierających się z nimi podmiotów. Rozsądek podpowiada zastanowić się nad alternatywnym sposobem rozwiązywania sporów.
Teoretycznie w grę wchodzi mediacja, która może być całkiem niezłym pomysłem, gdy chcemy załatwić sprawę możliwie polubownie. Możliwe jednak, że wolelibyśmy, żeby ktoś wydał w naszej sprawie wiążące rozstrzygnięcie w rozsądnym terminie. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem wydaje się sąd arbitrażowy.
Co to takiego? Technicznie rzecz biorąc, mamy do czynienia z sądem prywatnym, ale wciąż uzależnionym od sądownictwa powszechnego i obowiązujących przepisów prawa. Sądy arbitrażowe organizuje się najczęściej przy większych podmiotach działających w dziedzinach związanych z obrotem gospodarczym. Przykłady możemy znaleźć w rządowym portalu Biznes.gov.pl. Istnieje sąd arbitrażowy przy Konfederacji Lewiatan zrzeszającej przedsiębiorców, przy wielu izbach gospodarczych, czy przy Komisji Nadzoru Finansowego.
Funkcjonowanie sądów arbitrażowych regulują art. 1154 do 1217 kodeksu postępowania cywilnego. Mają prawo do rozstrzygania sporów o wszelkiego rodzaju prawa majątkowe. Przy czym ustawodawca ustanowił jeden wyjątek w postaci spraw o alimenty. Sądy polubowne mogą także rozstrzygać spory o prawa niemajątkowe, o ile mogą one być przedmiotem ugody sądowej.
Mogą więc pomóc w rozstrzygnięciu sporu pomiędzy przedsiębiorcami, wynikające z przepisów prawa pracy, spory konsumenckie, codzienne spory pomiędzy osobami fizycznymi, czy nawet sprzeciwy od orzeczenia lekarskiego w sprawach związanych z ubezpieczeniami społecznymi. W przypadku konsumentów przeprowadzenie arbitrażu nie może takiej osoby pozbawić praw przysługujących jej z przepisów prawa.
Poddanie sporu pod rozstrzygnięcie sądu arbitrażowego wymaga umowy stron, w której należy wskazać przedmiot sporu lub stosunek prawny, z którego spór wyniknął lub może wyniknąć. Nazywa się to zapisem na sąd polubowny. W grę wchodzi nie tylko zapis umowny, ale także porozumienie stron już aktywnie toczących między sobą spór. Wykluczony jest za to taki zapis, który naruszałby zasadę równości stron. Na przykład wówczas, gdy prawo do wytoczenia powództwa przysługiwałaby jedynie jednej ze stron.
Sąd arbitrażowy działa szybciej niż sądy powszechne i daje stronom dużo większy wpływ na przebieg postępowania
Jeżeli zadajecie sobie pytanie, po co ktoś właściwie miałby się zdecydować na sąd arbitrażowy, to już spieszę z odpowiedzią. Co do swojej istoty nie różni się bardzo od sądu powszechnego. Wciąż niezależny i bezstronny arbiter wydaje wiążące rozstrzygnięcie w sprawie. Wyrok uzyskany w arbitrażu i opatrzony przez sąd powszechny klauzulą wykonalności jak najbardziej podlega egzekucji komorniczej. Mamy więc w zasadzie ekwiwalent wyroku sądu powszechnego we wszystkich interesujących nas aspektach.
Zaletą sądu arbitrażowego jest dużo większa elastyczność w kwestii organizacji postępowania. Strony mogą zdecydować o miejscu przeprowadzenia rozprawy. Ustalają, kto będzie arbitrem w ich sprawie. Nie muszą się przy tym martwić, że trafią na kogoś kompletnie przypadkowego. Co do zasady arbitrami najczęściej są prawnicy albo specjaliści z interesujących nas dziedzin nauki oraz techniki. Warto wspomnieć, że arbitrem nie może być sędzia sądu powszechnego, chyba że mamy do czynienia z sędzią w stanie spoczynku.
Możliwość dostosowania postępowania do naszych potrzeb nie kończy się na wyborze składu orzekającego i miejsca. Postępowanie jest w dużej mierze odformalizowane. Jeśli stronom pasuje inny niż polski język, to nic nie stoi na przeszkodzie. Jeśli preferują rozprawę zdalną, to także mają taką możliwość. Jeżeli chcą postępowania dwuinstancyjnego, to mogą się umówić na dwuinstancyjność. Sądy polubowne są jednak co do zasady jednoinstancyjne i jest ku temu dobry powód.
Nie bez powodu też akcentuję szybkość postępowania. Sądy arbitrażowe są po prostu mniej zawalone sprawami niż sądy powszechne. Tym samym rozstrzygnięcie uzyskamy zauważalnie szybciej. Co więcej, arbitrzy są bardziej skłonni do uwzględniania możliwości czasowych uczestników postępowania. Sąd arbitrażowy korzysta z elektronicznego obiegu dokumentów wszędzie tam, gdzie nie zabraniają mu tego regulamin. Usprawnia to zauważalnie postępowanie. W sądach polubownych istnieje także raczej niespotykana w sądach powszechnych praktyka konfrontacji biegłych przedstawionych przez sądy.
Strony mają też możliwość zawarcia ugody. Arbitraż ze swej natury sprzyja koncyliacyjnemu rozwiązywaniu sporów, kiedy tylko jest to możliwe. Co jednak jeśli rozstrzygnięcie nam nie pasuje, bo na przykład przegraliśmy? Cały czas mamy możliwość wniesienia skargi o uchylenie tego wyroku do sądu apelacyjnego.