Firma na minusie od miesięcy, a pomimo tego samochody od rana do nocy rozwożą towary? Fiskus zapowiedział, że będzie miał od teraz oko na takich przedsiębiorców. Wszystko za sprawą skanowania tablic rejestracyjnych.
Oszuści podatkowi wcale nie działają w ukryciu ani nie wykorzystują do swojej działalności technik, których nie powstydziłby się sam James Bond. Bloger z CH Ptak opisał sposób, w jaki – jego zdaniem – działają dziesiątki handlarzy odzieżą w ogromnym przecież centrum handlowym. Szara strefa wykorzystuje również handel na facebooku, gdzie dziesiątki osób śmieje się w twarz fiskusowi każdego dnia. Nic dziwnego, że urzędnicy poszukują coraz to nowszych sposobów na wyłapanie nieuczciwych przedsiębiorców. Najnowszy pomysł, o którym donosi Gazeta Wyborcza, brzmi dość karkołomnie. Oto skarbówka chce skanować tablice rejestracyjne samochodów służbowych.
Samochód służbowy pod lupą skarbówki?
Plan w swoim założeniu jest banalnie prosty. Urzędnicy będą skanować tablice rejestracyjne służbowych samochodów, zarówno osobowych i ciężarowych. Następnie będą sprawdzać, czy te firmy uczciwie rozliczają się z podatków. W ten sposób chcą wyłapać te firmy, które oficjalnie ciągle są pod kreską, ewentualnie ledwo wiążą koniec z końcem, a samochody są w bezustannym ruchu. Skoro przedsiębiorca ledwo zarabia na pokrycie kosztów, to co robią te wszystkie pojazdy w ruchu? Być może był na tyle obrotny, że wcześniej sprawdził, co można odliczyć od podatku w 2018? Takie pytania będą kierować do wyłapanych firm.
Pomysł oczywiście nie przypadł do gustu organizacjom, które zajmują się dbaniem o ochronę naszej prywatności. Ich zdaniem, zupełnie nie ma takiej potrzeby, aby Krajowa Administracja Skarbowa zbierała takie dane o podatnikach. Takie działania również pokazują, że przedsiębiorcy są z góry traktowani jak potencjalni przestępcy. Z kolei urzędnicy twierdzą, że odpowiednie działania będą podejmować wtedy, kiedy zebrane przez nich informacje będą uzasadniały podejrzenie, że podatnik zaniedbuje swoje obowiązki względem Skarbu Państwa.
Ja jednak odnoszę wrażenie, że jedyne co skarbówka zyska dzięki takiemu zachowaniu to kilku przedsiębiorców, którzy samochodów służbowych używają do celów prywatnych. Nie wiem, jaka jest rzeczywista skala tego zjawiska, ale nie sądzę, aby fiskus odzyskał w ten sposób miliony. Prawdziwe przekręty robi się gdzie indziej, a nie jadąc służbowym samochodem w weekend do kina.