Choć firma oficjalnie niczego nie potwierdza, coraz więcej wskazuje na to, że francuski gigant przygotowuje się do sprzedaży swojego polskiego biznesu. Jeśli do tego dojdzie, będzie to jedna z największych zmian w krajowym handlu detalicznym od dekady.
O problemach Carrefour mówiło się od dawna
Już w 2023 roku sieć zamknęła w Polsce prawie sto sklepów i rozstała się z blisko tysiącem pracowników. W kolejnym roku przychody znowu spadły.
Francuskie media donoszą, że Carrefour otworzył już tzw. data room, czyli wirtualną przestrzeń, w której potencjalni kupcy mogą analizować finanse polskiej spółki. Na sprzedaż ma trafić około 800 sklepów i 40 centrów handlowych. Rzecznicy polskiego oddziału ograniczają się do formułki o „analizie portfela biznesowego” i nie komentują doniesień, ale milczenie w takich sytuacjach rzadko jest przypadkowe.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Kto mógłby przejąć tak dużą sieć?
Najczęściej wymienia się dwa podmioty. Tutaj możemy tylko spekulować. Biedronka czy Lidl wydają się być dość mocno nasycone polskim rynkiem, do tego mają swoją własną filozofię. Musiałyby więc całkowicie przemodelować swoje podejście, obejmując placówki zlokalizowane na przykład w galeriach handlowych. Jeszcze trudniej w roli potencjalnego nabywcy wyobrazić sobie nasze polskie Dino. Wydaje mi się więc, że dyskontowy kierunek jest błędny.
Już problem znacznie mniejszej sieci Piotr i Paweł był przecież problematyczny, a ostatecznie firma trafiła do bardzo różnych nabywców i w skali polskiego rynku handlu - raczej mimo wszystko niszowych (SPAR). W mojej ocenie problemy Carrefour - o ile w ogóle znajdzie się nabywca - przyciągną więc do Polski jakąś zupełnie nową, nieznaną dotąd markę. Może z egzotycznego, chińskiego kierunku?
Jedno jest pewne – jeśli Carrefour faktycznie opuści Polskę, będzie to symboliczny koniec pewnej epoki w handlu. Sieć, która jeszcze kilkanaście lat temu wyznaczała standardy i wprowadzała do Polski model dużych hipermarketów, nie odnalazła się w świecie zdominowanym przez dyskonty.
