Nowa składka zdrowotna ryczałtowców to jakaś pomyłka. Trzeba będzie kombinować, żeby nie zapłacić więcej

Firma Podatki Zdrowie Dołącz do dyskusji
Nowa składka zdrowotna ryczałtowców to jakaś pomyłka. Trzeba będzie kombinować, żeby nie zapłacić więcej

Losy obniżenia składki zdrowotnej przedsiębiorców ciągle się ważą. Premier deklaruje, że w razie prezydenckiego weta rząd wróci do tematu po wyborach. Tymczasem przyjęta przez obydwie izby parlamentu ustawa zawiera poważną wadę. Składka zdrowotna ryczałtowców zmienia się na gorsze. Nie dość, że zostanie uzależniona od procentowej wartości przychodów, to jeszcze przyniesie wzrost daniny w przypadku lepiej zarabiających przedsiębiorców.

Składka zdrowotna ryczałtowców nie będzie już w całości zryczałtowana

Obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to jedna ze sztandarowych obietnic liberalnej części obozu rządzącego. Powrót do systemu ryczałtowego obiecywała swego czasu Koalicja Obywatelska. Pomysł mocno forsowały obydwie składowe Trzeciej Drogi. Specjalną ustawę udało się nawet przyjąć w Sejmie i w Senacie. Problem w tym, że cały czas może ją zawetować prezydent Andrzej Duda. Wypowiadał się na temat obniżenia składki zdrowotnej przedsiębiorcom bardzo krytycznie w ciągu ostatnich dni. Nadzieję na weto wyraził także prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Trudno traktować poważnie czarne wizje drenażu pieniędzy z NFZ, gdy Minister Finansów od dawna zapowiada, że braki zostaną pokryte z budżetu państwa. Głównym argumentem przeciwko przyjęciu tej konkretnej ustawy jest kwestia sprawiedliwości społecznej. Wielu właścicieli firm rzeczywiście po zmianach płaciłoby niższe kwoty niż ich pracownicy. Można takiego poglądu bronić, jeśli patrzy się przez palce na dokładanie się przedsiębiorców do składek na ubezpieczenia społeczne osób, które zatrudniają. W tym kontekście obniżki akurat się bronią.

Nie oznacza to oczywiście, że przyjęta ustawa jest idealna. Nie chodzi mi o to, że nie jest to mój preferowany sposób na rozwiązanie problemu kosztów opieki zdrowotnej. Przyjęte rozwiązania zawierają jeden bardzo poważny błąd. Jest nim nowa składka zdrowotna ryczałtowców.

Przypomnijmy: obecnie rozliczając się w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych akurat mamy ryczałtową składkę zdrowotną. Oskładkowanie zakłada istnienie trzech progów przychodowych, z których każdy różni się wysokością podstawy.

  • Poniżej 60 000 zł przychodu: 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia za IV kwartał poprzedniego roku, a więc 5 129,51 zł w 2025 r. Daje nam to 461,66 zł miesięcznie.
  • Pomiędzy 60 000 zł a 300 000 zł przychodu: 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli 8 549,18 zł. Miesięcznie wychodzi 769,43 zł.
  • Powyżej 300 000 zł przychodu: 180 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co daje kwotę 15 388,52 zł. Miesięcznie będzie to 1384,93 zł.

Składka zdrowotna ryczałtowców po ewentualnym wejściu w życie przyjętej ustawy będzie prostsza. Progi przychodowe będą dwa. Problem w tym, że ten drugi już nie będzie zryczałtowany.

Na reformie może stracić nawet 10 proc. wszystkich ryczałtowców w Polsce

Zgodnie z nowelizacją część ryczałtowa jest dokładnie taka sama dla każdej formy opodatkowania. Przedsiębiorcy zapłacą 9 proc. od 3/4 minimalnego wynagrodzenia. Przy założeniu, że w 2026 r. osiągnie ono zgodny z prognozami poziom 5070 zł, wychodzi 342,22 zł miesięcznie. Właściciele firm osiągający dochody mieszczące się w pierwszym progu nie mają się czym niepokoić. Im zmiany się opłacą.

Ich lepiej zarabiający koledzy odprowadzą 3,5 proc. od nadwyżki wynoszącej trzykrotność średniej krajowej za IV kwartał poprzedniego roku. Prognozy sugerują, że przeciętne wynagrodzenie w przyszłym roku wyniesie 9 219 zł brutto. Oznacza to więc, że po przekroczeniu progu 27 657 zł wchodzimy w ten drugi próg. W którymś momencie nieuchronnie przekroczymy punkt, w którym nowa składka zdrowotna ryczałtowców będzie dla nas mniej opłacalna.

Eksperci Rzeczpospolitej są przekonani, że nastąpi to w okolicach 55 000 zł przychodu miesięcznie. Przypomnimy: przychodu. Odliczenie kosztów jego uzyskania siłą rzeczy akurat tej formy opodatkowania nie dotyczy. Na reformie stracić może nawet 131 tys. ryczałtowców, czego nie powinniśmy bagatelizować. To nieco poniżej 10 proc. wszystkich rozliczających się w tej formie. Przy czym powinniśmy z tego grona odliczyć pracujących na B2B.

Prawdę mówiąc, wydaje mi się, że będzie nieco gorzej. Osiągając miesięczne przychody 55 000 zł miesięcznie, zapłacimy ok. 957 zł składki zdrowotnej. To już prawie 200 zł straty. Przychody 50 000 zł na miesiąc przekładają się na składkę w wysokości 782 zł.

Ktoś mógłby całkiem słusznie stwierdzić, że przy tak wysokich przychodach prawdopodobnie będzie się bardziej opłacała inna forma opodatkowania. To prawda, zwłaszcza jeśli rzeczywiście borykamy się z wysokimi kosztami, które moglibyśmy odliczyć. W tym przypadku najbardziej opłacalny wydaje się podatek liniowy. Przy bardzo niszowych sposobach na optymalizację można nawet rozważyć skalę podatkową. Z drugiej jednak strony, czy ktoś dysponujący takimi pieniędzmi i z jakiegoś powodu wybierający ryczałt zmieni formę opodatkowania dla paruset złotych miesięcznie?

Nie ulega równocześnie wątpliwości, że nowa składka zdrowotna nie powinna być w żadnym wypadku mniej korzystna od obecnych rozwiązań. Trudno oprzeć się wrażeniu, że kontynuujemy koncepcję jednolitej i niepodlegającej odliczeniu składki z Polskiego Ładu. Być może prezydenckie weto byłoby dobrą wiadomością. Rządzący mieliby okazję, by przemyśleć sobie jeszcze raz ten element reformy.