Uwielbiałem Empik. Kilkanaście lat temu, po szkole, potrafiłem w pobliskim Empiku spędzać całe kwadranse, przeczesując nowości na rynku wydawniczym: prasy, gier, książek czy muzyki. Nic zatem dziwnego, że marka salonów prasowych kojarzy się dobrze, nie tylko zresztą mnie. Sklep internetowy Empiku też budzi zaufanie, jednak zalecałbym podchodzić do niego z pewną dozą ostrożności.
Ten internetowy Empik to dziś połączenie klasycznego sklepu internetowego i czegoś na kształt Ceneo. Wiele osób tego nie zauważa, ale czasami dokonując zakupów w sklepie Empiku, tak naprawdę kupujemy od zewnętrznych sprzedawców. A z ich reputacją jest już różnie i zdecydowanie nie cieszą się takim autorytetem jak właśnie Empik. Dobrym przykładem jest tutaj Bestcena, o której kilkukrotnie pisaliśmy na Bezprawniku. Choć znamy wiele osób zachwyconych niską ceną i zakupami w Bestcenie, regularnie otrzymujemy też skargi, że za niską ceną idzie niska jakość obsługi.
Czytaj też:
- Bestcena – opinie i analiza regulaminu
- W Bestcena.pl faktury (polskiej) nie otrzymasz. Czy sklep próbuje unikać płacenia podatku VAT?
- No i to jest właśnie cała BestCena.pl. Dokładnie sprawdzajcie czy aby na pewno przysłali wam dobry model smartfona czy iPada
W ostatnich miesiącach coraz częściej można natrafić na łamach Empiku na oferty tego typu sklepów – z przeróżnych branż, związanych z dekoracją domu, perfumami, kosmetykami, biżuterią czy elektroniką. To ewidentnie nowy model biznesowy Empiku, który jako trzeci największy sklep internetowy w Polsce postanowił wykorzystać swoją markę, by firmować sprzedaż innych podmiotów.
Empik nie robi niczego nielegalnego
Żeby była jasność – Empik nie robi tutaj niczego nielegalnego. To bardzo fajnie pomyślany model biznesowy, takie Ceneo wkomponowane we własny sklep internetowy. Sieć zarabia tutaj na prowizjach od sprzedaży za pośrednictwem swojego sklepu. Mam jednak pewnego rodzaju żal, ponieważ swoją bardzo zasłużoną marką moim zdaniem Empik firmuje zakupy w miejscach, które nie do końca zasługują na taką wiarygodność i autorytet.
Informacja o tym, że to nie Empik jest sprzedawcą, a jedynie użycza swojego logotypu, designu strony internetowej oraz mechanizmów sklepu internetowego do działania innego podmiotu, w mojej ocenie jest eksponowana w sposób niesatysfakcjonujący. Niewykluczone, że jest to zresztą działanie celowe.
Do tego momentu, nawet po lekturze regulaminu Empiku, nie jestem przekonany kto jest rzeczywistym sprzedawcą przedmiotu, a tym samym – kto ponosi odpowiedzialność prawną np. z tytułu rękojmi. Mam w zasadzie przekonanie graniczące z pewnością, że sprzedawcami są zewnętrzne sklepy internetowe, ale i tu Empik się z tym nie afiszuje.
W strukturze strony nie brakuje zwrotów o niedopowiedzianym charakterze, które tak naprawdę ktoś nie zajmujący się tym zawodowo kompletnie zignoruje/pominie/nie zauważy. Oczywiście to tylko moje przypuszczenie, ale jestem ciekawy ile osób dokonujących zakupu tego typu, odpowiedziałoby, że tablet kupiło w Empiku, a ile w – zgodnie z prawdą – np. PCOutlet. Możemy się tylko domyślać, ale gdybym miał obstawiać, to właściwego sprzedawcę wskaże mniej, niż 20 proc. kupujących.
Przez niedopowiedzenia rozumiem nieostre oznaczenia „oferta Bestcena”, „Produkt w magazynie Bestcena LTD” czy „Zamówienie zrealizuje Bestcena”, które tak na dobrą sprawę niczego nie mówią. Gdzieś tam dopiero w zakładce „dostawa i płatność” znajdujemy łaskawie podaną wzmiankę „Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez Bestcena LTD”. Każdy z tego typu zewnętrznych sprzedawców ma też swoją dedykowaną stronę-wizytówkę, gdzie znajdziemy określoną politykę prywatności i zasady reklamacji/zwrotów, ale już nie pełen regulamin.
Moim zdaniem mamy tutaj poważny problem z dookreśleniem konkretnej roli w transakcji. Otóż wczoraj kupiłem w internecie skarpetki świąteczne i zgodnie z wybraną opcją dostawy, zamówienie zrealizuje InPost. Ale to przecież nie znaczy, że InPost mi je sprzedał. A tymczasem ze strony Empiku tak to trochę wynika, trochę nie wynika, ogólny regulamin sklepu też nie jest tu w ogóle pomocny. W tak niedookreślonych okolicznościach gotów byłbym się upierać, że sprzedawcą i podmiotem odpowiedzialnym z tytułu np. rękojmi jest jednak Empik.
Sklep internetowy Empiku to dziś bazarek, gdzie obok salonu Louis Vitton rozstawia się podejrzany watażka ze wschodu
Mam bardzo duży dylemat natury moralnej co do tego, jak dziś wygląda sklep internetowy Empiku. Postawię bardzo brutalną tezę, że czasami wygląda to tak, jak gdyby mniej uczciwi/legalni/przejrzyści sprzedawcy mogli w ten sposób wykorzystywać znaną i zaufaną markę, by pozyskiwać jeszcze więcej klientów. A znana marka na to się godzi, póki zgadza się prowizja. Relacje Empiku z partnerami są dość szczegółowo określone, natomiast moim zdaniem nie są równie przejrzyście przedstawione kupującym. Kiedy zaglądam na Ceneo wiem, że to nie Ceneo sprzedaje mi dane towary. Tutaj nie jest to oczywiste, a wręcz sprawia wrażenie lekko ukrywanego.
Sam model biznesowy Empiku jest bardzo dobry, a w gronie jego sprzedawców dostrzegam też zaufane sklepy internetowe. Wydaje mi się jednak, że sklepowi przydałaby się większa transparentność, gdzie w precyzyjny sposób określona jest postać sprzedawcy.