Wasz sceptycyzm wynika z tego, że sklep ma dobre ceny. Podejrzanie dobre - w porównywarkach cenowych inne sklepy z elektroniką potrafi wyprzedzać nawet o 1000 złotych. Tymczasem wielu czytelników Bezprawnika uczy się na błędach, ma w pamięci takie sklepy jak Lifemedia czy TenTelefon.com, które bardzo często telefonów albo wcale nie przysyłały, albo zajmowało im to całe miesiące, a na dodatek produkt odbiegał od zamawianego. I tam również kusiła podejrzanie niska cena, przez co wiele nieświadomych osób się nabierało.
Sklep Bestcena - opinie pozytywne
Z Bestcena.pl sytuacja jest trochę inna. Sklep istnieje już od wielu lat i ma dość dużą bazę pochlebnych opinii w agregatorach takich jak na przykład Opineo.pl, choć tradycyjnie już przypominamy, że zbudować sobie bazę wiarygodnych opinii nie jest wcale takie problematyczne. Postanowiliśmy więc przeanalizować regulamin sklepu, by sprawdzić czy mogą się tam pojawić ewentualne zagrożenia.
Bestcena.pl - analizujemy regulamin. Kto jest sprzedawcą?
Warto zauważyć, że większość oszukujących sklepów z elektroniką nie było w stanie nawet sformułować poprawnego regulaminu. Większość z nich zawierała niekorzystne dla klienta, a nawet sprzeczne z obowiązującym prawem postanowienia. Lektura regulaminu pozwala więc wyrobić sobie opinię na temat podmiotu, z którym mamy do czynienia, choć oczywiście nie jest argumentem przesądzającym.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Sklep Bestcena już na samym wstępie wzbudza moją wątpliwość takim oto sformułowaniem:
Innymi słowy, wprawdzie stroną internetową administruje spółka dostępna w Polsce, to jednak sprzedawcą jest spółka znajdująca się w Wielkiej Brytanii. To dobrze, że w Polsce znajduje się instytucja, którą przynajmniej teoretycznie można pociągnąć do odpowiedzialności karnej w przypadku np. prób oszustwa - to naprawdę dobry sygnał. Ale jednak sprzedawcą, według regulaminu, jest spółka brytyjska, co rodzi pewne wątpliwości na przykład w procesie wystawiania faktur, respektowania rękojmi przez sprzedawcę czy gwarancji przez producenta. Powiedzmy, że przy tego typu sformułowaniach nie zapala się czerwone światło, ale na pewno nie jest też ono zielone.
Co może budzić niepokój: Siedziba sklepu w Wielkiej Brytanii, ograniczone możliwości wsparcia polskich instytucji konsumenckich, polska spółka jest jedynie pośrednikiem, umiarkowana wiarygodność brytyjskich spółek Ltd.
Moment zawarcia umowy sprzedaży w Bestcena
Jakkolwiek internauci bardzo tego nie lubią, Bestcena.pl określa moment zawarcia umowy w podobny sposób, jak niemal wszystkie sklepy internetowe w Polsce, a nawet idąc o krok dalej - dopiero w chwili potwierdzenia wysyłki zamówionego towaru. Jest to dość nietypowa konstrukcja. Zwykle potwierdzenie zawarcia umowy zostaje nam przesłane w ciągu kilku minut/godzin od skorzystania z internetowego sklepu. Tutaj musimy czekać aż obsługa uda się na pocztę.
Niechlujnie napisany regulamin sprawia wrażenie zawierającego klauzule niedozwolone
To akurat detal, ale też nie stawia regulaminu w najlepszym świetle, prawo odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni bez podania przyczyny nie wynika z KC.
Poprzez tak niechlujnie napisany regulamin, można odnieść wrażenie, że w przypadku klienta biznesowego administracja sklepu odmawia prawa do zwrotu towaru w ramach instytucji rękojmi, która przysługuję klientowi (również B2B) przez dwa lata od zakupu. Prawdopodobnie sprzedawca tutaj chce wyświadczyć klientowi dodatkową przysługę, zupełnie niezależną od rękojmi, ale taki sposób konstrukcji regulaminu wprowadza w błąd. Podobnie tutaj:
Prawdopodobnie BestCena chciała jedynie zabezpieczyć się na wypadek sytuacji, gdy Klienci nie sprawdzają stanu otrzymanej przesyłki, ale tak skonstruowany regulamin podważa wiarygodność sklepu, sprawiając wrażenie utrudnień w realizacji uprawnień wynikających z rękojmi.
90 dni na odstąpienie od umowy bez podania przyczyny w BestCena.pl
Moje przekonanie o tym, że BestCena w istocie chce dobrze, tylko trochę oszczędzała na prawnikach, opieram między innymi na takich postanowieniach regulaminu, gdzie prawo do odstąpienia od umowy bez podania przyczyny jest wydłużone do 90 dni.
Regulamin najwyraźniej był w ostatnim czasie aktualizowany, ponieważ uwzględnia najnowsze zmiany w prawie. Sklep godzi się na mediacje z Inspekcjami Handlowymi, co nie jest jego obowiązkiem, w czym również należy się dopatrywać dobrej woli.
BestCena - to nie jest dobre miejsce do zakupów na firmę
BestCena.pl nie jest najlepszym miejscem dla przedsiębiorców. Wprawdzie na wyraźne życzenie można otrzymać fakturę VAT 23%, jednakże sklep korzystając z kodeksowych uprawnień wyłącza swoją odpowiedzialność na zasadzie rękojmi. Tym samym być może warto poszukać innego miejsca, jeśli chcemy dostać fakturę "na firmę", a zarazem liczyć na wsparcie sprzedawcy w razie niepowodzeń. Biorąc pod uwagę wcześniejsze ograniczenia prawa do odstąpienia od umowy bez podania przyczyny, firmy naprawdę kupują swego rodzaju "kota w worku".
BestCena.pl - opinie, ufać czy nie ufać, czy to oszustwo?
Sklep BestCena.pl opinie w agregatach opinii ma przeważnie dobre. Jeśli trafiają się negatywne, to raczej nie zarzuca mu się oszustwa, tylko niechlujstwo. I swego rodzaju odzwierciedleniem tego niechlujstwa jest też regulamin sklepu, który ma kilka budzących wątpliwości, zwłaszcza "warsztatowe" i logiczne, postanowień. Warto jednak nadmienić, że sklep jest też cenionym Allegrowiczem, gdzie również zbiera w zdecydowanej większości pozytywne opinie.
Jednakże nawet te stosunkowo nieliczne są w swojej treści dość niepokojące. Niektórzy klienci narzekają, że dostali towar noszący ślady używania, o specyfikacji innej, niż zamawiana, zablokowany, faktury wystawiane w innych krajach, niż trzeba, albo doszło do wysyłki na zły adres, albo przesyłka ta się opóźniała. Z drugiej strony - kiedy porówna się komentarze towarzyszące innym, nawet bardzo renomowanym sklepom z elektroniką - również pojawiają się podobne głosy. Wygląda więc na to, że należy to wpisać w naturalne ryzyko związane z tego typu działalnością.
Choć z punktu widzenia prawników regulamin serwisu BestCena.pl nie napawa przesadnym entuzjazmem, to jednak nie sposób stwierdzić, by sklep był "przekrętem", tak jak ma to miejsce w przypadku opisywanych wielokrotnie na naszych łamach instytucji. Na jego korzyść przemawia obecny w Polsce pośrednik w postaci spółki z o. o., dziesięcioletnia tradycja oraz wiele pozytywnych komentarzy w serwisach z opiniami i na Allegro.
Aktualizacja: BestCena sprzedaje telefony powystawowe?
Kilkadziesiąt minut po publikacji tego artykułu, zaczęły się pojawiać komentarze, które sugerują, że sklep sprzedaje telefony, które nie zawsze są do końca "nowe". Przykładowo To Masz napisał:
Jest to bardzo niepokojąca informacja w kontekście regulaminowych zapewnień sklepu, iż:
W świetle tych informacji, osobie, która kupi telefon, a ten nie będzie fabrycznie nowy, przysługuje prawo do skorzystania z rękojmi. Co więcej, pomimo wcześniej wspomnianego wykluczenia, takie prawo przysługuje także przedsiębiorcy, ponieważ przytaczany przez BestCenę art. 558 Kodeksu cywilnego precyzyjnie wskazuje, że: