Kłócił się o 4,80 zł z uzdrowiskiem. Sprawa dotarła aż do NSA

Prawo Samorządy Środowisko Dołącz do dyskusji
Kłócił się o 4,80 zł z uzdrowiskiem. Sprawa dotarła aż do NSA

To mogła być jedna z najniżej wycenianych spraw, która trafiła przed oblicze Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jeden z turystów wdał się w spór o opłatę uzdrowiskową z burmistrzem Krynicy-Zdroju. Kością niezgody okazała się opłata pobrana za jeden dzień pobytu, która wyniosła niecałe 5 złotych.

Spór o opłatę uzdrowiskową w zawrotnej kwocie

Opłata uzdrowiskowa, jak i podobna do niej pod kilkoma względami opłata miejscowa, od lat wywołują kontrowersje. Część prawników wprost uważa, że zła jakość powietrza w miejscowościach pobierających pieniądze za specjalne walory klimatyczne powinna wykluczać sięganie po pieniądze turystów. Z doniesień „Rzeczpospolitej” wynika jednak, że tym razem przyjezdny zakwestionował nie warunki, w których wypoczywał, a wysokość opłaty.

Jak się okazało początkowo miał rację. Jego pobyt w jednym z ośrodków w Krynicy Zdroju trwał dokładnie 6 dni i 17 godzin. Jak wskazują przepisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych opłata uzdrowiskowa należna jest za każdą rozpoczętą dobę. W takim przypadku turysta powinien zapłacić za 7 dób. Tymczasem recepcja obiektu pobrała od niego opłatę uzdrowiskową za 8 dni.

Burmistrz Krynicy-Zdroju podzielił stanowisko skrupulatnego turysty i zwrócił mu część opłaty w wysokości 4,8 złotych. Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Hotelowy gość chciał bowiem obniżenia należności o kolejną dobę ze względu na to, że w czasie swojego pobytu udał się na dwugodzinną wycieczkę do Muszyny.

NSA: krótki wyjazd nie oznacza, że opłata środowiskowa nie jest należna

Racji turyście w pierwszej kolejności nie przyznało Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Organ stwierdził, że chwilowy wyjazd do Muszyny stanowił jedynie urozmaicenie pobytu, który w całości został zrealizowany w Krynicy-Zdroju. Bez noclegu nie sposób mówić bowiem o realizacji celu wypoczynkowego w innym miejscu. Tym samym SKO nie przychyliło się do twierdzenia, że pobyt w Krynicy-Zdroju trwał zaledwie sześć dób.

Na podobnym stanowisku stanął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie. Skarżący nie dał jednak za wygraną, co sprawiło, że jego sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W podniesionej skardze wskazywał on, iż treść przepisów nie może prowadzić do wniosku, zgodnie z którym opłata uzdrowiskowa pobierana jest jedynie za pełne dni rozumiane jako 24 godziny liczone od godziny 0.00 do 24.00.

W wydanym rozstrzygnięciu NSA podtrzymał linię przedstawioną we wcześniejszych rozstrzygnięciach. Oddalając skargę kasacyjną Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że nic nie przemawia za tym, że realizacja 7-dniowego celu wypoczynkowego w Krynicy-Zdroju została w jakiś sposób przerwana. Urozmaicenie wczasów w postaci dwugodzinnego wyjazdu turystycznego nie niweczy pobytu wypoczynkowego. Wszak po tej dwugodzinnej wycieczce turystycznej skarżący kontynuował pobyt w Krynicy-Zdroju.

Cwana próba uniknięcia zapłaty skończyła się więc ostatecznym fiaskiem. Co więcej, turysta korzystający z wszelkich instrumentów do zwrotu opłaty uzdrowiskowej w wysokości 4,8 złotych będzie musiał słono zapłacić za wszelkie koszty postępowania przed sądami administracyjnymi.