W związku z wojną w Ukrainie wiele osób zastanawia się, jak zareaguje na to rynek nieruchomości – zarówno w perspektywie krótko- jak i długoterminowej. Eksperci są na razie bardzo ostrożni w szacunkach, jednak pierwsze prognozy są takie, że sprzedaż mieszkań w Polsce zwolni – zwłaszcza, jeśli chodzi o lokale finansowane kredytem hipotecznym.
Sprzedaż mieszkań w Polsce zwolni. Eksperci ostrożnie prognozują, co może wydarzyć się na rynku nieruchomości
Wojna w Ukrainie z pewnością będzie mieć wpływ na polską gospodarkę – chociaż na razie trudno oszacować, jak duży. Pewne zmiany będzie można również zaobserwować na rynku nieruchomości.
Zdaniem Konrada Płochockiego, wiceprezesa Polskiego Związku Firm Deweloperskich, zmieni się dynamika zarówno jeśli chodzi o sprzedaż nieruchomości, jak i ich najem. Rynek najmu niemal na pewno zyska na znaczeniu – głównie ze względu na fakt, że uchodźcy z Ukrainy będą poszukiwać lokali mieszkalnych, w których mogliby zamieszkać. Zdaniem wiceprezesa PZFD prawdopodobne jest jednocześnie, że sprzedaż mieszkań w Polsce zwolni – i to z kilku powodów.
Po pierwsze – banki będą prawdopodobnie bardziej powściągliwe w udzielaniu kredytów hipotecznych. To zresztą pokrywa się z apelem KNF do prezesów banków o większą ostrożność w ocenianiu zdolności kredytowej Polaków. Komisja sugeruje, by zakładać wzrost stopy referencyjnej nawet o 5 pkt proc. – to by oznaczało z kolei, że stopa referencyjna wyniesie 7,75 proc. Banki jednak i tak (nawet bez uwzględniania apelu KNF) prawdopodobnie planowały zaostrzenie warunków kredytowych w obliczu rosnącego niepokoju i niepewnej sytuacji za naszą wschodnią granicą. Tym samym zdolność kredytowa Polaków będzie nadal spadać – a przypomnijmy, że już teraz jest ona znacznie niższa niż jeszcze kilka miesięcy temu. To natomiast przekłada się na spadek udzielanych kredytów hipotecznych.
Nie tylko sprzedaż mieszkań zwolni. To samo może dotyczyć inwestycji deweloperskich
Warto również mieć świadomość, że wojna w Ukrainie niemal na pewno będzie mieć wpływ na inwestycje deweloperskie. Część z nich może stanąć w miejscu lub zwolnić, m.in. ze względu na fakt, że część ukraińskich pracowników zdecydowała się na powrót do kraju. Dodatkowo, zdaniem wiceprezesa PZFD, wykonawcy mogą mieć problem z ustalaniem kosztów ze względu na utratę pracowników, oczekiwaną inflację i niepewność co do cen materiałów budowlanych. A wszystko wskazuje na to, że ceny te będą rosnąć – zarówno ze względu na ogólną sytuację (wysoka inflacja utrzymuje się już od kilku miesięcy) jak i konflikt zbrojny w Ukrainie.
Na razie trudno natomiast oszacować, jaki wpływ będzie mieć cała sytuacja na ceny mieszkań. O ile można założyć, że koszt budowy domu będzie systematycznie rósł, nie wiadomo, co stanie się z cenami lokali mieszkalnych. Z jednej strony materiały budowlane drożeją, a koszt wynagrodzeń – rośnie. Z drugiej – popyt na mieszkania będzie słabł ze względu na niższą zdolność kredytową Polaków. Wiadomo tylko jedno – ceny mieszkań raczej nie zaczną nagle gwałtownie spadać.