Dziś Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje, jak mocno podnieść stopy procentowe. Część analityków przewiduje, że będzie to wzrost o 50 pb; część – że o 100 lub 125 pb. Tymczasem KNF apeluje do banków, by – zapewne w dłuższej perspektywie – brały pod uwagę podwyżki stóp nawet o… 5 pkt proc. Stopa referencyjna 7,75 proc. na razie brzmi mało prawdopodobnie, jednak banki mają szykować się na najgorsze.
Stopa referencyjna w wysokości nawet 7,75 proc.? KNF apeluje do banków
Przed nami decyzja RPP dotycząca stóp procentowych. Analitycy różnią się w swoich prognozach – część przewiduje stosunkowo niewielką podwyżkę, w granicach 50 pb, część uważa, że Rada podejmie znacznie bardziej radykalne kroki i podwyżka stóp procentowych w marcu będzie znacznie wyższa. Warto w tym wszystkim zwrócić uwagę również na stanowisko KNF, wydane wczoraj i skierowane do prezesów wszystkich banków w Polsce. Komisja radzi przede wszystkim, by banki ostrożnie szacowały zdolność kredytową klientów. Wszystko przez to, że – zdaniem KNF – kontynuacja cyklu podwyżek jest bardzo prawdopodobna.
O ile jednak dalsze podwyżki stóp procentowych były niemal pewne jeszcze i przed inwazją Rosji na Ukrainę, o tyle alarmujące może być to, że KNF zaleca, by w procesie oceny zdolności kredytowej wszystkie banki przyjmowały minimalną zmianę poziomu stopy procentowej o… 5 pkt proc. To by teoretycznie oznaczało, że stopa referencyjna może wynieść nawet 7,75 proc. w dłuższej perspektywie.
Wcześniej KNF – w rekomendacji S – apelowała, by pod uwagę brać możliwy wzrost o 2,5 pkt proc. Zmiana stanowiska jest zatem znacząca. Czy to jednak oznacza, że faktycznie stopy procentowe wzrosną nawet o 500 pb? To raczej apel o pewną ostrożność w szacunkach – zwłaszcza, że nie wiadomo, jak długo potrwa wojna w Ukrainie i jaki to będzie mieć wpływ na polską gospodarkę.
Zdolność kredytowa Polaków i tak będzie spadać
Nie da się również ukryć, że niezależnie od tego, jak mocno wzrosną stopy procentowe (zarówno w marcu, jak i w kolejnych miesiącach), zdolność kredytowa Polaków będzie spadać. Wpływ ma na to również fakt, że ceny mieszkań (choć w nieco wolniejszym tempie niż jeszcze w tamtym roku) nadal rosną. Prawdopodobnie ten trend będzie się utrzymywać – zwłaszcza przez drożejące surowce i konieczność podniesienia wynagrodzeń w branży budowlanej (i zastąpienia części ukraińskich pracowników). Niemal pewne jest również, że banki – bez względu na apel KNF – zaostrzą warunki przyznawania kredytów.