REKLAMA
  1. Home -
  2. Finanse -
  3. Standard in Gold Group. Czy tokeny oparte na prawdziwym złocie uzdrowią światowe finanse?
Standard in Gold Group. Czy tokeny oparte na prawdziwym złocie uzdrowią światowe finanse?

Czy złoto może stać się cyfrowe? W świecie zdominowanym przez bitcoiny i tokeny spekulacyjne pojawia się projekt, który łączy 6000 lat zaufania do złota z nowoczesną technologią blockchain.

Igor Czabaj14.07.2025 16:04
Finanse

Austriacki fintech Standard in Gold Group proponuje rozwiązanie rodem z futurystycznej baśni: każda zakupiona sztabka złota może istnieć jako cyfrowy certyfikat na blockchainie. Innymi słowy – kupujemy prawdziwe złoto, przechowywane w skarbcu, a w zamian dostajemy token potwierdzający to prawo własności. Ten token nie jest kolejną kapryśną kryptowalutą, lecz odpowiednikiem magazynowego kwitu, który można łatwo przesłać w świat bez obawy, że wartość wyparuje z dnia na dzień.

Cyfrowy standard złota – na czym to polega?

Standard in Gold Group to ukłon w stronę dawnych certyfikatów złota, tyle że przeniesiony na język XXI wieku. Każdy token wydany przez tę platformę jest w 100% poparty fizycznym złotem LBMA składowanym w niezależnych, strzeżonych skarbcach. Proces jest prosty: użytkownik wpłaca środki, za które spółka nabywa odpowiadającą ilość złota, po czym emituje równoważny token na blockchainie. Blockchain służy tu wyłącznie jako niezawodny rejestr własności, odporny na manipulacje i dostępny do wglądu dla każdego. Nie ma tu tzw. kopania kryptowalut – nowe tokeny pojawiają się tylko, gdy do systemu trafia realny kruszec, a ich podaż rośnie wyłącznie wraz z napływem złota, nie spekulacji. Dzięki temu jedno „cyfrowe złoto” zawsze odpowiada określonej porcji metalu.

REKLAMA

Co ważne, platforma zadbała o użytkowość takiego cyfrowego złota. W praktyce korzysta się z niego za pomocą relatywnie przyjaznej aplikacji mobilnej, która działa niczym cyfrowy skarbiec. W aplikacji można kupować i sprzedawać złoto (certyfikaty) w dowolnym momencie, a własność jest natychmiast przenoszona na nowego właściciela w sieci blockchain. Rozwiązano w ten sposób dawny problem niepodzielności złota – tu złoto jest podzielne do ułamka grama, co otwiera drzwi do mikrotransakcji opartych na kruszcu (spróbuj zapłacić fizycznym kruszcem złota za kawę!). Twórcy chwalą się, że dzięki tej cyfrowej drobnicy nawet posiadanie 1 grama może z czasem nabrać znaczenia, jeśli cena złota wzrośnie w skali makro. Słowem, tradycyjny „bezpieczny azyl” dla kapitału staje się poręczny niczym przelew bankowy, zachowując przy tym swoją ponadczasową wartość.

Co wyróżnia projekt Standard in Gold Group?

W zalewie tysięcy projektów kryptowalutowych Standard in Gold Group pozycjonuje się jako antyteza spekulacji. Założyciel firmy Oliver Antunovic wprost stwierdził, że „Bitcoin to trójwymiarowa piramida finansowa”, podkreślając, że STAND (nazwa ekosystemu Standard in Gold) to coś innego – opartego na namacalnej wartości, a nie wiary w spekulację. Ostre słowa? Być może, ale oddają filozofię projektu: tutaj nie ma obietnic bez pokrycia. Każdy token jest pokryty złotem, a przejrzystość zapewniają zarówno niezależne audyty kruszcu, jak i publiczny wgląd w transakcje na blockchainie. Co więcej, firma chwali się dostosowaniem do wymogów regulacyjnych – złoto w systemie spełnia normy Bazylea III, co plasuje je w najbezpieczniejszej kategorii ryzyka (porównywalnej z obligacjami skarbowymi). Innymi słowy, nawet ostrożni regulatorzy mają patrzeć na te cyfrowe certyfikaty łaskawszym okiem niż na dzikie tokeny DeFi, co ma dawać użytkownikom dodatkowy spokój ducha.

REKLAMA

Złoto znów w cenie – globalnie i lokalnie

Pomysł tokenizacji złota nie wziął się znikąd. W ostatnich latach obserwujemy renesans zainteresowania złotem jako bezpieczną przystanią – i to zarówno w skali globalnej, jak i w Polsce. Według Światowej Rady Złota już początek 2023 roku był rekordowy pod względem popytu na żółty metal, a banki centralne (w tym NBP) biły własne rekordy zakupów sztabek. W Polsce sprzedaż złota inwestycyjnego na rynku detalicznym rośnie lawinowo – szacuje się, że w 2025 roku Polacy mogą nabyć ponad 20 ton złota, co byłoby historycznym rekordem kraju. Rośnie też zainteresowanie drobnymi monetami i małymi sztabkami, co świadczy o tym, że nawet indywidualni inwestorzy chcą lokować oszczędności w złocie, szukając ucieczki przed inflacją i rynkową niepewnością.

Na tym tle projekty takie jak Standard in Gold Group wpisują się w szerszy trend „cyfrowego złota”. Już wcześniej pojawiły się tokeny powiązane z kruszcem – np. PAX Gold czy Tether Gold – które pozwalają handlować złotem jak kryptowalutą. Ich celem jest upowszechnienie dostępu do złota, tak by każda osoba mogła kupić ułamek uncji i obracać nim online. Standard in Gold idzie jednak krok dalej, tworząc cały ekosystem usług wokół cyfrowego złota – z własną aplikacją, systemem płatności, a nawet planowanymi fizycznymi oddziałami (m.in. w Wiedniu, Londynie czy Dubaju) dla tych, którzy zechcą namacalnie odebrać swoje kruszce czy uzyskać wsparcie na miejscu. To podejście globalne, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby z takiego rozwiązania korzystali także Polacy. Skoro nasi rodacy szturmują mennice, wykupując monety bulionowe, to dlaczego nie mieliby spróbować cyfrowej alternatywy, w której złoto kupuje się i sprzedaje kliknięciem? Zwłaszcza młodsze pokolenie, obeznane z bankowością mobilną i kryptowalutami, może docenić możliwość posiadania „złota w smartfonie” – bez martwienia się o sejf, transport czy autentyczność sztabki.

REKLAMA

Zagrożenia i ograniczenia – złoto bez skazy?

Choć Standard in Gold Group maluje wizję prawie idealną, warto spojrzeć na potencjalne ryzyka i niedociągnięcia – z odrobiną zdrowego sceptycyzmu. Po pierwsze, zaufanie. Paradoksalnie, projekt który ma rozwiązać problem zaufania (dzięki blockchainowi i audytom) sam wymaga zaufania do podmiotu centralnego. Złoto fizycznie leży w skarbcu kontrolowanym przez spółkę lub jej partnerów – użytkownik musi wierzyć, że kruszec tam pozostanie i że w razie potrzeby go odzyska. Historia zna już przypadki cyfrowego złota, które kończyły się problemami prawnymi. Pamiętacie e-gold? W latach 90. powstała prywatna waluta w pełni oparta na złocie, która umożliwiała anonimowe transfery kruszcu online – skończyło się to pozwami o pranie pieniędzy i brakiem licencji, a założyciel E-Gold w 2008 r. przyznał się do stawianych zarzutów finansowych. Nauczka jest taka, że regulatorzy bardzo uważnie patrzą na inicjatywy obrotu złotem poza tradycyjnym systemem bankowym. Standard in Gold deklaruje pełną zgodność z przepisami i najwyższe standardy bezpieczeństwa, ale dopiero praktyka pokaże, czy nie pojawią się nieprzewidziane komplikacje prawne lub podatkowe.

Po drugie, kwestia decentralizacji. O ile rejestr transakcji jest rozproszony i publiczny, o tyle sama struktura przypomina model „zaufanego strażnika” – to firma gwarantuje wymienialność tokenów na złoto. Jeśli kiedyś spółka popadłaby w tarapaty finansowe lub prawne, użytkownicy muszą liczyć, że zapasy złota nie zostaną np. zamrożone lub uszczuplone. Twórcy kuszą perspektywą zerowego ryzyka całkowitej straty (chwaląc się zgodnością z rygorystycznymi normami Basel III), lecz w finansach nigdy nie ma stuprocentowych gwarancji. Nawet złoto potrafi tracić na wartości w krótkim terminie – choć nie rdzewieje i nie bankrutuje, jego cena podlega wahaniom rynkowym. Inwestor musi zatem pamiętać, że zakup złota (nawet w formie cyfrowej) to zabezpieczenie przed inflacją i kryzysem, ale nie bilet do szybkiego zysku. Entuzjastyczne hasła o tym, że 1 gram dziś może być wart 1 kilogram jutro, należy traktować raczej jako marketingową, lekko mówiąc, metaforę niż obietnicę rychłego wzbogacenia się.

REKLAMA

Warto też wspomnieć o praktycznych aspektach: dopóki tego typu tokeny nie staną się powszechnie akceptowane, jedyną drogą spieniężenia naszego cyfrowego złota będzie jego odsprzedaż lub wykup fizyczny przez emitenta. Standard in Gold obiecuje łatwą wymienialność na uncjowe sztabki na żądanie, jednak trzeba liczyć się z ewentualnymi kosztami transportu, ubezpieczenia czy marżą – tak jak przy tradycyjnym handlu złotem. Konkurencja na rynku też nie śpi: duże instytucje finansowe (np. wspomniany Paxos w USA) już oferują złoto na blockchainie pod nadzorem regulatorów. Czas pokaże, czy model społecznościowo-inwestycyjny STAND okaże się wystarczająco atrakcyjny, by przyciągnąć masy użytkowników, czy pozostanie ciekawostką dla wąskiego grona entuzjastów łączenia archaicznego kruszcu z high-tech.

Nowe rozdanie: czy tak będzie wyglądać przyszłość finansów?

Mimo tych znaków zapytania ton entuzjazmu jest zrozumiały – Standard in Gold Group proponuje coś w rodzaju „nowego Bretton Woods oddolnie”, prywatnego złotego standardu wspartego technologią. W czasach, gdy zaufanie do walut fiducjarnych bywa nadszarpnięte inflacją, a świat krypto przeżywa huśtawki nastrojów, pomysł powrotu do twardego, uniwersalnego pieniądza przy użyciu blockchaina ma swój urok. Być może obserwujemy zaczątki trendu, w którym społeczności tworzą własne, zabezpieczone aktywami ekosystemy finansowe – równoległe wobec tradycyjnej bankowości. Z jednej strony mamy więc odwieczną stabilność złota, z drugiej – efektywność i globalny zasięg kryptowalut. Projekt ze swojej natury celuje w inwestorów ceniących bezpieczeństwo, prostotę i transparentność, ale niepozbawionych ciekawości wobec nowych rozwiązań.

Czy Standard in Gold Group odniesie sukces i stanie się kamieniem węgielnym nowego finansowego ekosystemu opartego na złocie? Tego nie wiemy. Jednak już sam fakt, że ktoś próbuje połączyćzłoto z blockchainem, dodając do tego nutę społecznościowego finansowania, pokazuje jak żywotne i kreatywne potrafią być fintechy. Z lekkim przymrużeniem oka można powiedzieć, że mamy tu do czynienia z „Złotem 2.0” – aktualizacją starego dobrego złota do wersji kompatybilnej z erą cyfrową. A jeśli wierzyć prognozom niektórych guru rynkowych, w nadchodzącym chaotycznym świecie uchowają się tylko złoto i bitcoin. W tym kontekście Standard in Gold Group stawia śmiałą tezę: po co wybierać między jednym a drugim, skoro można mieć cyfrowe złoto – solidne jak sztabka i elastyczne jak kryptowaluta? Czas pokaże, czy ta idea faktycznie stanie się nowym standardem.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi