Samorządy mogłyby wreszcie publikować stawki podatków i opłat lokalnych w jednym miejscu

Państwo Podatki Samorządy Dołącz do dyskusji
Samorządy mogłyby wreszcie publikować stawki podatków i opłat lokalnych w jednym miejscu

Wiecie, ile wynoszą obowiązujące w tym roku stawki podatków i opłat lokalnych? Jeśli poznaliście je dzięki stronie internetowej waszej gminy, to jesteście prawdziwymi szczęściarzami. Polskie samorządy zazwyczaj nie zawracają sobie głowy tym, by jasno i wyraźnie przekazać mieszkańcom na przykład ile będą musieli zapłacić  za psa. 

Polskie miasta mają problem z podawaniem mieszkańcom informacji o tym, ile ci muszą im zapłacić

Jesteśmy w trakcie wyborów samorządowych. W niektórych polskich miastach odbędzie się druga tura głosowania na wójtów, burmistrzów i prezydentów. To dobry moment, by wspomnieć o stosunkowo niewielkiej, ale irytującej i łatwej do usunięcia bolączce wyborów samorządowych. Mam na myśli stawki podatków i opłat lokalnych, które nierzadko nie są we właściwy sposób komunikowane mieszkańcom poszczególnej gminy.

Podatki i opłaty lokalne to specyficzny typ danin, które stanowią dochody własne samorządu. Przepisy pozwalają gminom samodzielnie ustalać ich stawki, czasem nawet w ogóle zrezygnować z pobierania niektórych podatków. Jeżeli zdecydują się jednak sięgnąć do kieszeni mieszkańców, to ustawodawca ustala jedynie coroczną maksymalną stawkę.

Najlepszym przykładem jest tutaj podatek za psa. W 2024 r. może on wynosić nie więcej niż 173,55 zł rocznie. Na szczęście gminy raczej nie korzystają z możliwości oferowanych im przez ustawodawcę. W poszczególnych gminach uparcie trzymających się tej archaicznej daniny stawki są dość zróżnicowane. W Krakowie będzie to 36 zł rocznie, we Włocławku 20 zł, w Oławie 15 zł.

Tylko skąd właściwie mamy wiedzieć, ile trzeba zapłacić? Znalezienie konkretnej informacji na stronach internetowych poszczególnych gmin często stanowi drogę przez mękę. Wygląda to niemalże tak, jakby samorządy uparły się, by ukryć przed mieszkańcami stawki podatków i opłat lokalnych.

Spośród trzech wymienionych wyżej miast wszystkie mają swoje strony internetowe, które przynajmniej sprawiają wrażenie spełniających współczesne standardy. Na przykład całkiem nieźle wyglądają na urządzeniach mobilnych. Problem w tym, że to nie rozwiązuje problemu mieszkańca zastanawiającego się nad tym, ile będzie musiał zapłacić gminie.

W ostateczności stawki podatków i opłat lokalnych możemy znaleźć w wojewódzkich dziennikach urzędowych

Jedynie Kraków postarał się, by stawkę opłaty za posiadanie psa umieścić na swoim miejskim portalu w taki sposób, by jej znalezienie nie było przesadnie trudne. Trzeba wejść w zakładkę „Finanse i mienie”, wybrać „Podatki i opłaty”, a później „Opłaty”. Nie jest to może idealne rozwiązanie, ale przynajmniej działa.

Tego samego nie można powiedzieć o stronach internetowych Włocławka i Oławy. W obydwu przypadkach próżno szukać wydzielonej części miejskiego portalu poświęconej lokalnym daninom. Są za to zakładki, które aż się proszą o wykorzystanie w tym celu. Włocławek ma część „Dla mieszkańców”, Oława z kolei zakładkę „Informację”. Przykład Krakowa pokazuje, że stawki podatków i opłat lokalnych jak najbardziej da się zaprezentować na stronie internetowej miasta.

Czy mieszkańcy mają w ogóle jakąś alternatywę? Teoretycznie tak. W końcu wysokość poszczególnych danin wynika z uchwał, które z kolei muszą zostać opublikowane. Każda gmina ma swój Biuletyn Informacji Publicznej, do tego dochodzą dzienniki urzędowe poszczególnych województw. Problem w tym, że przeciętny niezaznajomiony z prawem obywatel może mieć problem ze znalezieniem właściwego miejsca. Warto przy tym dodać, że musi jeszcze odszukać właściwą uchwałę, która obowiązuje w bieżącym roku. Wyszukiwarki baz danych samorządowych aktów prawnych bywają zaś nieco kapryśne.

Ktoś mógłby stwierdzić, że przecież wystarczy zadzwonić do swojego urzędu miasta, tudzież gminy. Tam urzędnicy z pewnością podadzą nam stawkę interesującej nas opłaty. Możemy też pofatygować się osobiście. Ten sposób również zadziała. Nie sposób jednak nie zauważyć, że żyjemy w czasach postępującej cyfryzacji administracji. Także samorządy coraz śmielej sobie poczynają na tym polu. Nie ma więc powodu, by nie podawać mieszkańcom podstawowej informacji w sposób jasny, czytelny i niewymagający dłuższych poszukiwań.