58-letni mężczyzna zmarł na zawał po egzaminie na prawo jazdy, przeprowadzonym w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie Wielkopolskim. To bardzo przykra informacja, ale nie powinna zdziwić nikogo, kto ze współczesnym WORD-em miał do czynienia. Stres podczas egzaminu na prawo jazdy jest ogromny.
Stres podczas egzaminu na prawo jazdy
„Gazeta Lubuska” informuje, że pod gorzowskim Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego zmarł mężczyzna, który chwilę wcześniej miał egzamin na prawo jazdy. 58-latek po zakończonym egzaminie na prawo jazdy wyszedł z budynku ośrodka, po czym stracił przytomność.
Na miejsce wezwano zespół pogotowia ratunkowego, który pojął próbę reanimacji, niestety, zakończonej niepowodzeniem. 58-latek zmarł, a przyczyną zawału – jak wskazuje czytelnik, informujący „Gazetę Lubuską” o zdarzeniu – mógł być stres wywołany egzaminem.
Trzeba dodać, że zmarły egzamin zdał. To bardzo przykre doniesienia, natomiast podobne sytuacje zdarzały się w przeszłości – m.in. w 2015 r. śmierć poniosła 35-latka w Inowrocławiu. Sama organizacja egzaminów na prawo jazdy, ich cena, przebieg, wespół z ogólną kulturą jazdy utrudniającą zdanie egzaminu, powodują, że to właśnie wizyta w WORD-zie (i podobnych) stanowi dla niektórych osób najbardziej stresujący moment w życiu.
Egzamin na prawo jazdy w Polsce
Zarówno WORD, jak i miejscowa prokuratura potwierdzają zdarzenie. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim ponadto dodaje:
Prowadzimy postępowanie karne w sprawie śmierci 58-letniego mężczyzny, który 1 czerwca po zdanym egzaminie na prawo jazdy wyszedł poza teren ośrodka i zasłabł
Postępowanie prowadzone jest in rem, a nie in personam, bowiem chodzi o prewencyjne zbadanie, czy nie doszło do przestępstwa. Wszystko wskazuje jednak na to, że do zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie. I najprawdopodobniej tak właśnie było, natomiast jestem przekonany, że – trudny do zrozumienia dla niezaznajomionych z współczesnym działaniem ośrodków egzaminacyjnych – stres, mógł mieć wpływ na tragiczne zdarzenie.
Egzamin na prawo jazdy jest w zasadzie banalny co do swoich założeń. Zdawalność jest jednak niska, a jedynym czynnikiem determinującym możliwość zdania jest odporność na stres. Miałem to szczęście, że egzamin zdałem chwilę po 18 urodzinach i za pierwszym razem, natomiast całkowicie rozumiem każdego, kto „jeszcze walczy”. I współczuję.
Dlaczego tak trudno zdać egzamin na prawo jazdy?
Stres, jaki towarzyszy podczas egzaminu, nie jest nawet w połowie porównywalny do potencjalnego stresu na drodze. Wydaje mi się nawet, że sam proces nauki jazdy powoduje mocno skrzywione nastawienie do poruszania się po polskich drogach, niejako sugerując, że jest to musi być stresująca czynność. Myślenie zastępowane jest wykuwaniem dziesiątek niepotrzebnych porad i zaleceń, byle tylko egzamin praktyczny jakkolwiek zaliczyć.
Nauka jazdy prowadzona w ośrodkach szkolenia kierowców z reguły wyraża się jedynie w nauce do zdania egzaminu w WORD-zie, do czego i tak – o czym mało się mówi – niezbędna jest po prostu duża odporność psychiczna i fizyczna. Fakt organizacji egzaminu w taki sposób, a nie inny, wespół z kulturą jazdy (bardzo łatwo nie zdać z powodu choćby błędu, spowodowanego tym, że inni kierowcy nie przejmują się przecież wytycznymi egzaminacyjnymi), okraszając to z reguły nie najwyższym poziomem empatii ze strony egzaminatorów, powoduje, że egzaminy czasem skutkują ujemnymi konsekwencjami natury zdrowotnej – zarówno psychicznej, jak i fizycznej.
Nie bez powodu bydgoski WORD wprowadził pomoc psychologiczną, a niektóre ośrodki szkolenia kierowców mają nawet odrębne zajęcia, przygotowujące psychologicznie do podejścia do egzaminu.
Wydaje się, że obecny stan rzeczy nie zmieni się w najbliższej przyszłości. A tymczasem dyrektorzy WORD-ów postulują wzrost ceny za egzamin na prawo jazdy, co z pewnością nie poprawi sytuacji zdających.