Co roku mury uczelni w Polsce opuszcza kilkaset tysięcy absolwentów, jednak nie zawsze mogą oni pochwalić się posiadaniem zawodu, który jest w tej chwili uznawany w Polsce za deficytowy. Badanie przeprowadzone przez Polski Instytut Ekonomiczny potwierdza, że polscy pracodawcy w coraz mniejszym stopniu zatrudniają informatyków, logistyków i ekonomistów. Na pierwszy plan wysuwają się bowiem inne zawody deficytowe, których rynek pracy obecnie potrzebuje najbardziej.
W Polsce duża część absolwentów nie kończy kierunków, które są uznawane za najbardziej deficytowe
Z badania PIE „Absolwenci uczelni na polskim rynku pracy” wynika, że najpopularniejszymi kierunkami studiów w Polsce są: informatyka, zarządzanie i pielęgniarstwo. Popularne są także administracja, pedagogika, logistyka i ekonomia. Z badania wynika jednak, że rynek pracy potrzebuje przede wszystkim osób, które skończyły kierunki lekarskie, fizjoterapię, psychologię czy finanse i rachunkowość. Mówiła o tym dr Katarzyna Dębkowska, kierowniczka zespołu foresightu gospodarczego PIE:
Kierunki studiów, które wpisują się w deficyty, ale są mniej popularne, dają szanse absolwentom na szybkie znalezienie pracy już w pierwszym roku po ukończeniu studiów, gdyż zapotrzebowanie pracodawców jest duże, a podaż pracowników o odpowiednich kwalifikacjach niewielka. W skali kraju są to absolwenci kierunku lekarskiego, położnictwa, fizjoterapii i psychologii.
Jednak tutaj powstaje jeden problem – absolwenci deficytowych kierunków często znajdują pracę, ale bardzo nisko płatną
Wynagrodzenia osób, które skończyły kierunki pedagogiczne i fizjoterapeutyczne, oscylują w okolicach 4 tys. zł brutto. Niestety to jeden z powodów, dlaczego tak mało osób chce studiować te kierunki. Co więcej, wiele zawodów, które są uważane za zrównoważone (czyli odpowiadające ogólnokrajowej skali zapotrzebowania), w wielu województwach są zawodami deficytowymi. Do tego typu profesji należą przede wszystkim ratownicy medyczni, inżynierowie budownictwa, pracownicy socjalni czy specjaliści ds. zarządzania zasobami ludzkimi.
Problemem kilku regionów w Polsce są także zawody nadwyżkowe. W przypadku województwa podkarpackiego i lubelskiego są to zawody związane z historią, filozofią i kulturoznawstwem, a także technologią żywności, ekonomią czy socjologią. W tych dwóch województwach osoby, które skończyły wymienione kierunki, nie mają co szukać pracy zgodnej ze swoim wykształceniem, ponieważ jej tam po prostu nie znajdą.
Z raportu wynika także, że absolwenci informatyki i położnictwa kończą tego typu kierunki ze względu na dużo większe możliwości zarobku. W przypadku tych dwóch profesji średnie zarobki brutto oscylują bowiem w okolicach 7 tys. złotych.