Akademiki pełne, kawalerki na wagę złota
Scenariusz od lat wygląda podobnie. Najpierw próba szczęścia w akademiku, ale łóżek jest za mało, nawet przy niższych naborach na uczelnie. Potem przychodzi czas na kawalerki. Te jednak w największych miastach kosztują tyle, co małe mieszkania dwupokojowe. Warszawa, Wrocław, Kraków czy Poznań nie rozpieszczają. Tam „okazją” jest dziś lokal za 2300 zł plus media. Jeśli ktoś myśli o pełnym zamknięciu budżetu w magicznych 2000 zł, to szanse ma głównie w ogłoszeniach, które znikają w ciągu godzin.
Ekspert rynku nieruchomości Mirosław Król podkreśla, że cena wróciła na podium priorytetów. Jeszcze niedawno studenci pytali o lokalizację, dojazdy czy nawet wystrój. Dziś pytanie pierwsze brzmi: „ile całościowo z opłatami?”.
Ceny rosną, ale nie zawsze winny właściciel
Nie chodzi o to, że wynajmujący nagle stali się pazerni. Czynsze spółdzielni, opłaty za media, śmieci, prąd – wszystko podbija rachunek. Król przypomina, że wynajem kawalerki to zwykle 1600–2000 zł plus media, a dwa pokoje kosztują średnio od 2200 zł wzwyż. W praktyce więc samodzielne mieszkanie pochłania 2,5–3 tysiące miesięcznie. Dla studenta bez wsparcia rodziców czy stypendium to jest przecież bariera nie do przejścia.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Czy warto poczekać do października? Czasem tak. Właściciele, którzy zostają z pustym mieszkaniem, potrafią zejść z ceny o 10–15%. Ale to raczej dotyczy peryferii i mieszkań w gorszym standardzie. Blisko kampusów i w centrum popyt wchłonie niemal wszystko.
Powrót stancji i pokoi
Paradoksalnie, coś co jeszcze niedawno wydawało się przeżytkiem – klasyczne stancje i pokoje w większych mieszkaniach – wraca do łask. Współdzielenie czterech ścian oznacza niższy koszt i mniejsze ryzyko bankructwa po pierwszym miesiącu roku akademickiego. Rośnie też popularność mikrokawalerek i mieszkań na pokoje, coraz częściej przygotowanych profesjonalnie, z umową, sprzątaniem i internetem w pakiecie.
Studenci wybierają prywatność, ale tylko ci, którzy mogą sobie na to pozwolić. Reszta szuka kompromisu między ceną a standardem.
Struktura rynku nie sprzyja studentom
Deweloperzy przez lata dostarczali właśnie kawalerki pod inwestora. Tego typu lokale są najbardziej oblegane. W nowych blokach dominują małe metraże, co winduje ceny za metr. Młodzi ludzie lądują więc w defensywie, bo wszyscy biją się o ten sam typ mieszkania.
W 2025 roku nie ma mowy o dramatycznych spadkach cen. Bardziej prawdopodobne jest, że część studentów dłużej zostanie w domach rodzinnych, a uczelnie powoli zaczną rozbudowywać bazę akademików. Ale to proces na lata.