Będzie szersza konfiskata mienia. Ministerstwo sprawiedliwości, jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, przygotowuje nowe przepisy, które mają stworzyć nową procedurę zajęcia części majątku. Konfiskatę ma inicjować prokurator, ale ostateczna decyzja w tej sprawie będzie należeć do sądu. Właściciel mienia, które mogło pochodzić od przestępcy, będzie sam musiał udowodnić że nabył je legalnie.
Szersza konfiskata mienia – po co?
Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, rozwiązanie nad którym pracuje wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, działa już w kilku krajach Unii Europejskiej. Między innymi we Włoszech, gdzie przysłużyło się do… rozprawienia się z mafią. Bo to w tym kraju gangsterzy masowo przepisywali swój majątek na inne osoby, co nawet przy ich złapaniu sprawiało, że de facto wciąż byli szalenie bogatymi ludźmi. W Polsce mafii porównywalnej z tą dawną włoską nie ma, ale grupy przestępcze cały czas działają i grają państwu na nosie. Stąd pomysł na stworzenie nowego oręża w walce z gangsterką. Konfiskata mienia przez prokuratura ma teraz być szersza i skuteczniejsza.
Szersza konfiskata mienia – co się zmieni?
Projekt zmian w prawie jest już gotowy. Jak pisze w DGP Patryk Słowik, zakłada on stworzenie nowej, pseudokarnej procedury zajęcia mienia. Chodzi o przedmioty, które przez ostatnie pięć lat posiadała osoba podejrzana, oskarżona bądź skazana z jednego z wyselekcjonowanych w ustawie paragrafów. Procedurę ma uruchamiać prokurator, ale sprawa każdorazowo ma trafiać do sądu. To on, po wysłuchaniu stanowiska aktualnego właściciela mienia i po poznaniu jego argumentów, uzna czy konfiskata jest zasadna.
Chodzi więc o sytuację, gdy w posiadaniu osoby, wobec której nie toczy się nawet żadne postępowanie, znajdzie się przykładowo auto, jeszcze dwa lata temu będące własnością gangstera. Oczywiście może się okazać, że nowy właściciel kupił je w stu procentach legalnie. Będzie musiał wykazać to przed sądem. Jeśli jednak będzie miał z tym problem, sąd będzie mógł uznać że wątpliwości są na tyle duże, że uzasadniają konfiskatę.
To nie pierwsze zmiany w przepisach o konfiskacie
To nie pierwsza zmiana w przepisach o konfiskacie mienia w ciągu ostatnich lat. W 2018 roku kontrowersje wzbudziła szykowana ustawa o odpowiedzialności prawnej podmiotów zbiorowych. Jak wtedy pisaliśmy na Bezprawniku, że jej tekst wywołuje duży niepokój, a w połączeniu z aktualnym „klimatem politycznym” powinien budzić niepokój wszystkich przedsiębiorców, nawet uczciwych. Na razie jednak nie mieliśmy do czynienia z głośnymi kontrowersjami związanymi z jej stosowaniem. Mimo że przepisy faktycznie zakładały, że możliwe stało się wywłaszczenie kogoś z firmy.
Sama konfiskata rozszerzona została wprowadzona ustawą w marcu 2017 roku. Chodziło tu o artykuł 44 kodeksu karnego, który mówił, że „w razie skazania za przestępstwo, z którego popełnienia sprawca osiągnął, chociażby pośrednio, korzyść majątkową znacznej wartości, sąd może orzec przepadek przedsiębiorstwa stanowiącego własność sprawcy albo jego równowartości, jeżeli przedsiębiorstwo służyło do popełnienia tego przestępstwa lub ukrycia osiągniętej z niego korzyści”.
Opisywane w powyższym tekście rozwiązanie jest kolejnym narzędziem w ręku prokuratura. Co widać po komentarzach zebranych przez DGP, pomysł budzi kontrowersje wśród prawników. Jednak dopiero praktyka pokaże czy skutki jego wprowadzenia faktycznie poprawią ściganie najgroźniejszych przestępców. W rękach rozsądnej władzy szersza konfiskata mienia może być ciekawym rozwiązaniem. Pytanie czy nasza władza w stosowaniu tego rozwiązania taki rozsądek pokaże.