Tani ekogroszek w przyszłości? Możecie zapomnieć

Codzienne Środowisko Dołącz do dyskusji (5)
Tani ekogroszek w przyszłości? Możecie zapomnieć

Pomyślałby kto, że jeszcze rok temu za tonę ekogroszku trzeba było zapłacić mniej, niż 1000 zł. Te czasy najprawdopodobniej już nie wrócą. Teraz cena w okolicy 1500 zł za tonę to wręcz niebywała okazja. Bardziej kaloryczne odmiany tego surowca mogą kosztować dużo więcej. Tani ekogroszek przechodzi powoli do historii z kilku powodów.

Teraz ekogroszek kosztujący 1600 zł za tonę to prawdziwa okazja

Jesienią zeszłego roku za poważny problem uznano to, że średnia cena ekogroszku w Polsce sięgała 900-1100 zł za tonę. Jak głosi stare porzekadło: nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Dzisiaj wyjątkowo korzystna cena tony tego paliwa to okolice 1600-1700 zł. Bywa, że tona ekogroszku to wydatek przekraczający 2000 zł, albo i więcej – w przypadku bardziej kalorycznych odmian.

Ekogroszek nigdy nie był „ekologiczny”, teraz przestaje być także „ekonomiczny”. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Co gorsza: większość z nich pozostanie aktualnych także w przyszłości. Dlatego wiele wskazuje na to, że tani ekogroszek przechodzi do historii.

Wzrost cen tego paliwa rozpoczęły plany Ministerstwa Klimatu, by wprowadzić nowe normy jakościowe i nową nazwę handlową dla sprzedawanego w Polsce paliwa tego typu. Istotny jest oczywiście tylko ten pierwszy czynnik. Górnicze związki zawodowe zaprotestowały. Przede wszystkim dlatego, że, większość surowca produkowanego przez polskie kopalnie nie miałoby jak spełnić zaostrzonych norm. Bardziej kaloryczny ekogroszek, jak już wspomniano wyżej, kosztuje więcej.

Owszem, rządzący pod wpływem oporu związkowców i szeregu czynników zewnętrznych wstrzymali się na razie z realizacją swoich planów. Nie oznacza to jednak, że z nich zrezygnowali. Co więcej, nie ma szans, by Europa przeprosiła się z węglem i odeszła od dekarbonizacji gospodarki. I to niezależnie od tego, jak głośno postulowaliby to najbardziej eurosceptyczni polscy politycy. Rezygnacja z węgla stanowi w końcu jeden z kluczowych powodów na uwolnienie się od konieczności prowadzenia interesów z Rosją.

Dlatego właśnie program Czyste Powietrze zaprzestaje dofinansowania wymiany kopciuchów na nieco bardziej ekologiczne piece węglowe. Dlatego można się spodziewać, że w nadchodzących latach polityka energetyczna Unii Europejskiej będzie się tylko radykalizować. Tak naprawdę państwa europejskie nie mają innego wyjścia.

Na wysokie ceny węgla składa się wiele czynników całkowicie niezależnych od Polski i jej władz

Sama Rosja stanowi kolejny powód, dla którego tani ekogroszek odchodzi w niebyt. Nie da się ukryć, że do Polski importowano całkiem sporo tamtejszego węgla. Celowo nie piszę „Polska importowała”, bo surowiec nie trafiał ani do elektrowni, ani dużych zakładów przemysłowych. Nasze państwo niewiele miało z tym procederem wspólnego. Rosyjski węgiel trafiał do mniejszych ciepłowni, oraz do pieców w polskich gospodarstwach domowych. Tych wciąż jest około 2 milionów. Teraz takiej możliwości już nie ma.

Całkowite embargo na węgiel z Rosji zamierza nałożyć cała Unia Europejska. Owszem, istnieją alternatywne źródła surowca. Tyle tylko, że Europa musi konkurować o nie z nienasyconymi rynkami azjatyckimi. Owszem, Chiny także zamierzają docelowo zrezygnować z węgla, na rzecz atomu. Tyle tylko, że sieci nowych elektrowni jądrowej nie postawi się w kilka miesięcy, czy nawet kilka lat.

Co więcej, w samej Unii zapotrzebowanie na węgiel również niekoniecznie będzie maleć. Wszystko przez antyatomową histerię w niektórych państwach. Wyłączenie elektrowni jądrowych sprawia, że bilans energetyczny czymś trzeba uzupełnić. W tym momencie jedyną taką możliwość daje węgiel.

Koncepcja zastąpienia atomu i paliw kopalnych w całości w oparciu o odnawialne źródła energii to mit, przynajmniej w klimacie Europy Środkowej. „Przejściowa” infrastruktura gazowa niekoniecznie jeszcze powstała. Zresztą, sam gaz również jest dzisiaj tematem mocno problematycznym, również z powodu Rosji. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z czymś bardziej trwałym, niż chwilową korektą kursu wywołaną przez splot niefortunnych i dramatycznych okoliczności.

Tani ekogroszek w czasach szalejącej inflacji? To po prostu niemożliwe

Możliwe jednak, że ceny węgla i ekogroszku na europejskich rynkach się ustabilizują. W końcu sezon grzewczy niemalże za nami, zapotrzebowanie na paliwo na użytek gospodarstw domowych powinno zauważalnie spadać. Tyle tylko, że zapobiegliwi Polacy postanowili kupić ekogroszek na zapas.  Trzeba przyznać, że jest to zachowanie jak najbardziej racjonalne. Nawet, jeśli się okaże, że znowu zabraknie ekogroszku, co może jeszcze bardziej wywindować jego cenę.

Pozostaje bowiem czynnik, który spędza sen z powiek nam wszystkim, niezależnie od tego jak ogrzewam swój dom. Inflacja w Polsce wyniosła w kwietniu 10,9 proc. Wszystko wskazuje na to, że najgorsze cały czas przed nami. Z ciągłym wzrostem cen będziemy się najprawdopodobniej borykać przez najbliższe lata. Nawet, w momencie, gdy inflacja rzeczywiście zacznie w końcu spadać.

W tych warunkach nadziei na tani ekogroszek właściwie nie ma, podobnie zresztą jak na powrót do cen sprzed obecnego kryzysu inflacyjnego. Pozostaje polować na okazje, ewentualnie rzeczywiście rozważyć zmianę źródła ciepła – na bardziej ekologiczne i ekonomiczne zarazem.