Wypadki chodzą po ludziach, także na zakupach. Może się zdarzyć, że coś trącimy, coś zrzucimy, coś spadnie i się ułamie albo wręcz roztrzaska. Co w takiej sytuacji? Za towar uszkodzony w sklepie powinien zapłacić ten, kto w danym przypadku zawinił. Zdarzyć się może, że to sklep będzie musiał zrekompensować stratę nam.
Przepisy kodeksu cywilnego są dostatecznie precyzyjne, by jasno wskazać, kto ponieść koszt zniszczonego produktu
Okres okołoświąteczny zawsze oznaczał wzmożony ruch w sklepach. Większa liczba klientów robiących zakupy na tej samej powierzchni automatycznie oznacza większą szansę na jakiś przykry wypadek. Nie chodzi mi o zdarzenie, w którym ucierpi jakiś człowiek. Mam na myśli bardziej prozaiczny przypadek: towar uszkodzony w sklepie. Trzeba przyznać, że to w gruncie rzeczy nic nadzwyczajnego. Wystarczy chwila nieuwagi i zaraz coś może zlecieć ze sklepowej półki prosto na podłogę. Kto ma zapłacić za taki niepełnowartościowy albo zupełnie zniszczony produkt? Sprawa cale nie jest taka oczywista, jak by się wydawało.
Pierwsza myśl, jaka chyba każdemu przychodzi do głowy, sugeruje odpowiedzialność klienta. Warto jednak zwrócić uwagę na przepis kodeksu cywilnego mający w tym przypadku zastosowanie. Mowa o nieocenionym art. 415 przywołanej ustawy regulujący kwestię tzw. odpowiedzialności deliktowej.
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Kluczowym elementem okazuje się kwestia winy. Mamy obowiązek naprawienia szkody dopiero wtedy, kiedy w jakiś sposób zawiniliśmy. Wiele typowych przypadków rzeczywiście wynika właśnie z takiego obrotu sprawy. Oczywiście nie chodzi tutaj o celowe działanie ze strony klienta. Wystarczy zwykła nieostrożność czy niedbałość. Jeżeli szklany słoiczek z dżemem wypadła nam z rąk, bo źle ją złapaliśmy, to powinniśmy za nią zapłacić. Jeśli przeciskaliśmy się pomiędzy innymi klientami i przez nieuwagę strąciliśmy coś ze sklepowej półki, to za również czeka nas poniesienie kosztu uszkodzonego towaru.
Warto także wspomnieć o przypadkach nieco bardziej rażących. Odłożenie produktu, który powinien być przechowywany w określonych warunkach, w miejscu do tego niedozwolonym również może skutkować koniecznością zapłaty. Pamiętajmy o tym, zanim zostawimy w losowym miejscu towar wyjęty ze sklepowych chłodziarek i zamrażarek.
Towar uszkodzony w sklepie staje się odpowiedzialnością rodzica lub opiekuna, gdy winowajcą jest dziecko
Może jednak być tak, że to sklep niewłaściwie rozłożył produkty na półce i wystarczyło leciutko trącić, by wszystko poleciało z regału. Trudno w tym przypadku mówić o jakiejkolwiek winie ze strony klienta. Sugerowanie, że „było nie dotykać” nie znajduje uzasadnienia w przepisach. W końcu art. 546¹ §3 kodeksu cywilnego nakłada na sprzedawcę określone obowiązki w kwestii prezentacji sklepowego towaru.
Sprzedawca jest obowiązany zapewnić w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie wyboru rzeczy sprzedanej i sprawdzenie jej jakości, kompletności oraz funkcjonowania głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów.
Interesującym przypadkiem jest towar uszkodzony w sklepie przez dziecko. Małoletni, który nie ukończył lat trzynastu, nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Nie oznacza to jednak, że możemy się wykpić twierdzeniami, że „dziecko było głodne”. Art. 427 zobowiązuje opiekuna małoletniego do naprawienia szkody przez niego wywołanej, o ile taki opiekun nie wykonywał należytego nadzoru nad swoim podopiecznym. Dlatego lepiej poświęcać uwagę swoim dzieciom także w trakcie robienia zakupów.
Sytuacja może się także odwrócić. Załóżmy, że do wypadku dojdzie w trakcie podliczania produktów przy tradycyjnej kasie. W ostatnich latach te stają się coraz mniejsze i coraz gorzej zabezpieczone. Jeżeli dany produkt wypadnie kasjerowi z rąk i się zniszczy albo uszkodzi, to klient w żadnym wypadku nie może zostać obciążony jego kosztem. Dotyczy to także sytuacji, gdy został już podliczony. Co więcej, jeśli kupujący zdążył za niego zapłacić, to sklep powinien mu albo zwrócić za niego pieniądze, albo oddać mu drugi identyczny produkt.