W przyszłym roku wakacje mogą trwać nawet od 15 czerwca do 15 września. Taki pomysł postuluje branża turystyczna. Nie oznacza to jednak, że uczniowie będą mogli cieszyć się pełnymi trzema miesiącami wakacji.
Rząd rozważa trzy miesiące wakacji i podzielenie letniego wypoczynku na województwa
Branża turystyczna musi zmagać się z kolejnymi trudnościami. Mogłoby się wydawać, że po falach lockdownów najgorsze ma już za sobą, jednak szalejąca inflacja spowodowała, że Polacy coraz częściej rezygnują z wyjazdów. Nie powinno zatem dziwić, że branża domaga się wydłużenia przyszłorocznych wakacji – na wzór ferii zimowych. Czyli właściwie – wydłużenia okresu letniego wypoczynku i podziału na województwa. Tym samym uczniowie nadal cieszyliby się tylko dwoma miesiącami wakacji, z tym, że mogliby je np. później rozpoczynać. Taki pomysł padł podczas spotkania założycielskiego Stowarzyszenia Gmin Górskich Rzeczpospolitej Polskiej, które odbyło się 8 listopada.
Jak zwraca uwagę Tatrzańska Izba Gospodarcza, takie rozwiązanie miałoby być pozytywne zarówno dla turystów, jak i biznesu czy ruchu drogowego. Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w wypowiedzi dla PAP argumentował, że każde działanie, zmierzające do wydłużenia okresów wypoczynkowych, jest bardzo dobre i dla wypoczywających, i dla firm z branży turystycznej. Co więcej, jego zdaniem,
Każde państwo powinno podejmować działania w kierunku świadomego zarządzania relokacją ruchu turystycznego w ramach swoich regionów i optymalizacji wykorzystania zarówno potencjału tych regionów, jak i możliwości działania biznesów w tych regionach.
Co więcej, turyści mogliby również liczyć na nieco niższe ceny, jeśli obładowanie punktów turystycznych byłoby mniejsze. Dłuższy okres wakacyjny to także szansa na zmniejszenie ruchu samochodowego i korków. Potencjalnych korzyści jest zatem sporo – i choć rząd nie mówi nie, to na razie branża turystyczna nie ma powodów do wielkiego optymizmu.
Pomysł „wart rozważenia”
Co jednak sądzą rządzący o tym pomyśle? Jak twierdzi wiceminister Andrzej Gut-Mostowy w wypowiedzi dla PAP, pomysł jest „wart rozważenia i dyskusji”. Zaznacza jednak przy tym, że „nie jest tak konieczny”, jak w sytuacji, gdy wydłużano ferie zimowe. Jak stwierdził, wakacje to dość duży okres, by zaplanować wypoczynek w rodzinnym gronie. Wskazał też przy tym, że np. w pierwszej połowie lipca w niektórych ośrodkach nie ma dużego ruchu turystycznego. Dodatkowo, jak zaznaczył, potencjalne zmiany wymagałyby ścisłej współpracy z innymi ministerstwami, m.in. MEiN.
Czy zatem są szanse na trzymiesięczne wakacje? Na ten moment nie jest to zbyt prawdopodobne; być może rządzący zdecydują się raczej na wprowadzenie jakiejś wariacji bonu turystycznego, by pomóc firmom działającym w branży. Takiego ruchu należy jednak (o ile w ogóle) oczekiwać najwcześniej w przyszłym roku.