Rząd rozważa trzy miesiące wakacji i podzielenie letniego wypoczynku na województwa
Branża turystyczna musi zmagać się z kolejnymi trudnościami. Mogłoby się wydawać, że po falach lockdownów najgorsze ma już za sobą, jednak szalejąca inflacja spowodowała, że Polacy coraz częściej rezygnują z wyjazdów. Nie powinno zatem dziwić, że branża domaga się wydłużenia przyszłorocznych wakacji - na wzór ferii zimowych. Czyli właściwie - wydłużenia okresu letniego wypoczynku i podziału na województwa. Tym samym uczniowie nadal cieszyliby się tylko dwoma miesiącami wakacji, z tym, że mogliby je np. później rozpoczynać. Taki pomysł padł podczas spotkania założycielskiego Stowarzyszenia Gmin Górskich Rzeczpospolitej Polskiej, które odbyło się 8 listopada.
Jak zwraca uwagę Tatrzańska Izba Gospodarcza, takie rozwiązanie miałoby być pozytywne zarówno dla turystów, jak i biznesu czy ruchu drogowego. Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w wypowiedzi dla PAP argumentował, że każde działanie, zmierzające do wydłużenia okresów wypoczynkowych, jest bardzo dobre i dla wypoczywających, i dla firm z branży turystycznej. Co więcej, jego zdaniem,
Każde państwo powinno podejmować działania w kierunku świadomego zarządzania relokacją ruchu turystycznego w ramach swoich regionów i optymalizacji wykorzystania zarówno potencjału tych regionów, jak i możliwości działania biznesów w tych regionach.
Co więcej, turyści mogliby również liczyć na nieco niższe ceny, jeśli obładowanie punktów turystycznych byłoby mniejsze. Dłuższy okres wakacyjny to także szansa na zmniejszenie ruchu samochodowego i korków. Potencjalnych korzyści jest zatem sporo - i choć rząd nie mówi nie, to na razie branża turystyczna nie ma powodów do wielkiego optymizmu.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Pomysł "wart rozważenia"
Co jednak sądzą rządzący o tym pomyśle? Jak twierdzi wiceminister Andrzej Gut-Mostowy w wypowiedzi dla PAP, pomysł jest "wart rozważenia i dyskusji". Zaznacza jednak przy tym, że "nie jest tak konieczny", jak w sytuacji, gdy wydłużano ferie zimowe. Jak stwierdził, wakacje to dość duży okres, by zaplanować wypoczynek w rodzinnym gronie. Wskazał też przy tym, że np. w pierwszej połowie lipca w niektórych ośrodkach nie ma dużego ruchu turystycznego. Dodatkowo, jak zaznaczył, potencjalne zmiany wymagałyby ścisłej współpracy z innymi ministerstwami, m.in. MEiN.
Czy zatem są szanse na trzymiesięczne wakacje? Na ten moment nie jest to zbyt prawdopodobne; być może rządzący zdecydują się raczej na wprowadzenie jakiejś wariacji bonu turystycznego, by pomóc firmom działającym w branży. Takiego ruchu należy jednak (o ile w ogóle) oczekiwać najwcześniej w przyszłym roku.