Jak donosi portal LEX.pl Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest zaniepokojony reformami sądownictwa i stanem polskiego wymiaru sprawiedliwości. TSUE wskazuje na nieprawidłowości w tym zakresie i zaznacza, że są podstawy do stawiania pytań o tę właśnie kwestię.
Badaniem stanu polskiego sądownictwa zająć się ma sąd w Irlandii.
Dlaczego Irlandia?
Warto tutaj przytoczyć genezę tej konkretnej sytuacji. W marcu sąd w Irlandii, który rozpatrywał sprawę polskiego obywatela w związku z przemytem narkotyków, zwrócił się do TSUE z zapytaniem, czy oskarżony będzie mógł liczyć w Polsce na sprawiedliwy proces. Jako podstawę takiego pytania sąd wskazał fakt uruchomienia artykułu 7 w odniesieniu do praworządności w naszym kraju. Po zbadaniu sprawy Rzecznik TSUE wydał opinię, odnoszącą się do przedmiotowej sytuacji.
Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Evgenii Tanchev stwierdził, że aby móc skorzystać z możliwości odejścia od ekstradycji z wspomnianej przyczyny wymagane są dwie przesłanki
- stan praworządności (i sądownictwa) musi budzić wątpliwości
- musi być uzasadniona obawa, że określona osoba może być sądzona wbrew zasadom, które powinny występować w demokratycznym państwie prawnym
Rzecznik wskazuje również, że przy obecnym stanie wiedzy może być jedynie mowa o pierwszej przesłance. Brak tej drugiej powoduje, że sąd irlandzki nie może zaniechać ekstradycji z wspomnianego powodu. Uzyskana ocena, która wynika z zastosowania artykułu 7, nie będzie tutaj determinować słuszności postawionych przez sąd w Irlandii pytań. Polski wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebak twierdzi, że resort jest zadowolony z opinii.
Reasumując
Rzecznik generalny stwierdził, że aby zaistniała możliwość niewykonania europejskiego nakazu aresztowania musi istnieć rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa do sądu, które trzeba ustalić. Na sądzie w Irlandii spoczywa obowiązek zbadania, czy taki problem w Polsce faktycznie istnieje, bądź może zaistnieć. W jaki sposób? Nie wiemy.
Wokół sądownictwa i w ogóle praworządności w Polsce dzieje się ostatnio bardzo dużo. Zaczynają obowiązywać rewolucyjne ustawy, a Konstytucja zaczyna być instrumentem walki politycznej. W ostatni wtorek miało miejsce kolejne przesłuchanie, w związku z uruchomieniem przeciw Polsce (a teraz także Węgrom) art. 7 TUE. Sytuacja wydaje się być co najmniej niepokojąca. Jeżeli okaże się, że praworządność w Polsce jest zagrożona, to będziemy pierwszym krajem w historii UE, wobec którego taka konstatacja powstała.