Twitterowy przedsiębiorca-influencer Marek Łangalis wrzucił go na X i w kilka godzin posypały się dziesiątki tysięcy wyświetleń oraz - co w takich przypadkach najciekawsze - komentarzy ludzi, którzy zaczęli liczyć i porównywać wyniki.
Wzór jest prosty:
Majątek netto / (wiek × roczny dochód / 10)
Wszystkie posiadane aktywa pomniejszone o kredyty dzielimy przez wiek pomnożony przez jedną dziesiątą rocznego dochodu. Wynik powyżej 1? Gratulacje, jesteście "uczciwym akumulatorem bogactwa", jak to określono w bestsellerze The Millionaire Next Door. Wynik poniżej 1 – za dużo wydajecie, a wasze konto puchnie głównie od rachunków, nie od majątku.
Brzmi genialnie, bo kto z nas nie chciałby w pięć minut dowiedzieć się, czy finansowo stoi dobrze, czy źle? Ale diabeł tkwi w szczegółach. Bo można mieć BMI wskazujące na otyłość drugiego stopnia i jednocześnie być całkiem dociętym mistrzem świata strongmanów, prawda?
Magia jednej liczby
Łangalis policzył, że jego gospodarstwo domowe dziś ma wynik 1,98. Dziesięć lat temu było dramatycznie gorzej – minus 0,14. Sam przyznał, że wtedy byli zadłużeni po uszy. Widać więc, że taki wskaźnik może mieć walor motywacyjny: jeśli ktoś konsekwentnie spłaca kredyty i gromadzi oszczędności, liczba rzeczywiście rośnie i daje satysfakcję.
To trochę jak z zegarkiem sportowym lub tanią wagą łazienkową z Chin - nawet jeśli generuje liczby trochę losowe, to jednak czasem pozwala zaobserwować pewne zjawiska lub trendy.
Gdzie to się rozjeżdża?
Problem w tym, że wielu internautów zwróciło uwagę na oczywistą słabość wzoru: jest ślepy na kontekst. Jeśli ktoś właśnie dostał awans i nagle zarabia dwa razy więcej niż rok temu, to jego wynik spadnie, choć faktycznie finansowo zrobił krok milowy do przodu. Z kolei osoba, która właśnie straciła pracę i ma chwilowo niski dochód, wypadnie świetnie - ale to tylko złudzenie.
Autor sam zaznaczył, że spadkowiczów lepiej z tego wzoru wykluczyć. Bo jeśli dwudziestolatek dostał mieszkanie po babci, to wyjdzie mu kosmiczny wynik i żadna refleksja o uczciwej akumulacji nie będzie tu miała zastosowania. A świeżo upieczeni absolwenci zawsze wypadną blado, bo jeszcze nie zdążyli zgromadzić majątku. Zaś sześćdziesięciolatek, który całe życie odkładał i ma spłacone mieszkanie, wyjdzie pięknie, nawet jeśli przez ostatnią dekadę ledwo wiązał koniec z końcem.
Mówiąc krótko: to narzędzie dobrze działa dla ludzi, którzy od lat funkcjonują w stabilnych warunkach finansowych. Ale jeśli ktoś przechodzi przez turbulencje - zmiana branży, kryzys, choroba, nagła wygrana - wynik może bardziej zaciemniać niż wyjaśniać.
Po co więc to liczyć?
Moim zdaniem lepiej to sobie policzyć, niż nie, bo czasem potrzebujemy właśnie takiej zimnej prysznicowej liczby” Coś, co uświadamia, że masz 40 lat, zarabiasz całkiem nieźle, a twój majątek netto to wciąż zero, bo wszystko topisz w kredycie i wakacjach na raty (i kawie na mieście, obowiązkowo w kawie na mieście).
Nie, nie powie nam całej prawdy. Nie uwzględni kapitału społecznego, zdrowia, możliwości zarobkowych w przyszłości. Ale jeśli wyjdzie nam 0,3, to sygnał ostrzegawczy, że coś jest mocno nie tak.
Nie traktujmy tego wzoru jak wyroczni. To nie horoskop, który trzeba czytać codziennie, ani nie matematyczna prawda objawiona. Ale jeśli od lat funkcjonujecie w stabilnej rzeczywistości i nagle widzicie, że macie wynik daleki od 1, to warto się zastanowić, czy nie żyjecie ponad stan. Bo bogactwo wcale nie polega na tym, żeby mieć trzy kredyty i leasing, tylko na tym, żeby w pewnym momencie życia odetchnąć na myśl o jutrze.