Ubera problemy z prywatnością
W Stanach Zjednoczonych Uber właśnie zawarł ugodę z Federalną Komisją Handlu (FTC) na mocy której podejmie pewne działania korzystna dla prywatności klientów. Do tej pory dostawca usługi nie przykładał się do ochrony danych. Przykładowo w roku 2014 firma Uber zauważyła, że ktoś niepowołany uzyskał dostęp do jednej z baz danych firmy. Baza zawierała informacje o 60 tys. kierowców. W sieci do tej pory znajdziemy oświadczenie w sprawie tej wpadki.
Również w roku 2014 prasa donosiła, że Uber posiada narzędzie określane jako "God View" (dosłownie "widok boga"). Pozwalało ono na oglądanie w czasie rzeczywistym na specjalnej mapie, jak auta Ubera jeżdżą po mieście. Na mapie byli także czekający klienci. Samo posiadanie takiej zabawki nie byłoby niedozwolone, ale Uber chwalił się tym narzędziem w czasie przyjęć organizowanych dla osób z branży. To oznacza, że dostęp do "widoku boga" miały nawet osoby spoza firmy. Sprawę opisywał m.in. Forbes.
W ubiegłym roku organizacja The Center for Investigative Reporting poinformowała, że pracownicy Ubera pomagali swoim znajomym w nękaniu byłych dziewczyn lub współmałżonków. Używali też firmowych narzędzi do wyszukiwania informacji o podróżach celebrytów lub polityków. Ujawnienie nadużyć było możliwe dzięki byłemu pracownikowi Ubera, który przed sądem złożył oświadczenia o tym co widział. Twierdził m.in., że Uber nie chroni odpowiednio nawet takich danych jak... jego własna lista płac. Miała być ona przechowywana po prostu w niezabezpieczonym arkuszu kalkulacyjnym Google.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
20 lat audytów, czyli Uber ulega przed FTC
Federalnej Komisji Handlu to się nie spodobało, szczególnie w kontekście tego jak Uber sam siebie reklamował. Firma w komunikatach do klientów pisała, że szczególnie czuła na punkcie prywatności, że używa technologii niezbędnych do ochrony danych, że stosuje "najwyższe możliwe standardy" w tym zakresie. W rzeczywistości było inaczej - bazy danych nie były odpowiednio zabezpieczone, pracownicy mieli zbyt łatwy dostęp do informacji, a temu wszystkiemu towarzyszy zbieranie mnóstwa informacji o ludziach - nazwiska, adresy, dane o położeniu, obrazki profilowe itd.
- Uber zawiódł konsumentów w dwóch kluczowych sprawach. Po pierwsze wprowadzając w błąd co do stopnia w jakim jego pracownicy mieli dostęp do danych osobowych użytkowników i kierowców. Oraz, po drugie, przez wprowadzenie w błąd że podjęto rozsądne kroki w celu zabezpieczenia danych - mówiła przedstawicielka FTC Maureen K. Ohlhausen - Ta sprawa pokazuje, że nawet jeśli jesteś szybko rozwijającą się firmą, nie możesz zostawić konsumentów poza sobą: musisz szanować obietnice związane z prywatnością i bezpieczeństwem.
W ramach porozumienia z FTC Uber zobowiązał się do właściwego informowania o tym w jaki sposób monitoruje dostęp do danych osobowych. Firma wdroży również nowy program ochrony prywatności i będzie przeprowadzać co dwa lata niezależne audyty w zakresie prywatności. Tak będzie przez następne 20 lat.
Uber nie dostanie kary pieniężnej gdyż nie udokumentowano strat finansowych, które mogliby ponieść jego klienci w wyniku kwestionowanych praktyk. Firmie grożą jednak kary jeśli nie będzie się wywiązywać z porozumienia.
Uber nie jest pierwszą firmą, na którą FTC nałożyła podobne zobowiązania. W roku 2011 podobne porozumienia FTC zawarła z Facebookiem i Google. Opisane wydarzenie dotyczy prawa amerykańskiego, ale może ono wpływać również na praktyki Ubera w Europie i w Polsce.