Przy dzielnym wsparciu traktorzystów, ukraińscy żołnierze przejmują rosyjskie tanki. Mimo więc, że strona ukraińska też na wojnie sprzęt traci – bilans jest dla niej pozytywny.
Ukraina przejmuje rosyjskie czołgi w naprawdę imponującym tempie oraz stylu. Jak doskonale wiemy, olbrzymie zasługi mają tu też… rolnicy z Ukrainy, którzy dzięki swoim traktorom pomagają transportować „zdobycze”.
Ale żarty z Rosji na bok, bo naprawdę ukraińska armia staje się dzięki wojnie coraz bogatsza w sprzęt. Jak podaje amerykański „Forbes”, armia Ukrainy straciła do tej pory 74 czołgi, ale udało już się jej przejąć aż 117 tych rosyjskich. Bilans więc zdecydowanie na plus.
Ukraina przejmuje rosyjskie czołgi. A co przejmują Rosjanie?
Tymczasem Rosjanie też przejmują ukraińskie czołgi, tylko w znacznie mniejszej ilości. Szacuje się, że do tej pory zdobyli ich zaledwie 37. A ile stracili? Tu już dane mocno się różnią. Na pewno stracili przynajmniej 270 tanków, choć niektóre źródła mówią, że te straty przekraczają nawet 560 sztuk.
Czemu Rosjanie w takim tempie tracą czołgi i inny sprzęt wojskowy na korzyść Ukrainy? Zwykle atakujący jest w gorszej sytuacji i musi przygotować się na duże straty, jeśli chce osiągać swoje cele. Jednak to do końca nie tłumaczy sytuacji.
Widać wyraźnie, że inwazja była przez stronę rosyjską przygotowana fatalnie – o ile w ogóle jakoś była przygotowana. Logistyka jest na fatalnym poziomie. Często rosyjskie oddziały w głębi Ukrainy nie mogą liczyć na dostawy paliwa, jedzenia czy amunicji. Nic więc w zasadzie dziwnego, że rosyjscy żołnierze często po prostu zostawiają swoje czołgi i uciekają. A potem zjawiają się ukraińscy żołnierze tudzież traktorzyści…
Ukraińskie siły zbrojne zyskują więc nowe czołgi, choć trzeba powiedzieć, że raczej nie są to zbyt nowoczesne maszyny. Rosyjskie oddziały pancerne atakują bowiem zwykle konstrukcjami jeszcze pamiętającymi czasy ZSRR. Nowoczesne rosyjskie konstrukcje, jak czołg T-14 Armata, występują bowiem głównie na… paradach wojskowych. Tu trzeba jednak zaznaczyć, że i Ukraińcy nie mają nowoczesnego sprzętu, a ich podstawowy czołg to opracowany jeszcze w latach 50. T-64.
Inna sprawa, że wojna w Ukrainie to kolejny konflikt, który pokazuje, jak bardzo na znaczeniu tracą klasyczne pojazdy. Zyskują z kolei drony, jak osławiony turecki Bayraktar.
Swoją drogą, szkoda, że coś nie słychać o przejmowanych rosyjskich samolotach. A dzięki nim odwracający się od Putina lotnicy mogliby stać się milionerami…