Ultima.pl oczekuje, że klienci sklepu za konsolę SNES mini zapłacą więcej, niż pierwotnie się umawiali. Czy sklep ma prawo tak postąpić?
Często sklepy, szczególnie z elektronika, pozwalają na dokonanie zakupów w tak zwanej przedsprzedaży. Nie jest to przesadnie korzystne dla kupującego, czasami niesie za sobą jakieś dodatkowe gadżety, ale zwykle nawet tych nie – po prostu ktoś na wiele miesięcy przed faktem deklaruje chęć zakupu danej gry albo urządzenia. Bardziej fani różnego rodzaju gadżetów wyrażają tym swój entuzjazm, ewentualnie chcą się upewnić, że nie dotkną ich konsekwencje niskiego nakładu, niż niesie to za sobą realne korzyści ekonomiczne.
Znany sklep Ultima.pl sprzedawał w przedsprzedaży konsolę SNES mini. Wykopowicz o pseudonimie Rabusek oburzył się dziś, że pomimo potwierdzenia zamówienia sklep zdecydował się dziś na podniesienie ostatecznej ceny urządzenia z 390 złotych na 550 złotych. Sklep jest w trudnej sytuacji, ponieważ takie stawki narzucił mu zewnętrzny dystrybutor. Należy jednak pamiętać, że sklep świadomie prowadzi przedsprzedaż rozmaitych sprzętów, nie ma takiego obowiązku, a tym samym bierze na siebie odpowiedzialność za ewentualne wahania cen.
W mojej ocenie trudno jest w takiej sytuacji „współczuć” przedsiębiorcy, który w celu powiększenia swoich zysków uprawia swego rodzaju hazard
Ocena moralna nie jest tu jednak aż tak istotna. Wykopowicze zastanawiają się jak wygląda prawna ocena takiej sytuacji. Nie mamy tutaj do czynienia ze standardowym problemem sklepów internetowych w postaci błędów w cenie, gdzie następnie sklepy i tak nie potwierdzają złożonych zamówień i nie przyjmują ofert składanych przez swoich klientów (w większości sklepów regulamin jest ułożony w taki sposób, że to sklep przyjmuje ofertę internauty). Zobaczcie na przykład historię o laptopach za 10 złotych, tam zostało to dokładnie wyjaśnione.
Zasadnicze pytanie brzmi – czym jest „potwierdzenie zamówienia”, które otrzymał Wykopowicz? Z lektury regulaminu Ultima.pl możemy wyczytać m.in. niezbyt precyzyjnie opisany proces potwierdzania zamówienia i w sensie formalnym nie chroni on sklepu.
Złożenie zamówienia następuje poprzez wybranie przez nabywcę funkcji „zamówienie z zapłatą” dostępnej w jego koszyku.
Po złożeniu zamówienia, system automatycznie wysyła do nabywcy na jego adres e-mail potwierdzenie złożenia zamówienia.
Potwierdzenie zamówienia dostarczone w formie treści cyfrowych służy wyłącznie przekazaniu Kupującemu informacji, o których mowa w art. 12 ust. 1 ustawy o prawach konsumenta.
Innymi słowy, Ultima.pl nie stosuje w swoim regulaminie postanowień typowych dla większości sklepów internetowych delegujących moment zawarcia umowy sprzedaży na chwilę potwierdzenia zamówienia przez sklep. Umowa zawarta jest już na stronie internetowej, w chwili dodawania produktów do koszyka, co czyni sklep podatnym na wykorzystywanie błędów cenowych.
Przede wszystkim jednak, w tej konkretnej sytuacji sklep Ultima.pl jest zobowiązany do wydania konsoli SNES mini po cenie, jaką pierwotnie oferował swoim klientom, czyli w okolicy 360 złotych. Z tego co widzę informacja o tym, że cena oferowana na stronie nie jest ceną ostateczną i może ulec zmianie, nie pojawiła się też na łamach konkretnej oferty. Jestem zaskoczony, że regulamin tak dużego sklepu zawiera m.in. enumeratywne wyliczenie godzin funkcjonowania banków, a pomija tak prozaiczne i oczywiste kwestie.