Umowa zlecenia to jedna z najczęściej zawieranych form współpracy. Teoretycznie zapewnia zleceniobiorcy dużą swobodę przy działaniu, w praktyce często niezgodnie z prawem wykorzystuje się ją jako zamiennik umowy o pracę. Kiedy więc rzeczywiście umowa zlecenia powinna mieć zastosowanie, a kiedy strony powinny jednak zawrzeć umowę o pracę?
Wielu pracodawców nadużywa umowy zlecenia
Umowa zlecania zamiast umowy o pracę to dla wielu pracodawców korzystne rozwiązanie. W ten sposób unikają wysokich kosztów zatrudnienia. Zwykle też wymagają od zleceniobiorców dokładnie tego samego co od pracowników, przy jednoczesnym pozbawieniu ich uprawnień pracowniczych. Do częstych praktyk należy też podpisywanie umowy zlecenia na kilka miesięcy przed zawarciem umowy o pracę, żeby daną osobę sprawdzić. To również nie jest zgodne z przepisami – od tego jest umowa o pracę na okres próbny.
Mimo że umowa zlecenia często jest nadużywana, to nie bez powodu przewidziano jej istnienie w polskim prawie. Istnieją bowiem sytuacje, w których rzeczywiście sprawdzi się znacznie lepiej niż umowa o pracę. Chodzi tu przede wszystkim o takie czynności, podczas których wykonujący zlecenie ma dużą swobodę odnośnie tego, kiedy i w jaki sposób wykonuje powierzone mu zadania.
Umowa o pracę a umowa zlecenia
Aby w ogóle mówić o tym, co różni umowę o pracę i umowę zlecenia, warto zacząć od samych definicji. Zgodnie z art. 22 Kodeksu pracy:
Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
Z kolei zgodnie z art. 734 Kodeksu cywilnego:
Przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie.
Z samej definicji stosunku pracy wynika, że dana osoba musi pracować osobiście i pod kierownictwem pracodawcy. Stawia się więc w pracy w określonych godzinach oraz w określonym miejscu i wykonuje powierzone jej zadania. Musi też świadczyć pracę osobiście – nie może na przykład poprosić znajomego, by danego dnia ją zastąpił.
Umowa zlecenia charakteryzuje się natomiast dużą swobodą. Zleceniobiorca ma prawo wykonywać swoje obowiązki w dowolnym miejscu i czasie. Nie ma więc stałych godzin pracy, nie znajduje się też pod kierownictwem zleceniodawcy. Zleceniodawcy nie powinno interesować, czy zleceniobiorca pracuje regularnie, rano czy w nocy – ważne, by starannie wykonał powierzone mu zadania. Co więcej, dopuszcza się także wykonanie zlecenia przez osobę trzecią – jeśli strony postanowiły tak w umowie albo zleceniobiorcę zmusiły do tego okoliczności.
Z tego powodu, jeśli zleceniodawca wymaga, by zleceniobiorca stawiał się w pracy o stałych godzinach i wykonywał powierzone obowiązki, a do tego pozbawia go swobody działania, zachodzi przypadek, kiedy umowa zlecenia jest umową o pracę.
Większa swoboda, mniej przywilejów
Prawo pracy zakłada, że pracownik jest słabszą stroną. Przyznaje mu więc ochronę i pewne przywileje. Umowa zlecenia ich jednak nie przewiduje. Zleceniobiorcom nie przysługują urlopy, o ile strony nie ustaliły pisemnie, że wynagrodzenie nie należy się także za czas niewykonywania zlecenia. Nie ma też dodatku za nadgodziny, pracę w niedzielę i w porze nocnej. Tak samo jak nie ma obowiązku zapewniania zleceniobiorcy nieprzerwanego odpoczynku.
Nie obowiązują też okresy wypowiedzenia przewidziane przez Kodeks pracy. Strony mogą więc rozwiązać umowę natychmiastowo, ewentualnie ustalić w umowie termin wypowiedzenia. Co więcej, o ile w przypadku umowy o pracę obowiązuje szczególna ochrona trwałości stosunku pracy chociażby względem ciężarnych czy pracowników w wieku przedemerytalnym, umowa zlecenia takiej ochrony nie przewiduje. Pracodawca może więc ją rozwiązać z dnia na dzień i ciąża czy niepełnosprawność zleceniobiorcy nie będą tu żadną przeszkodą.
Mimo wszystko niektóre osoby chętnie zgadzają się na umowę zlecenia zamiast umowy o pracę. Mowa tu o studentach, którym nie zawsze zależy na stabilizacji i uprawnieniach pracowniczych. Często ważniejsze są dla nich zarobki, a te na umowie zlecenia mogą być wyższe, skoro osoby do 26 roku życia korzystają ze zwolnienia ze składek. Mimo pozornych korzyści wady umowy zlecenia są jednak całkiem spore. Przede wszystkim zleceniodawca może zastrzec wysokie kary umowne. Nie można też zapomnieć o kwestii odpowiedzialności. Co do zasady pracownik odpowiada do 3-krotności miesięcznego wynagrodzenia. W przypadku umowy zlecenia nie trzeba wprowadzać takich ograniczeń. Zwykle więc zleceniobiorca odpowiada za szkodę w pełnej wysokości.
Konsekwencje ustalenia istnienia stosunku pracy
Umowa zlecenia jest dobrym rozwiązaniem, o ile rzeczywiście zleceniobiorca ma swobodę w wykonywaniu swoich zadań. Jeśli jednak to tylko sposób na uniknięcie zawarcia umowy o pracę, może wystąpić o ustalenie istnienia stosunku pracy. Jeśli sąd uzna, że rzeczywiście cechy stosunku pracy zostały w danym wypadku spełnione, pracownikowi będzie przysługiwać szereg roszczeń. Przede wszystkim będzie się mógł domagać zasądzenia wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych i w porze nocnej czy chociażby zapłaty ekwiwalentu za niewykorzystany urlop. Pracodawca może natomiast zostać ukarany grzywną w wysokości od 1000 do nawet 30.000 złotych.